Ratunku! Kot drapie i nie śpi w nocy...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 16, 2005 6:51 Ratunku! Kot drapie i nie śpi w nocy...

Ratunku, bo oszaleję! Poradźcie proszę co zrobić z kotem, który nagle zaczął drapać ściany?! Moja Kropa upodobała sobie tapety w nowym mieszkaniu. Co prawda nie tylko tapety, ale mniejsza o większość...
W ciągu dwóch tygodniu wydrapała już kilka miejsc na ścianach, w trzech pomieszczeniach. Nigdy wcześniej tego nie robiła. Owszem, zdarzało jej się rozciągnąć na ścianie, stojąc na kanapie np. ale nigdy nie podeszła do tapety i nie wydrapała jej na całej długości, jak sięgnie, ot tak po prostu.
Nie wiem kiedy drapie inne, ale tapetę w sypialni drapie zawsze rano. Przychodzi do mnie, miauka, a gdy nie wstaję idzie do ściany i robi kilka razy trach po tapecie. Ja ją co prawda psikam wieczorem odstraszaczem, ale do rana to zdąży wywietrzeć. Dziś rano zrobiła tak znowu.

Już dostaję do głowy. Kocham tego kociambra nad życie, ale jak tak dalej pójdzie będę musiała się poważnie zastanowić nad domem dla niej. Odkąd ją przywiozłam nic innego nie robimy z TŻ, tylko się żremy. Jestem na skraju wyczerpania, a mój związek w strzępach... ;(

Nie zamknę jej w sypialni, bo tam drapie. Nie zamknę przed nią drzwi do sypialni, bo drapie w drugim pokoju. W minionym tygodniu zauważyłam wydrapaną ścianę w przedpokoju, więc to pomieszczenie też nie wchodzi w grę. Nie drapie ścian tylko w dużym, ale tam z kolei drapie meble. Już mają więcej rys niż wszystkie zniszczone elementy w poprzednim lokum, razem wzięte.

Już nie wiem co robić. ;(

Ps. Chyba przyzwyczaja się już do odstraszacza, bo trzyma się z dala około godziny, choć na opakowaniu pisze, że to działa sześć... ;(

Ps. 2. Jak to jest? Wszyscy tu mają koty, niektórzy nawet po kilka, a nikt (prawie) nie pisze nigdy, że coś zostało wydrapane, zniszczone, pogryzione. To tylko mój kot ma takie pomysły???

:cry:
Ostatnio edytowano Śro maja 25, 2005 9:26 przez kropka75, łącznie edytowano 1 raz

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon maja 16, 2005 7:01

no biedna jesteś, wspolczuję.Ja po prostu mam pomalowane ściany i na scianach kilka drapakow-deskę nieoheblowaną[mojra lubi] , kawalek wykładziny[myzia lubi] i sizalowy drapak.Jak ktoras drapie w ktorys to reaguje, chociaz mi sie nie chce, więc rano te drapaki idą w ruch.
Ale problem nie jest tak duzy jak u Ciebie.Poza tym koty sa 2 i jak sie nudzą to się tluką. :D Myslę jednak ,ze Twoj TZ teraz niezbyt bedzie chetny na drugiego kota :(
mogę tylko powiedzieć, ze szkoda ze masz tapety-ale chyba remontow tez na razie masz dosc :(
Ona po prostu domaga się towarzystwa i zainteresowania.I nie rozumie raczej o co ty się złościsz.
Kciuki
ObrazekObrazek

Mała

 
Posty: 1007
Od: Śro gru 29, 2004 21:20
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon maja 16, 2005 7:07

Dawno przeprowadzka byla? Ona ma prawo po zmianach byc zestresowana...To raz. A dwa - ja bym jej badania zrobila. Bo albo rzeczywiscie domaga sie Waszej uwagi albo cos sie w niej samej dzieje i usiluje Wam o tym powiedziec.

Tekst o szukaniu jej domu z powodu zniszczen pewnie powstal pod wplywem nerwow, ale i tak mi sie nie podoba.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84848
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pon maja 16, 2005 7:19

ascalithion pisze:Masz utrapienie z tą straszną kotką... doprawdy, koszmar...
Biega, skacze po meblach, miauczy, gada, drapie, domaga się zainteresowania... Z przerażenie przeczytałem, że skacze nawet po koszulach i co więcej, łapie się czegoś pazurkami, kiedy zaczyna zjeżdżać... Nie wiem sam co poradzić... Kot przecież nie powinien nic takiego robić... Co wątek to tragedia... :?


