Grzybica

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 17, 2008 11:27

Patsi pisze:http://allegro.pl/search.php?string=%C5%9Bwieca&from_showcat=1&category=52230&country=1

Patsi, ten link już jest nieaktualny na Allegro, pamiętasz może nazwę tych świeczek lub producenta?
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1604
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 17, 2008 11:37

Ania_EN pisze:Ocet trochę śmierdzi a Virkon nie :)


Prawda, ale ocet jest bardziej dostępny dla zrozpaczonych :wink:

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 17, 2008 11:59

Majorka pisze:
Patsi pisze:http://allegro.pl/search.php?string=%C5%9Bwieca&from_showcat=1&category=52230&country=1

Patsi, ten link już jest nieaktualny na Allegro, pamiętasz może nazwę tych świeczek lub producenta?

Ja to znalazłam wtedy, kiedy Patsi podała link. Teraz szukałam, ale nie trafiłam, musiałabym nad tym jeszcze posiedzieć. Nie wiem, czy Patsi to stosowała. Ja się nie zdecydowałam na kupno. Widziałam to tylko na stronie producenta, czy dystrybutora. Poza tym niewiele wyników w necie. Stosuje się to np. w gołębnikach. Trafiłam na jakieś forum dla gołębiarzy, na którym ktoś prosił o opinie n.t. tych świeczek, ale nikt mu nie odpowiedział. I zrezygnowałam. Może Patsi coś podpowie.
Obrazek

wania71

 
Posty: 4234
Od: Pt maja 19, 2006 17:17

Post » Śro gru 17, 2008 12:43

świeczki nazywają się Clinafarm Smoke.
Faktycznie trudno je dostać i są w opakowaniu po kilka (chyba 6?) sztuk, więc zakup wychodzi dość drogo niestety.

Pessa

 
Posty: 283
Od: Śro sie 22, 2007 11:48

Post » Śro gru 17, 2008 15:21

Te z allegro, to było co innego. I cena była chyba niższa.
Za to opis Clinafarm smoke mnie przekonuje: http://internet.hovet.pl/index.php?ramk ... d_smb=1792
Obrazek

wania71

 
Posty: 4234
Od: Pt maja 19, 2006 17:17

Post » Śro gru 17, 2008 18:18

Pessa, wania, bardzo dziękuję - mnie też ten opis trafił do przekonania :)
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1604
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 24, 2008 0:31 Moja historia w Szczecinie...

Około rok temu, przełom listopada i grudnia 2007 roku był nie ciekawy. Wziołem sobie ze szczecińskiego schroniska kotka. Ośmio tygodniowe maleństwo. Kotek po 5 dniach zdechł... mi po miesiącu od agonii kotka wyskoczyły "dziwne" plamy. Początko miałem tą plamę na karku oraz na bicepsie prawym.

Po pierwszym kontakcie z dermatologiem okazało się, że jest to microsporum canis. Rozpoczeło się leczenie objawowe. Maści, kremy oraz inne dziwne nalewki. W między czasie, choroba przeniosła mi się w okolice włosów łonowych. Fajnie co nie? Co dalej następowało. Leczyłem się i leczyłem. Chodziłem po prywatynych dermatologach. Każdy dawał kolejną "wspaniałą" maść. A ja już prawie wyłysiałem w danej okolicy...

W końcu, około maja - czerwca udałem się do PAM na Pomorzanach w Szczecinie. Dla nie wtajemniczonych, szpital. Tam, okazało się, że nie jest kolorowo. Młode doktorki, pełne werwy i przejęcia zajeły się mną w sposób idealny. Okazało się, że nie pomoże w tym nic innego niż niemiecki antybiotyk. Dostałem recepte na 200 tabletek antybiotyku o nazwie Griseofulvin. Mocny, ciężki antybiotyk, który przez dwa miesiące łykania sponiewierał mnie, chłopa zdrowego i mięsistego, tak, że nie miałem siły wyjść do ludzi.

Wyleczyłem się około sierpnia tego roku. Mija kolejny miesiąc, a ja każde swedzenie na ciele odbieram jako schize, że coś jest nie tak. Na szczęscie całe, jestem zdrowy. Powróciłem do formy.

Dziękuje wszystkim prywatnym dermatologom na Szczecińskiej ziemi za pomoc. Wszystkim NFZ-owkim dermatologom. Tak mi pomogliście, że nigdy nie polece was żadnemu znajomemu. Zero wiedzy, olewka pacjenta i całkowite wyłożenie na chorego i potrzebującego młodego chłopaka.

W szczególności przychodnie na Napierskiego i Stażyńskiego w Szczecinie...

MaK_86

 
Posty: 1
Od: Śro gru 24, 2008 0:17

Post » Śro gru 24, 2008 2:03

Świeczek z allegro nie kupiłam, teraz grzyb zaatakował mojego Tymka. Już dość mam tego dziadostwa :twisted:
Obrazek Obrazek

Patsi

 
Posty: 3575
Od: Pon wrz 04, 2006 23:52
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro gru 24, 2008 2:17

MaK_86 - 8O 8O 8O
Aż nie wiem co powiedzieć...!
Nie wiedziałam, że grzybica jest aż taka trudna w wyleczeniu ...

Moja kotka tez miała grzybice, miała cale uszy zagrzybione, pod oby dwoma oczyma strupy o średnicy 2cm... wyleczyłam ją przez ok miesiąc, ja się na szczęście nie zaraziłam. Kotka sporo się nacierpiała :(
ale teraz jest juz zdrowa.

