Grzybica

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 16, 2002 11:47 Grzybica

No i jednak, moje zle przeczucie sie sprawdzily. Od jakiegos tygodnia Masza na pyszczku miala cos co przypominalo zadrapania. Widzac jak sie tluka z Tomim pomyslalam ze to jest wlasnie tego skutek, wiec za bardzo nic sobie z tego nie robilam. Przemywalam tylko nadmanganianem zeby odkazic. Ale przedwczoraj zaczelam sie niepokoic to na nosku dostala jakies zgrubienie. Wczoraj pojechalismy do weta, po drodze zauwazylam rowniez ze cos ma na uchu. Juz wiedzialam ze to tylko moze byc to - grzybica.

Wet oczywiscie potwierdzil diagnoze. Poza tym potwierdzil rowniez moje obawy ze jest to zarazliwe rowniez dla ludzi a od kilku dni mam cos na szyi i rece co na poczatku wygladalo jak zwykly liszaj ale zaczelo wygladac wlasnie jak pierscien grzybiczny. Obejrzal mnie rowniez i stwierdzil - grzybica. Od wczoraj smaruje sie clotrimazolum ale dzisiaj ile do dermatologa. Wracajac do Maszy. Powiedzial ze jest to o tyle klopotliwe w leczeniu ze nie mozna na pyszczek zastosowac zadnej pasci bo to zlize a nie ma na polskim rynku leku (tabletki) na grzybice dla zwierzat. Masza dostala wiec tabletke dla czlowieka - Ketokonazol ale oczywiscie z mniejszej dawce. Bedzie na tym przez 21 dni, jesli oczywiscie bedzie to tolerowac. Na razie nie wymiotuje wiec moze nie bedzie zle. Na nosek i uszko dostala masc -Panolog, ponoc bardzo dobra ale jak to masc nie na pysk.

Do tego wszystkiego Tomi rowniez musi lykac te tabletki bo istnieje duze ryzyko ze sie zarazi. Wczoraj zauwazylam ze na glowie miedzy okiem a uchem na zadrapanie, efekt walk z Masza. Ale dzisiaj jak zobaczylam ta rane to sie troche przestraszylam. On ja drapie i wyglada to niezbyt ciekawie. Zastanawiam sie czy to nie bedzie poczatek grzybicy. Tabletki dostaje wiec moze nie rozwienie sie dalej. Musze dzisiaj tylko zadzwonic do weta i zapytac go czy na rane mozna posmarowac ta masc, profilaktycznie. Jak bedzie dalej drapac to bede musiala mu zalozyc kolnierz.

No i jeszcze ta moje grzybica.

Jestem totalnie zalamana. Pocieszcie mnie. Co mam robic??? Czy mieliscie kiedys takie problemy???
Star & Tomi Obrazek , MaszaObrazek i Gabrysia Obrazek

star

 
Posty: 2059
Od: Śro sie 21, 2002 10:42
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro paź 16, 2002 11:52

O AC ..... Bomba jak miała to brała tabletki griseofulvin forte oraz zewnętrznie Pevaryl Lotion .
ObrazekObrazekObrazek

Bomba

 
Posty: 7167
Od: Czw sty 31, 2002 23:09
Lokalizacja: Kielce

Post » Śro paź 16, 2002 11:54

Star przeczytaj, znalazałam wiadomości na temat grzybicy u kotów:
Najpopularniejszą grzybicą występującą u kotów jest mikrosporoza choć zdarzają się i inne. Zdrowe zwierzęta zarażają się nie tylko poprzez bezpośredni kontakt z chorym, ale także za pośrednictwem pcheł i przedmiotów z którymi stykał się chory kot. Zarodniki są zdolne do zarażania przez kilka lat, jeśli tylko znajdą odpowiednie warunki do przetrwania. Np. jeśli nie odkazimy kocyka na którym sypiał chory kot, to przez jeszcze długi czas będzie on źródłem niebezpieczeństwa, i może dochodzić do wielokrotnych reinfekcji, czyli ponownych zakażeń. Każda zmiana na skórze, połączona z wypadaniem włosów nasuwa podejrzenie grzybicy i należy ją pokazać lekarzowi, tym bardziej że jest to choroba która nie omija ludzi. Przy mikrosporozie występują takie objawy jak: powstawanie plackowatych łysin najczęściej z przodu pyszczka, ale także na innych częściach ciała. Skóra wokół łysin jest czerwona i przekrwiona, a sierść daje się łatwo wyskubywać. Czasem mogą pojawić się strupki, łuski lub pęcherzyki. Zmiany mogą byc suche lub wilgotne - w zależności od rodzaju choroby. Leczenie tej uciążliwej choroby jest długotrwałe i wymaga konsekwencji ale daje jak najbardziej pozytywne efekty. Chory kot powinien być raz na 2-3 dni kąpany w środku grzybobójczym, sierści nie spłukujemy tylko suszymy suszarką, chyba że producent zaleci inaczej. Lekarz z pewnościa przypisze też coś do smarowania zmienionych miejsc. Wskazane jest okolice zmian wystrzyc do gołej skóry - to ułatwia leczenie. Całe mieszkanie, ze szczególnym uwzględnieniem miejsc ulubionych przez kota, należy spryskać środkiem niszczącym grzyby - z braku takowego mozna improwizować np. przemywając wszystko co możliwe wodą z dużym dodatkiem octu. Ale najlepiej zaopatrzyć się w lecznicy lub w aptece w jakis specjalny płyn.

