Ratunku! Kot drapie i nie śpi w nocy...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 23, 2005 12:07

Katy pisze:Nie czytałam całego wątku, bo nie bardzo mam czas, ale ja tez miałam problem z drapaniem przez Mefiśka. Problem jest duży bo mieszkanie nie nasze, a Mefik drapał boazerię.
Kupiłam w Anglii Feliwaya - ma tez pomóc na inne rzeczy - ale przy okazji wykorzystuje go na drapania. I odkąd nim psikam Mefik nie drapie :D


Psikaniem oduczyłam Kropę drapać meble, ale sprawa tapet nadal otwarta. Tymczasem pozastawiane wszelkie miejsce, gdzie drapała dotąd i obserwuję. Ostatnio (od czasu pozasłaniania ścian) upodobała sobie szafę, żeby mnie dobić. :) Szczęściem szafa jest pociągnięta czymś takim, że jest śliska, gorzej z szufladami, na których ślady już są widoczne...

Niestety psikanie ścian nie działa, tapeta pije ten preparat i boję się, że na dobre jej to nie wyjdzie, a za to bardzo szybko traci zapach.

Tymczasem psikanie kota działa. :) Chociaż tyle...

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon maja 23, 2005 12:13

Ale Feliway to specjalny preparat, który zawiera kocie feromony. Nie można go kupić w Polsce.
U mnie zwykły preparat odstraszający nie był skuteczny.
A Feliway, jak na razie, pomaga.
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Pon maja 23, 2005 13:17

A Kulfon poszedl sobie na strych i tyle go widzialam. Jak tylko wlaczylam odkurzacz to moj kot dal drapaka na schody i schodami na strych. Tam sa stare meble, stare lampy, jakies stare obrazy, zegary ktore od dawna nie dzialaja i trudno jest go znalezc wsrod tych wszystkich pobabciowych mebli i innych bibelotow( babcia miala sklep z antykami i sporo tego zostalo, wlasnie na strychu). Pewnie zejdzie poznym popoludniem o ile go znam. Na razie wszelkie proby szukania kota nie daly rezultatu, nie lubi odkurzacza i domowych porzadkow, i tyle. W sumie to czarny kot ze zlotymi oczami do strychu pelnego staroci nawet pasuje ;), dodaje wnetrzu tajemniczosci :lol:, chociaz mogly laskawie wrocic z tego strychu bo chcialam go uczesac, a wstreciuch mnie olal i sobie tam urzeduje w ciszy i spokoju.

Kulfon

 
Posty: 706
Od: Nie maja 01, 2005 8:33

Post » Wto maja 24, 2005 6:13

Co się dziwisz. Strych to bardzo fajne miejsce, tyle tam ciekawych rzeczy do obwąchania i sprawdzenia. A ile fascynujących, kocich rzeczy tam można robić... ho ho :)

Moja bidulka ma bardziej przyziemne zajęcia - miaukanie, skakanie po meblach, gapienie się przez okno albo na sufit jak wleci jakiś potwór, jak wczoraj np. Myślałam, że z własnej skóry wyskoczy... :) Trzy muszki owocówki, takie że okulary nie pomagają, trzeba by lupę wziąć jeszcze, a ona z fotela na fotel i na kanapę i miau i miau... :)

No i koncert od chwila po trzeciej też był. :) Razem z polowaniem pod łóżkiem, nie wiem na co, ale coś ważnego musiało być, bo jak zaczęła po 3 tak do 4 to ganiała. A po 5 była druga tura...