Po pierwsze ona nie jest straszna. Po drugie tak, mam utrapienie. Po trzecie nigdy nie pisałam, że problemem jest że biega i skacze. Po czwarte, jak już jesteśmy przy szczegółach - nigdy nie krytykowałam jej zachowania z powodu skakania po koszulach. Napisałam gdzieś nawet, że z mojej winy (bo je tam zostawiłam) mam wydrapany cały bok nowego fotela. Jeśli mnie cytujesz, cytuj mnie dosłownie, proszę.

Nie wiem co kot w domu powinien, a co nie. Nie miałam nigdy kota na 40 metrach kwadratowych. A że zachowanie mojej kotki zmieniło się po przeprowadzce, to chyby naturalne, że mnie martwi, zwłaszcza jak przez dwa tygodnie narobiła mi więcej szkód, niż przez pół roku w poprzednim mieszkaniu.

Takie dziwne, że mnie denerwują zdrapane do tynku świeżo położone tapety? Ciebie dziwi jak ktoś marzy o nowym meblu, kupuje go i po dwóch dniach okazuje się, że jest on podrapany w dziesięciu miejscach? Jeśli tak to zazdroszczę, bo mnie nie dziwi i dlatego nie wiem jak reagować i nie wiem jak uspokajać TŻ'a za każdym takim wypadkiem, zwłaszcza że mam pierwszy raz styczność z takim kocim zachowaniem.

Koty w moim rodzinnym domu nie drapały mebli, nie skakały po nich i nie gryzły niczego. Wychodziły na dwór i ganiały za myszami... Nikt ich niczego nie oduczał, nie karcił i nie odstraszał. Mam prawo nie wiedzieć czegoś w kwesti kota w małym mieszkaniu, do jasnej cholery!

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon maja 16, 2005 7:22

Ja nie mam takich problemów po prostu.
Moja Soyka drapie tylko drapak! Za każdym razem ją głośno chwalę i ona to robi, żeby pokazać jaka jest mądra!
Zawsze jak przychodzę do domu najpierw się ze mną wita, a potem leci podrapać drapak :D.

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pon maja 16, 2005 7:39

Ja mysle kropko, ze Jarka dziwi iz mowisz o szukaniu domu dla kici, bo drapie sciany...
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Pon maja 16, 2005 7:49

zuza pisze:Dawno przeprowadzka byla? Ona ma prawo po zmianach byc zestresowana...To raz. A dwa - ja bym jej badania zrobila. Bo albo rzeczywiscie domaga sie Waszej uwagi albo cos sie w niej samej dzieje i usiluje Wam o tym powiedziec.

Tekst o szukaniu jej domu z powodu zniszczen pewnie powstal pod wplywem nerwow, ale i tak mi sie nie podoba.


Mnie się też dużo rzeczy nie podoba, zwłaszcza codzienne wojny o nowe straty. Całymi dniami chodzę za nią i jej pilnuję, a w nocy śpię z nastawionymi uszami. Już chodzę jak zombie. Dziś zrobiła mi pobudkę o 3 w nocy i gdy po nakarmieniu jej wróciłam do łóżka, przyszła do mnie i tuż obok wydrapała pół ściany. Mam to tak po prostu zaakceptować? 8O Widzę, że coś się z nią dzieje i nie wiem co. Sądzę, że jest zdrowa ale nie wiem co zrobić, żeby przestała się tak zachowywać. Gdy wracam do domu najpierw za mną chodzi, miauka i cały czas mi asystuje, a potem spokojnie zasypia. Gdy ją budzę, żeby ją wymęczyć i wybawić przed nocą idzie do sypialni i tam chowa się pod łóżkiem, i śpi.
A kiedy kładę się wieczorem ona zaczyna brykać. Wcześniej miała brykanko około 22, a koło północy szła spać i spała do rana, budził ją dopiero mój budzik. Przestawiłam sobie godziny spania ze względu na nią, nie kładę się już o 22, ale po 23 albo o 24 nawet. Ale ona teraz bryka kilka razy w nocy, pierwszy raz ją bierze koło 2-giej, potem gdzieś o 4-tej. Jak nie wstaję drapie tapety.
Sorry, może jestem tępa, ale naprawdę nie widzę w tym nic normalnego i uważam, że naprawdę mam prawo się denerwować.

Przeprowadzka była dwa tygodnie temu. Rozumiem, że może być zestresowana, ale nie wiem jak ją odstresować.

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon maja 16, 2005 7:51

Tak sobie myślę: ja po pierwsze zrobiłabym badania i więcej czasu poświęciła kici.

Ale może ona tak reaguje na obcy teren? - drapanie to oznaczanie nowego terenu przez nią? Może czuje się niepewnie w nowych warunkach? Może trzeba było ją przyzwyczajać do nowego mieszkania po malutku, żeby się poczuła u siebie, a nie od razu wypuszczać na pokoje?

W każdym razie systematyczne i częste obcinanie pazurków jest bardzo wskazane.