Kota czeka jeszcze kilkutygodniowe branie tabletek hamujących od wewnątrz rozwój grzybów. Są one dosyć silniedziałające i jeśli choroba jest mało zaawansowana to lekarz może chwilowo wstrzymać się z podawaniem tabletek - po prostu nie są obojętne dla organizmu kota. Grzybice atakują szczególnie zwierzęta chore, żyjące w stresie i niewłaściwie odżywiane. Podawanie pacjentowi sproszkowanej witaminy C, preparatów z jeżówki oraz pełnowartościowego pokarmu znacznie przyspiesza powrót do zdrowia. Także tłuszcz drobiowy ma bardzo dobry wpływ na stan sierści i wskazane jest podawanie go w ilości ok. 1 łyżeczki dziennie. Jeśli do tych zabiegów dodamy jeszcze odrobinę serdeczności, to już wkrótce nasz kiciuś będzie tak piękny jak zawsze :)

Do niedawna grzybice były zwykle wyrokiem śmierci dla kota. Po pierwsze - ponieważ leki były zazwyczaj mało skuteczne. A po drugie - ponieważ panowało wiele mitów na temat tej choroby. Prawda jest taka że grzybica jest jak najbardziej uleczalna. Wymaga tylko odrobiny cierpliwości i zachowania podstawowych zasad higieny. Owszem, większością grzybic człowiek może się zarazić, ale usunięcie tej przypadłości z nieowłosionej, ludzkiej skóry jest o niebo łatwiejsze niż w przypadku kotów. Istnieja bardzo skuteczne lekarstwa. Zresztą - grzybicą wcale nie jest tak łatwo sie zarazic jakby mogło się wydawać. Jestem wolontariuszką w schronisku i zajmuję się właśnie kotami chorymi. Spędzam sporo czasu w pokoju w którym jest kilkadziesiąt kotów chorych na zaawansowane formy najróżniejszych grzybic. Koty się o mnie ocierają, wchodzą mi na głowę - jak to koty w schronisku. Jak na razie wystarcza dokładne umycie się po takim kilkugodzinnym kontakcie mydłem odkażającym i kąpiel po powrocie do domu.

Jednakże mając w domu kota z grzybicą zawsze należy liczyć się z zarażeniem. Po prostu należy zwracać uwagę na wszelkie zmiany na skórze - plamki, luszczące się miejsca, pękająca skóra. Przy szybkim podjęciu leczenia - równie szybko się tego można pozbyć. A profilaktyka? Po każdym kontakcie z kotem mycie rąk mydłem odkażającym, odkażanie miejsc w których sypia i często przebywa kot, wygotowywanie legowiska, stosowanie preparatów podnoszących odporność.

Biedne kotki, taka fuj choroba. Głaskanko dla maluchów (w rekawiczce dla pweności) :P

Małgorzata

 
Posty: 477
Od: Pt sie 02, 2002 8:29
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro paź 16, 2002 12:03

Star nie mart się wyleczycie się, niestety grzyby są wredne ale pogoń je i basta!
"BE NOT INHOSPITABLE TO STRANGERS LEST THEY BE ANGELS IN DISGUISE"