Agata_2

 
Posty: 2323
Od: Śro gru 27, 2006 19:38

Post » Śro gru 24, 2008 23:40

Agata_2 pisze:MaK_86 - 8O 8O 8O
Aż nie wiem co powiedzieć...!
Nie wiedziałam, że grzybica jest aż taka trudna w wyleczeniu ...

MaK-86 - przykro, że Cię to spotkało..

Moja kotka tez miała grzybice, miała cale uszy zagrzybione, pod oby dwoma oczyma strupy o średnicy 2cm... wyleczyłam ją przez ok miesiąc, ja się na szczęście nie zaraziłam. Kotka sporo się nacierpiała :(
ale teraz jest juz zdrowa.

A czym leczyłaś? Niestety, grzyb nie schodzi wcześniej niż po miesiącu :cry:

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 25, 2008 1:31

U mnie to było tak, że na początku mojej kotce zaczęła wypadać sierść z pod oka. Potem zrobił sie w tym miejscu taki strupek. Wtedy pojechaliśmy do weta i przypisał nam taką najzwyklejszą fioletową maść na grzybice i dostała zastrzyk.
Potem przeniosło się to nad oko i na uszy:? Uszy miała bardzo pocno zagrzybione. To był koszmar, ona mi się wyrywała, drapała mnie do krwi, gdy widziała mnie jak ide do niej z maścią to cała się trzęsła...
Jeździliśmy na zastrzyki co tydzień (łącznie zastrzyków dostała bodajże 4).
W przed ostatniej wizycie wet dał nam do smarowania coś mocniejszego - taki fioletowy płyn.
Roznosiło jej sie to ok 2tyg, potem po 2tyg zaczęło schodzić i po tygodniu nie miała już prawie wcale... namęczyłam się ale warto było.

Agata_2

 
Posty: 2323
Od: Śro gru 27, 2006 19:38

Post » Nie sty 04, 2009 17:47 POMOCY!

witam na forum!
jakis miesiac temu przygarnelam 7 tyg koteczke z fundacji opiekujacej sie bezdomnymi kotami.
Poczatkowo zobaczylam ze ubywa jej futerka kolo ucha, ale nie przypuszczalam, ze to co powaznego. dopiero jak pojawily sie tam brazowawe luski udalam sie do weta. Ten po uzyciu jakiej lampy stweirdzil grzybice. dal mi pimafukort i kazal smarowac jej te miejsca 2 razy dziennie. Poniewaz nie poinformowal mnie ze czlowiek moze sie zarazic i ze to takie cholerstwo, nie przejelam sie szczegolnie.Jak zaczelam czytac o tym to wpadlam w panike. zaczelam dezynefkowac wszytsko i prac. kotke smarowalam z nadzieja ze szybko przejdzie. mija ju drugi tydzien. lekarz przed swietami stwierdzil poprawe i dal cos w strzykawce do samrowanie jej.( ja wmiedzy czasie sie zarazilam, ale po smarowaniu clotrimazolem-co prawda boje sie ze swedzenie ktore czasami odczuwam moze byc grzybica ale ogladam cale cialo dokladnie i nic nie widze. ) niestety widze ze ma nowe ogniska -teraz odpadla jej siersc pod okiem-wyglada okropnie, a przy uchu nic nie odrasta a wszytsko wyglada strasznie. nie wiem czy szukac nowego weterynarza czy moze tak wyglada to wszystko. Proszę o rade! Malutka widze ze ma dosc smarowania.
sonnenschein

sonnenschein

 
Posty: 17
Od: Nie sty 04, 2009 16:34

Post » Nie sty 04, 2009 17:54

Sonnenschein- A to co dostalas w strzykawce to co to jest konkretnie?
Czy mała była szczepiona na wirusówki? Mogła jej po szczepieniu spaść odporność i stąd nowe ogniska grzyba. Można kota szczepić na grzybicę- często daje dobre efekty lecznicze. Zapytaj o to swojego weta. Można też kotu podnosić odporność beta glukanem- skonsultuj to też z wetem.
Skąd jesteś?

Ania_EN

 
Posty: 2273
Od: Śro kwi 04, 2007 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 04, 2009 18:03

Ciezko mi teraz powiedziec jak sie to nazywa-wielkorotnie sie przewijala ta nazwa cos na i-troche mi wstyd ze nie wiem co mi wet dal:(
Jesli chodzi o szczepionke to jeden wet powiedzial ze jest za mala, a drugi z tej samej lecznicy od razu chcial ja zaszczepic, ale z braku kazal przyjsc w tym tyg i wtedy poda jej ta szczepionke. Wiec nie wiem ktory lepiej radzi. mala teraz nie miala rzadnych szczepien. tyle ze te swieta mogly ja zestresowac troche bo byla pod opieka mojej kolezanki - tyle ze jak wrocilam po swietach to wygladalo to lepiej a teraz jakby sie rozmnozylo:(
sonnenschein

sonnenschein

 
Posty: 17
Od: Nie sty 04, 2009 16:34

Post » Nie sty 04, 2009 18:08

Mowisz o szczepionce na choroby wirusowe czy na grzybice? Nie wiem czy kicia jest za mała na szczepienie przeciwko grzybicy czy nie, może wypowie się ktoś bardziej doświadczony.
Pewnie dostałaś Imaverol. Wet powiedział jak to stosować- ja rozrabiać?
Koniecznie obserwuj kicie, i jeśli zauważysz nowe ogniska- smaruj od razu, mocno wcieraj, aż skóra się zaczerwieni.
Grzyb nie jest taki straszny jakby się mogło wydawać- naprawdę! :)

Ania_EN

 
Posty: 2273
Od: Śro kwi 04, 2007 21:53
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 243 gości