Chyba trzeba się będzie do tego przyzwyczaić jak do wrzodów na d... :twisted:

Wyczochraj ode mnie to swoje futro jak je w końcu dorwiesz. :D

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto maja 24, 2005 8:20

Dziekuje kropeczko i wyczochram :). Twoja kotka to mloda pannica i bryka jak kozka. Ja rowniez czekam na to az mi psy wydorosleja i stana sie stateczniejsze, bo czego kot nie zrobi to one owszem, tak ;). Zycze Ci kropeczko milego dnia :)

Kulfon

 
Posty: 706
Od: Nie maja 01, 2005 8:33

Post » Wto maja 24, 2005 8:35

Kulfon pisze:Dziekuje kropeczko i wyczochram :). Twoja kotka to mloda pannica i bryka jak kozka. Ja rowniez czekam na to az mi psy wydorosleja i stana sie stateczniejsze, bo czego kot nie zrobi to one owszem, tak ;). Zycze Ci kropeczko milego dnia :)


Oj, bryka, bryka... A ja się ciągle łudzę, że spoważnieje w końcu. :) Naiwna jestem? :)

Nie wiem jak takie małe pchlarze jak Twoje, ale jedna moja ciotka też bardzo chciała by jej piesiu - Dinuś (rasowy kundel :) ) dorósł i ... srogo się rozczarowała. :) Brykał do końca swoich dni, czyli gdzieś do 12-go roku życia. :D

Tobie również miłego ... i spokojnego. :)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto maja 24, 2005 10:00

kropka75 pisze:Nie wiem jak takie małe pchlarze jak Twoje, ale jedna moja ciotka też bardzo chciała by jej piesiu - Dinuś (rasowy kundel :) ) dorósł i ... srogo się rozczarowała. :) Brykał do końca swoich dni, czyli gdzieś do 12-go roku życia. :D

Tobie również miłego ... i spokojnego. :)

No nic, takie jest zycie :) Jesli beda zawsze tak brykac to przynajmniej bede miala wesolo pod swoim dachem jeszcze przez wiele lat ;)

Kulfon

 
Posty: 706
Od: Nie maja 01, 2005 8:33

Post » Wto maja 24, 2005 10:32

Kulfonie, Twojemu kotu to mogą wszystkie forumowce pozazdrościć. Mieć do dyspozycji taki strych, z takimi okazami, to jest COŚ :D . Może kicia próbuje nakłonić Cię do rozkręcenia antycznego interesu, który obecnie jest bardzo modny. Zastanówcie się razem :wink:

Kropeczko, czytam sobie, czytam i widzę, że sprawy u Ciebie idą w dobrym kierunku. Zniszczenia mniejsze, kot poważnieje :wink: , TŻ odporniejszy. Bardzo pomyślne wieści.

Kropko i Kulfonie, to ode mnie też wyczochrajcie te swoje kocie :evil: :twisted: :P
Obrazek
Mrunia=Mrunisia=Mrunieczka

brynia22

 
Posty: 430
Od: Czw mar 10, 2005 18:30
Lokalizacja: Siedlce

Post » Wto maja 24, 2005 10:50

U mnie kot jakby mniej upierdliwy, faktycznie. :) Tzn. szybciej jej się nudzi miaukanie mi do ucha i idzie spać albo coś tam morduje w drugim pokoju, ewentualnie tak jak dziś, pod moim łóżkiem. :)

A TŻ mniej marudzi, bo świeżo co rozwalił moje auto i jesteśmy po kilku ognistych dyskusjach na temat priorytetów w kwestiach meble - kot, samochód - on. :lol:

brynia - za mizianki dziękujemy bardzo. Ucałuj swoje futro w jakieś miłe, puchate miejsce. :)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro maja 25, 2005 9:25

Dziś było trochę lepiej... tzn. tak...

Wczoraj od 11-ej Kropę wybawiała babcia. Kocisko się wyszalało i o 14-ej padło. :) Przywitało mnie po 15-ej i znowu padło. 8O
Przedpołudniowe harce odsypiało na raty, cały wieczór. Już się bałam co będzie w nocy... Ale gdy się kładłam przyszła pod łóżko... Słyszałam ją co prawda nad ranem, gdzieś o 4-ej, ale byłam tak mało przytomna, że nie reagowałam... :) Chyba się uczę olewać kocie, nocne miauki. :twisted:
Za to od 5-ej kiedy wstał TŻ marudziła strasznie, a jak dalej nie wstałam to się pogniewała i poszła do drugiego pokoju do okna. :)