WiMaRa

 
Posty: 22315
Od: Wto kwi 16, 2002 9:14
Lokalizacja: Nakło nad Notecią

Post » Śro paź 16, 2002 13:35

Star, nie masz się czym przejmować, Tosia miała grzybicę, od niej ja i Tz. Kot był konsekwentnie smarowany 3/dziennie, zlizywała i owszem, ale wet powiedział, że najwyżej podziała od środka :lol: a i tak zawsze coś na skórze zostawało, zresztą natychmiast po smarowaniu dawaliśy jej jeść lub rozpoczynaliśmy jakąś szaloną zabawę, żeby odwrócić uwagę od maści. Siebie smarowaliśmy również, długo to trwało, ale zniknęło i nie wraca. Więc głowa do góry, grzybica jest upierdliwa, ale z lekarstwami nie wygrywa :lol: :lol: :lol:

małgo

 
Posty: 4627
Od: Śro mar 06, 2002 12:36
Lokalizacja: wrocław

Post » Śro paź 16, 2002 14:16

Star - odswieżyłam dla Ciebie na Kotach watek o grzybicy. :)

Eva

 
Posty: 2399
Od: Wto lut 05, 2002 17:24

Post » Śro paź 16, 2002 14:18

niestety znam te problemy
Mysiunia kochana była wzięta ze schroniska z początkami grzybicy i od razu wizyta u weta i kuracja..
kuracja była taka,że grzybica się rozwijała w tempie nieprawdopodobnym mimo leków,maści i wizyt u weta co drugi-trzeci dzień
było to straszne, przerażające..
w desperacji i ze łzami w oczach poszłam do innej przychodni wet. prosząc o pomoc w sytuacji już prawie beznadziejnej
miałam szczęście, trafiłam na dobrych,mądrych ludzi - natychmiastowa zmiana leków, przejście na ketokonazol..
trwało to wszystko ponad 6 tygodni
dzisiaj Mysiunia już pewnie nie pamięta jak bardzo była chora i nieszczęśliwa :D :D

dlatego apeluję : cierpliwość i spokój plus dobry wet !!! to recepta na przepędzenie grzybicy gdzie pieprz rośnie !!! :D
Obrazek + Obrazek

basia

 
Posty: 2450
Od: Czw mar 21, 2002 13:38
Lokalizacja: katowice

Post » Śro paź 16, 2002 14:30

Star nie przejmuj się, to jest nieszkodliwe, tylko trochę upierdliwe. Ja jestem już (mam taką nadzieję) po leczeniu. Przyjęliśmy całe opakowanie Ketokonazolu (1/2 tabletki rano i drugie tyle wieczorem). Dodatkowo myliśmy kotę w Nizoralu. Już po tygodniu była poprawa! Pierwszy tydzień myliśmy Miszę codziennie, potem co dwa dni a ostatnio tylko dwa razy w tygodniu. Trochę to pracochłonne i niestety kosztowne ale naprawdę pomaga.
No i uważajcie na siebie z TŻ! Myśmy obydwoje podłapali grzybka (ale jak tu nie tulić takiego słodkiego maleństwa?). Całe szczęście, że tylko ręce i nogi. Jako żelu do mycia używałam właśnie Nizoralu a dodatkowo smarowałam się takim płynem, który Pusia dostała na świeżba - coś na "C".
Myj często ręce, nie głaszcz kotów jednego po drugim, jak masz możliwość to naświetlaj mieszkanie taką lampą z promieniami ultrafioletowymi - zabiła wszystko, łącznie z niektórymi kwiatkami :(
powodzenia i wytrwałości! I koniecznie spróbuj z Nizoralem!

Murka

 
Posty: 130
Od: Pon sie 12, 2002 13:13
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 16, 2002 14:35

Zapomniałam o jednym. Nie dotykaj kotów zaraz po myciu! Skóra jest wtedy nagrzana, pory rozszerzone - warunki idealne dla rozwoju bakterii.
Dobrze też byłoby, gdyby koty nie spały z Wami w łóżku...
Wstyd się przyznać, ale myśmy tę zasadę akurat z pełną premedytacją i świadomi następstw łamali :oops:

Murka

 
Posty: 130
Od: Pon sie 12, 2002 13:13
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 16, 2002 16:13

No niestety jest mi ten temat też znany. Mój starszy kot - Kacper , chorował kiedyś na grzybicę . dzięki głupocie moich sąsiadów , którzy wyczesywali psa chorego na grzybice na balkonie i cała sierść spadała do nas. Kacper , jak to kot lubił się powyginać na balkonie , no i na skutek nie tzreba było długo czekać. Miał zaatakowany grzbiet , tak więc była możliwośc stosowania maści. Moja Mama również dostała grzybicę . Lecz nie odstraszyło jej to od pieszczot Kacpra. I tak minął jakiś czas i proszę .... wszyscy zdrowi i szczęśliwi , już zdążyli zapomnieć o tej chorobie. Tak więc się nie martw , będzie dobrze . Tak uważam i tak czuje , że będzie . Pozdrowienia