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pon maja 16, 2005 7:54

Tika pisze:Ja nie mam takich problemów po prostu.
Moja Soyka drapie tylko drapak! Za każdym razem ją głośno chwalę i ona to robi, żeby pokazać jaka jest mądra!
Zawsze jak przychodzę do domu najpierw się ze mną wita, a potem leci podrapać drapak :D.


Ja ją też chwalę i ona drapak drapie bardzo chętnie. Głównie na pokaz. Nie zmienia to faktu, że jak nie wstanę na jej miaukanie, to drapie ścianę.

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon maja 16, 2005 7:59

eve69 pisze:Ja mysle kropko, ze Jarka dziwi iz mowisz o szukaniu domu dla kici, bo drapie sciany...


Ja nie mówię o domu dla niej bo drapie ściany! Gdybym mieszkała z nią sama, powiedziałabym: trudno. Ale nie mieszkam sama i od dawna już toczę wojny o kota, niemal dzień w dzień.
Ja po prostu nie mam już siły stać pomiędzy i prosić, i tłumaczyć, i ukrywać... Tak szczerze powiedziawszy (mam nadzieję, że nikt z moich znajomych nie czyta tego forum) to moj związek jest w fazie rozpadu, a ciągłe kłótnie o szkody tylko pogarszają sytuację...

Wyjść jest trzy: albo ją oduczę, albo wyprowadzę się razem z nią (tylko nie wiem gdzie), albo znajdę jej dobry dom.

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon maja 16, 2005 8:03

Tika pisze:Tak sobie myślę: ja po pierwsze zrobiłabym badania i więcej czasu poświęciła kici.

Ale może ona tak reaguje na obcy teren? - drapanie to oznaczanie nowego terenu przez nią? Może czuje się niepewnie w nowych warunkach? Może trzeba było ją przyzwyczajać do nowego mieszkania po malutku, żeby się poczuła u siebie, a nie od razu wypuszczać na pokoje?

W każdym razie systematyczne i częste obcinanie pazurków jest bardzo wskazane.


Rozmawiałam z wetem, on nie widzi objawów choroby. Uważa, że ona była za bardzo przywiązana do mojej mamy i zbyt rozpieszczona przez nią. Po prostu błąd wychowaczy, za który teraz ja zapłacę. Tyle w kwestii badań.

Nie mogłam jej przyzwyczajać stopniowo, bo między jednym a drugim mieszkaniem jest zbyt duża odległość, a w samochodzie Kropa dostaje bzika i chce się przecisnąć przez najmniejszą szczelinę w kracie klatki.

Pazury obcinam regularnie. Drapie nawet świeżo po obcięciu.

A - jeszcze w kwesti "więcej czasu"... Rano do niej gadam i miziam miedzy śniadaniem a ubraniem, między myciem zębów a czesaniem itd. Gdy wracam ona jest ze mną w kuchni i cały czas sobie gadamy i miziamy się. Potem, gdy idę do pokoju, ona kładzie się obok. Jak tylko wyjdę, ona wychodzi za mną. Staram się ją zabawić, żeby tyle w dzień nie spała, czasem się udaje, czasem szuka sobie kąta i śpi mimo moich starań. Jeśli śpi obok jestem uziemiona, bo żal mi jej budzić, więc robię co mogę żeby nie musieć łazić po chałupie. Jeśli się chowa mam czas na mycie, pranie i takie tam... Wieczorem następna porcja zabawy myszką, sznureczkiem, orzechami i papierkami. Potem ja się kąpię, a oni mnie pilnuje siedząc w przedpokoju przy drapaku. Ja idę spać, a ona za mną. Po dwóch godzinach się budzi i przychodzi mi do ucha zrobić miau... I tak kilka razy w nocy, a od rana to samo...
Uważasz, że za mało czasu poświęcam kotu? 8O Ja jej poświęcam cały swój czas! Dlatego jestem taka wykończona i sfrustrowana.

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon maja 16, 2005 8:19

Wiesz ja bym jednak zrobiła jej badania krwi. Taka diametralna zmiana zachowania świadczy że jej cos nie pasuje. Albo drażni ją szczególnie jakiś zapach - co po remoncie jest możliwe (może farba albo klej do tapet?)
Obrazek

Irma

 
Posty: 1719
Od: Czw kwi 28, 2005 10:09
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon maja 16, 2005 8:27

