Strona 50 z 103

PostNapisane: Pon sie 25, 2008 13:12
przez Never
A mojemu tymczasowi wet nie zrobił zeskrobiny bo stweirdził, że nie ma podstaw i na razie trzeba obserwować :evil:

PostNapisane: Pon sie 25, 2008 13:23
przez anna09
Never pisze:A mojemu tymczasowi wet nie zrobił zeskrobiny bo stwierdził, że nie ma podstaw i na razie trzeba obserwować :evil:

Takie czekanie i obserwowanie jest gorsze od czekania na wynik, bo wtedy od razu można zacząć działać. Nasz od razu pobrał zeskrobiny, chociaż mówił, że może to być alergia albo efekt terapii antybiotykowej (która też może być przyczyną grzyba :? ).

PostNapisane: Pon sie 25, 2008 13:31
przez Never
Tylko wiesz - mi przysługuje leczenie ewentualnego grzyba w ramach talonu - skoro mi to przysługuje bez sensu jest jechać do innej lecznicy i płacić koło 100 zł za badanie, które mogę mieć za darmo.... zobaczymy, ja też si przypatruję temu uszku, na szczęście gdzie indziej nic nie ma, więc moze to tylko pozostałości - jeśli to grzybica - i nie wysiewa się dalej...

PostNapisane: Pon sie 25, 2008 13:38
przez anna09
Never pisze:Tylko wiesz - mi przysługuje leczenie ewentualnego grzyba w ramach talonu - skoro mi to przysługuje bez sensu jest jechać do innej lecznicy i płacić koło 100 zł za badanie, które mogę mieć za darmo.... zobaczymy, ja też si przypatruję temu uszku, na szczęście gdzie indziej nic nie ma, więc moze to tylko pozostałości - jeśli to grzybica - i nie wysiewa się dalej...

U Was badanie zeskrobin jest takie drogie? 8O Ja za wizytę (Baks dostał zastrzyk) i badanie pobranych zeskrobin zapłaciłam 40 zł.

PostNapisane: Wto sie 26, 2008 11:14
przez estre
Ja płaciłam 80 złotych za same zeskrobiny. Niezła różnica cen.

PostNapisane: Wto sie 26, 2008 12:41
przez anna09
estre pisze:Ja płaciłam 80 złotych za same zeskrobiny. Niezła różnica cen.

Od jakiegoś czasu podejrzewałam, że mój wet traktuje ulgowo leczenie tymczasów - dobry z niego człowiek :D

PostNapisane: Czw sie 28, 2008 10:03
przez anna09
Uff, wynik negatywny. Baks nie ma grzybicy. Uszko po lekach na alergię wyraźnie się poprawia.

PostNapisane: Czw sie 28, 2008 14:19
przez estre
Super. Nic tylko się cieszyć :D

Po tygodniu smarowania Surolanem mogę śmiało powiedzieć, że grzybek schodzi! Chyba wet miał rację mówiąc, że za 2-3 tygodnie będzie po sprawie :D

PostNapisane: Czw sie 28, 2008 14:34
przez Patsi
Podepnę się do Was, bo zaraz mnie trafi :evil:
Od prawie dwóch miesięcy mam tymczaskę z grzybem (żeby było do bólu pięknie - była długowłosa). Badanie lampą było. Ponad dwa tygodnie smarowania Imaverolem nie dało żadnego efektu, robiły się nowe ogniska itd.

Potem ogolono Wiorkę i zmieniono leki - na Fungiderm i Flumykon, dostała też Zylexis na doporność. Dalej ją tym leczę, jest lepiej, zostało tylko to najstarsze ognisko na ogonie ale i tam jest znaczna poprawa, bo włoski zaczęły odrastać,a wcześniej była łysa skorupa.

W międzyczasie ja i TŻ zaraziliśmy się grzybem ale na bezwłosej skórze leczy się to lepiej i już prawie śladu nie ma.

Po drodze raz zaszczepiłam rezydentów Biocanem.
Mój Nemo ma SUK, dostał jakieś 10 dni temu antybiotyk działający dwa tygodnie ( Convenia), a wczoraj zauważyłam u niego wyłysienie na pysku :crying: W miejscu gdzie wychodzą wibrysy, po jednej stronie.