Basia_G

Avatar użytkownika
 
Posty: 8733
Od: Śro paź 02, 2002 15:33
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro paź 16, 2002 20:38

Bylam u dermatologa. Baardzo fajna kobitka, bardzo wyrozumiala, nie mowila nic w guscie,: trzeba sie pozbyc kota. Zapytala mnie na jaki lek bedzie mnie stac. Powiedziala ze jest pewnien lek, bardzo dobry ale bardzo drogi, ok 120. Bierze sie go przez tydzien a dziala jeszcze przez 3 tygodnie. Stwierdzialam ze to za krotko bo moge nie zdazyc wyleczyc Masze przez miesiac. Doradzila mi Nizoral (tabletki nie mylic z szamponem). Bierze sie je ok 6 tygodni i sa bardzo skuteczne. Nizoral to zachodni odpowiednik Ketokonazolu, duzo lepszy i nie az tak inwazyjny na watrobe. Na razie jednak poradzila zebym przez dwa dni wziela wlasnie Ketokonazol zeby sprawdzic czy przez przypadek na niego uczylona. Nizoral jest dosc drogi wiec nie warto ryzykawac. Poza tym zapisala mi jeszcze masc i dala mi (gratis) zel do mycia ciala, odkazajacy. Powiedziala ze w po 2/3 kuracji musze zaczac odkazac mieszkanie bo czesto grzyby potrafia przetrwac z odziezy, czy fotelach, gdzie kotuch spia.
Acha i jeszcze poradzila mi cos innego dla kotow, tzn inny lek. Jesli Ket. nie podziala to to wyprobuje.
Powiem szczerze ze troche odetchnelam. Jakos mnie ta kobieta podniosla na duchu.

Traz boje sie tylko o Tomiego. Obawiam sie ze zaczyna cos dostawac, nad jednym i drugim okiem za zadrapania, ktore skubanieec drapi jeszcze bardziej i oczywiscie mozna sie domyslic jak to w tej chwili wyglada. Nie moge nigdzie znalezc kolnierza, bo stiwrdzialam ze jest to jedyne sensowne rozwiazanie. Zaczelam mu rowniez smarowac te miejsca mascia ktora dostaje Masza. Ale troche jednak sobie ja zlize. Musze koniecznie znalezc ten kolnierz, gdzie on moze byc???
Star & Tomi Obrazek , MaszaObrazek i Gabrysia Obrazek

star

 
Posty: 2059
Od: Śro sie 21, 2002 10:42
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro paź 16, 2002 21:47

Biedna star! To masz stres, qrka, nie zazdroszczę! Mam nadzieję, że szybko grzyba pogonicie - wysyłam fluidy grzybobójcze :wink: ...

grzybObrazek
Marycha, Egon, Sabina, Ziuta, Lucyna, Winfred, Marcel, Polinezja, Leon, Nelson, Gordon, Ryba, Mucha, Balbina
Jeżyk i Fredek szukają domku! http://img242.imageshack.us/i/63733094.jpg/

Marycha

 
Posty: 1913
Od: Nie sie 11, 2002 23:01
Lokalizacja: Włocławek

Post » Czw paź 17, 2002 8:46

Hej , pełną rozmiarówkę kołnirezy dostaniesz w weterynarii na ks.Mieszka (dawna Rakoczego) przy Serbskiej, kupowała tam kołnierz po kastaracji Juniora; widziałam również kołnierze w galaeriiw HIT -cie na os.Batorego.
Pozdrawiam

Basia_G

Avatar użytkownika
 
Posty: 8733
Od: Śro paź 02, 2002 15:33
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw paź 17, 2002 11:17

Marycha, ale twój grzybobój jest swietny.
Lucyna i moje kotki
Obrazek

lulek

 
Posty: 291
Od: Pt sie 30, 2002 10:07
Lokalizacja: Elbląg

Post » Czw paź 17, 2002 11:19

Marycha pisze:Biedna star! To masz stres, qrka, nie zazdroszczę! Mam nadzieję, że szybko grzyba pogonicie - wysyłam fluidy grzybobójcze :wink: ...

grzybObrazek


cudny ten grzybobój!
Australia jest jak otwarte drzwi, za którymi majaczy błękit. Wychodzimy ze świata i wkraczamy w Australię.(D.H.L.)

Keti

 
Posty: 12468
Od: Pt wrz 13, 2002 11:44
Lokalizacja: realnie trójmiasto - mentalnie Australia

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: skaz i 228 gości