Kropko z tego co widzę Twój kot, podobnie jak Masza, należy do typu kotów upierdliwych. Mam w tej chwili w domu dwa koty, więc wiem o czym mówię. Takich kotów jak Zuza można mieć w domu 10. Na myśl o drugiej Maszy :strach: . Co absolutnie nie oznacza, że jej nie kocham (powiedziałabym nawet, że mam do niej większą slabość niz do pluszaka i przytulanki Zuzi :oops: ), czy mam ochotę oddać. Ale niestety wiem, o czym piszesz.
U mnie nie mam problemu z niszczeniem, ale widzę podobny schemat zachowania. Jeśli Masza chce mnie obudzić i zmusić do karmienia czy zabawy stosuje różne wyrafinowane metody. Zaczyna od mruczenia mi do ucha i pomiaukiwania, potem atak na nogi. Najczęściej robię kokon bezpieczeństwa z kołdry i spię dalej. Wtedy zaczyna robienie tego, czego robić absolutnie jej nie wolno. Wskakuje na półki i pomalutku, po jedny zrzuca różne przedmioty. Po każdym robi przerwę i czeka na reakcję. Po usunieciu wszystkich ciężkich i tłukących zabrała się za zrzucanie książek. Z litości da sąsiadow musze zareagowac. Jest jeszcze opcja wycia pod drzwiami. Kiedy wstaje, zeby ja uciszyc szaleje z radosci. No, kiedy wstaje bardzo gwałtownie i miotam przeklenstwami zwiewa na szafe i tam wyje :twisted: .
Trudno na to coś poradzic, bo ze strony mojej kotki jest to działanie w pełni przemyslane. Ja czasami karnie zamykam w łazience. Tam ma ograniczone możliwosci demolki, ale miauczy przeraźliwie i przez cały czas atakuje drzwi. Czas akcji to najczesciej 5.30, więc potem starannie unikam spotkań z sasiadami.
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pon maja 16, 2005 8:36

Kropko, nie jest i nie bedzie zle.
Ja mam na 46 metrach 3 koty - z ktorych jeden na razie trwale okupuje lazienke.
Skacza, chodza po meblach, obicie fotela z jednej strony wyglada, jak owcze runo.
Regaly na ksiazki, kupione dwa lata temu, maja piekne sznyty na bokach - rudy cwiczyl wspinaczke.
Wczoraj po sprzataniu kuwety Nemo pachnialam obcym kotem, wiec zarobilam sznyta na reke od Muszelki.

Mysle, ze ratunkiem dla Ciebie bylby porzadny drapak (zmiesci sie, widzialam u Beaty, ktora tez ma 40-metrowe mieszkanie) i drugi kot :D
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pon maja 16, 2005 8:38

tangerine1 pisze:Kropko z tego co widzę Twój kot, podobnie jak Masza, należy do typu kotów upierdliwych. Mam w tej chwili w domu dwa koty, więc wiem o czym mówię. Takich kotów jak Zuza można mieć w domu 10. Na myśl o drugiej Maszy :strach: . Co absolutnie nie oznacza, że jej nie kocham (powiedziałabym nawet, że mam do niej większą slabość niz do pluszaka i przytulanki Zuzi :oops: ), czy mam ochotę oddać. Ale niestety wiem, o czym piszesz.
U mnie nie mam problemu z niszczeniem, ale widzę podobny schemat zachowania. Jeśli Masza chce mnie obudzić i zmusić do karmienia czy zabawy stosuje różne wyrafinowane metody. Zaczyna od mruczenia mi do ucha i pomiaukiwania, potem atak na nogi. Najczęściej robię kokon bezpieczeństwa z kołdry i spię dalej. Wtedy zaczyna robienie tego, czego robić absolutnie jej nie wolno. Wskakuje na półki i pomalutku, po jedny zrzuca różne przedmioty. Po każdym robi przerwę i czeka na reakcję. Po usunieciu wszystkich ciężkich i tłukących zabrała się za zrzucanie książek. Z litości da sąsiadow musze zareagowac. Jest jeszcze opcja wycia pod drzwiami. Kiedy wstaje, zeby ja uciszyc szaleje z radosci. No, kiedy wstaje bardzo gwałtownie i miotam przeklenstwami zwiewa na szafe i tam wyje :twisted: .
Trudno na to coś poradzic, bo ze strony mojej kotki jest to działanie w pełni przemyslane. Ja czasami karnie zamykam w łazience. Tam ma ograniczone możliwosci demolki, ale miauczy przeraźliwie i przez cały czas atakuje drzwi. Czas akcji to najczesciej 5.30, więc potem starannie unikam spotkań z sasiadami.


Ja nie mam serca zamknąć jej w łazience, bo ona się łazienki bardzo boi. Wchodzi tylko na próg, ani kroku dalej. Dostałaby zawału gdybym ją tam wsadziła...

No i... jest taka upierdliwa od niedawna. Owszem, zdarzało jej się budzić nas i w poprzednim domu, ale gdy dostała am, dawała nam zasnąć znowu. Teraz nic z tych rzeczy.

Mam powody sądzić, że ona tęskni za tymi wszystkimi ludźmi wokół, albo za tamtym mieszkaniem. :(

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 262 gości