Dzisiaj jadę do weta, jestem załamana, mam już dość tego wszystkiego!
Jak myślicie, Nemo mógł dostać grzyba od tymczaski, po antybiotyku czy jak?

PostNapisane: Czw sie 28, 2008 14:44
przez estre
Antybiotyk niestety może spowodować osłabienie odporności i złapanie grzyba. Mój kocio, po kuracji antybiotykowej prawie z wyleczonym grzybem miał kolejne ognisko. Jednak przy szybkiej reakcji i dobrym środku udaje się powoli wygrać . Grzybek zaczyna schodzić.

PostNapisane: Czw sie 28, 2008 16:10
przez AnielkaG
Moja jedna tymczaska zaraziła grzybem druga, parę dni temu obejrzałam ją znowu dokładnie i ma co najmniej 6 miejsc. Natomiast ta pierwsza właściwie już nic nie ma, futerko pięknie odrasta (a miała spory łysy plac pod pachą). Wet mówi że nawet antybiotyki (teraz drugi) do oczu u takiego kota w złej kondycji mają wpływ na grzyba.. Rezydenci, odpukać, w porządku, ja też nic nie mam...

PostNapisane: Czw sie 28, 2008 18:49
przez Patsi
Nie myliłam się, Nemo na pysku ma grzyba :evil: :placz: Świeci się jak kosmita na ryjku. W związku z tym nie bedzie póki co kontynuowane leczenie SUK antybiotykiem, Piotrek (też rezydent) dusi się, miał dostać antybiotyk i też nie dostał.
Żeby nie było, że o koty nie dbam chłopcy dostali Zylexis, profilaktycznie mam raz w tygoniu potraktować stado fungidermem. Za niedługo mam szczepić wszystkie koty po raz drugi na grzyba.
Jeden głupi grzyb pochłonął już przynajmniej 500zł... :evil:

PostNapisane: Pt sie 29, 2008 7:15
przez estre
Ja nie mogę mojego kota zaszczepić w ogóle. Był szczepiony jak był malutki, miał 9 tygodni. na koci katar i inne no i od tej pory nic. Wet się boi zaszczepić, bo grzyb może znów się rozwalić po skórze. Za tydzień Prezes skończy 10 miesięcy i mam nadzieje, że wtedy już grzyba nie będzie!

ehhh

PostNapisane: Sob sie 30, 2008 20:14
przez Izunka
ja walcze już od kwietnia kupiliiśmy Niunke z grzybek alergia albo już nie wiem z czym...
już dwa razy badanie skóry koszty jak cholera stale ten sam antybiotyk i łzy...
nic nie lepiej...

potrafi zniknąc na dwa tygodnie i wraca...
nie mam sily...
atakuje głownie kark...
dziś Niunka cały brzuszek wysypany miala w brązowe łatki jak piegi...
lekarz nie dał żadnych witamin pojechałam kupiłam sama, odstawiłam karme z kurczakiem bo może ponoc uczulac...
juz nie wiem co robic...????
dodam ze mala to rasa sfinks f1.
no i jestem w uk.
ostatnia wizyta kosztowała 130f. i tak prawie raz w miesiacu.
nastepna wizyta juz w innej klinice mam juz dosc ile mozna...
i nie ma poprawy...
najpierw są ogniska potem rozdrapuje, krew,ropa.
i tak w kółko...
pomożcie prosze co mam zrobic by ulzyc jej i sobie???

PostNapisane: Sob sie 30, 2008 20:22
przez agal
Dziewczyny, oprócz kąpieli w Imaverolu WSZYSTKIE koty w domu MUSZĄ być przeleczone doustnie, np. fluconazol (6tyg 10mg/kg kota codziennie). Ewentualnie te, tkóre nie mają objawów mogą mieć podawaną tę dawkę co drugi dzień. Poza tym całe mieszkanie MUSI być odkażone, najlepiej lampa UV.
To, co piszę opieram na publikacjach weterynaryjnych anglojęzycznych, opinii wetów z listy dyskusyjnej fanciershealth i na własnych doświadczeniach.

A.