» Wto gru 03, 2002 18:37
Wczoraj bylismy z calym inwentarzem (Tomi, Masza i Tosia moich rodzicow) u Piotra. Tosia jeszcze przez jakies 15-20 dni bedzie brac Ketokonazol, ale jest duza, widoczna poprawa.
Natomiast wszem i wobec oglaszam ze Masza i Tomi SA JUZ ZDROWE!!!!!!
(tak przynajniej stwierdzil Piotr). Masza juz nie dostaja od wczoraj Ketokenazolu, Tomi jeszcze ma 2 dni brania Lamisilu. Mamy jeszcze jeden maly problem. Otoz okazalo sie ze zmiany skorne ktore sadzilam ze sa znowu pojawiajaca sie grzybica ale pod troche inna postacia, sa niczym innym jak reakcja alergiczna na Lamisil w plynie ktorym je smarowalam do ubieglego tygodnia. Po telefonicznej konsultacji Piotr kazal nam go odstawic na kilka dni zeby zobaczyc reakcje skory i oczywiscie trafil. Jednak to Lamisil je uczulil, Tomiego to tego stopnia ze ma na nosku wysieg z ktorego zrobil sie juz strupek. Wyglada to niezbyt ciekawie ale po woli zaczyna sie goic. Zamowilismy w Piotra specjalna swieczke go odgrzybiania mieszkania (bardzo pomyslowa rzecz), czekamy teraz na jej sprowadzenie i bedziemy dzialac. Stwierdzilismy ze nie ma sensu odkazac powierzchni bo i tak najwiecej koty przesiaduja na fotelach i kanapach a tego nie da sie odkazic np. Ace. Swieczke produkuje ta sama firma ktora robi Imaveron (czy jakos tak) i nie jest ona szkodliwa dla zwierzat.
Przy okazji zwazylismy nasze stwory, Tomi 4,9 kg (jest od wczoraj na diecie), Masza 2,4 kg (to samo co poprzednio, tyle ze ona ma dopiero jakies 5-6 miesiecy, na szczescie na razie nie wyglada jak patan Tomi), Tosia 1,85 kg (jak na 3-4 miesiecznego kotka to chyba za duzo). Wniosek - wszystkie nasze koty sa od wczoraj na diecie. Musimy sie za nie wziac i to solidnie. Nie ma zalosnych miaukow i spojrzec, rygor to rygor.
Powiem Wam ze odetchnelam. Ta ich choroba mnie zupelnie wykonczyla. Nie zycze nikomu zeby przez to przechodzil.
Star & Tomi
, Masza
i Gabrysia