Porobiłam diabłowi trochę zdjęć, mam nadzieję, że uda mi się jakoś je zmniejszyć i wrzucę co nieco na główny temat, w ten weekend. ;)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro maja 25, 2005 10:08

Kropeczko i bryniu, dziekuje :). Kotka wymizialam :). Ciesze sie Kropko ze u Ciebie wszystko idzie w dobrym kierunku. Trzymam kciuki za Ciebie, Twoja kotke i Twojego TZ-ta rowniez :)

Kulfon

 
Posty: 706
Od: Nie maja 01, 2005 8:33

Post » Czw maja 26, 2005 9:10

No, mam nadzieję, że ku dobremu... powoli, powoli, może coś z tego będzie. :) Kropa co prawda ciągle za mną łazi i miauka dalej około 4-ej, ale ja już trochę inaczej na to reaguję... Może całkiem to oleję kiedyś i będę sobie spała w najlepsze jak Tż. :)

Pozdrawiam serdecznie i miłego weekendu życzę! :)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon mar 05, 2012 11:30 Re: Ratunku! Kot drapie i nie śpi w nocy...

Witam wszystkich bardzo serdecznie!
Jestem niewolnikiem najcudowniejszego kocura na ziemi :) Mój kochany rudzielec ma 1,5 roku i jest naprawde cudny poza jedną rzeczą. Nie toleruje tego ze ja spie wnocy :) Co wieczór sytuacja wyglada tak : dopóki ogladam tv lub czytam ksiązke wszystko jest okej Zyzek lezy koło mnie i drzemie . Wystarczy tylko ze zgasze telewizor i połoze sie do łożka w mojego kota wstępuje diabeł. Zaczyna głosno miauczeć , skakać po mnie, zrzucać rzeczy z półek . Kiedy wsataje do niego , on ucieka pod łóżko. Po godzinie jest spokój. Potem kocio wstaje zeby przywitac mojego faceta który wraca z pracy ok 2 -3 w nocy. Około 4-5 rano przychodzi do mnie i budzi mnie zeby go głaskac i po chwili od nowa zaczyna harce gdzieś do godziny 6 rano. I tak jest każde nocy. Nie pomagają próby ignorowania go bo miauczy mi prosto do ucha , wali łapką ( z pazurami!) po głowie albo gryzie po stopach. Ze względu na warunki lokalowe nie mam jak wygonic go do innego pomieszczenia. Raz zamknełam go w łazience to zrobił taka demole ze masakra. Czasem jak juz bardzo sie zdenerwuje to zamykam go w transporterze ale wtedy tak płacze ze nie mam sumienia go tam trzymac. Kot siedzi sam w domu od godz 9 do 17 ale jak wracam z pracy to staram się poświęcic mu jak najwiecej uwagi mimo to noc w noc jest ta sama akcja. Juz sama nie wiem co robic bo od kilku miesiecy nie przespałam całej nocy. Kot jest wykastrowany i zdrowy. Wet powiedział ze to moja wina ze kot mi dokucza bo go rozpusciłam... Czy ktos moze mi poradzić co mam zrobic??

Megan1982

 
Posty: 4
Od: Pon mar 05, 2012 11:06

Post » Pon mar 05, 2012 11:38 Re: Ratunku! Kot drapie i nie śpi w nocy...

Mój nieżyjący rezydent-senior mial tak przez większość swojego życia, a przez co najmniej 6 lat nie udalo mi się przespać normalnie ani jednej nocy.

Chyba jedyny sposób, to drugi kot. Ale istnieje i taka możliwość, że będą tak rozrabiać dwa, a nie jeden :mrgreen:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon mar 05, 2012 12:27 Re: Ratunku! Kot drapie i nie śpi w nocy...

niestety nie mam możliwości zeby brac 2 kota, zreszta Zyzek nie toleruje innych kotów

Megan1982

 
Posty: 4
Od: Pon mar 05, 2012 11:06

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Zeeni i 541 gości