Ratunku! Kot drapie i nie śpi w nocy...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 20, 2005 7:35

No i mama nie drze mordy o dziury w tapetach i podrapane meble... 8) a to jest nie do przecenienia. :D

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt maja 20, 2005 7:44

Z tego co piszesz, wynika, że jeden obóz będzie żeński, a drugi męski. To by była dobra "szkoła przetrwania" dla facetów. Ciekawe, kto za kim stęskni się prędzej? Ja już wiem :D :D :D :wink:
Obrazek
Mrunia=Mrunisia=Mrunieczka

brynia22

 
Posty: 430
Od: Czw mar 10, 2005 18:30
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt maja 20, 2005 7:50

brynia22 pisze:Z tego co piszesz, wynika, że jeden obóz będzie żeński, a drugi męski. To by była dobra "szkoła przetrwania" dla facetów. Ciekawe, kto za kim stęskni się prędzej? Ja już wiem :D :D :D :wink:


Niestety z głodu by nie umarli, bo mój ojciec bardzo dobrze gotuje. :) TŻ potrafi przeżyć na bułkach z serem i cornflakes'ach 8) a mój brat jak ma ochotę to zrobi sobie wszystko.

Tylko pewnie trudno by było wejść do domu, taki byłby syf już od drzwi. :) Szkoda, że to trudne do realizacji. Było by zabawnie. :)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Sob maja 21, 2005 6:53

No i ciekawostka... Jak ją dwie noce temu wyrzuciłam za karę z pokoju, to wczoraj pomarudziła chwilę i dała spokój, a dziś znowu popis... Najpierw miaukanie, jęczenie, wąchanie i szturchanie nosem, a potem drapanie... szafy 8O Pewnie temu, że jej wszystkie ściany zasłoniłam (no, prawie wszystkie, ale jednej wyjątkowo nie drapie, choć ma całą do dyspozycji, nie wiem czemu). Małpa wredna, no. :evil:
Ale ja też wredna byłam i zrobiła psiiik wodą. Mykła do dużego i był spokój do mojego budzika o 6-ej. :)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Sob maja 21, 2005 8:33

U mnie koszmarz. Szlały caluteńką noc. Zamknięcie w łazience nic nie dało. Bo jedna wantowała drzwi z jednej strony, druga z drugiej. Koszmar. I właściwie do tej pory jeszcze nie spały. Cały czas szaleją 8O . Nie mam pojęcia co im odbiło. Zuza zawsze była taka grzeczna :placz: .
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Sob maja 21, 2005 8:59

tangerine1 pisze:U mnie koszmarz. Szlały caluteńką noc. Zamknięcie w łazience nic nie dało. Bo jedna wantowała drzwi z jednej strony, druga z drugiej. Koszmar. I właściwie do tej pory jeszcze nie spały. Cały czas szaleją 8O . Nie mam pojęcia co im odbiło. Zuza zawsze była taka grzeczna :placz: .


Zaraziła się od Maszy? ;)
Jakiś czas temu moja ciotka w celu uspokojenia swojego kota wzięła od znajonych pół persa, kotusia, który tylko leżał, jadł, miział się i spał. :)
Dwa dni trwało zaprzyjaźnianie, a potem pers (kot, który ma rzekomo zaburzenia równowagi i nie skacze wysoko) zaczął biegać za tamtym diabłem po meblach, firankach, kwiatkach itp. Choinkę np. mieli całe dwa dni. :)

Może Twoje grzeczne słonko bierze przykład z koleżanki? 8)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Sob maja 21, 2005 10:49

Fajnie sie Was dziewczyny czyta :) Moj podopieczny grzeczny jak zawsze, wiec nie mam o czym pisac, dlatego tylko sobie czytam to co piszecie :) :). Odnosnie mojego TZ-a...nie gotuje bo nie umie, jest za to bardzo pedantyczny, bardzo opiekunczy w stosunku do zwierzatek ( sprawdza czy Sinda przykryta jest w nocy kolderka tak jak lubi ;) ), czasami tlumacze mu niektore watki tutaj i bardzo sie na przyklad przejal historia tej kotki z Katowic ktora po 8 latach zostala oddana do schroniska, ja dobrze wiem ze gdybysmy wzieli na przechowanie jakies zwierzatko to ono juz naszego domu nie opusci bo moj malzonek nie bedzie mial serca go oddac. W sumie to on ma wieksza cierpliwosc w stosunku do naszych podopiecznych niz ja :oops:. Poprzedni TZ nie byl taki wyrozumialy wiec w sumie wcale nie zaluje tej zmiany w moim zyciu, dopiero teraz jest spokoj i cisza ;)

Kulfon

 
Posty: 706
Od: Nie maja 01, 2005 8:33

Post » Sob maja 21, 2005 10:58

A, no to nic straconego. To może ja też muszę wymienić obecnego na nowszy model. :) Spierniczył się ostatnio, a gwarancji już nie ma, że o rękojmi nie wspomnę. :lol:

Grzecznego kiciusia to Ci zazdroszczę bardzo Kulfonko. :) Chociaż Kropa jest przekochana, to tak mi czasem da w D4, że na rzęsach chodzę.
A potem położy się za mną na fotelu, po drodze maźnie mnie nosem po twarzy, a ja się do niej przytulę, powącham (mam zboczenie - ubóstwiam wąchać mojego kota :oops: ), pomiziam się o nią, ona poliże mnie po nosie, położy mi łapkę na policzku i ... mam wyrzuty sumienia, że piszę o niej takie rzeczy albo że się chwilami wściekam... :oops:

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Sob maja 21, 2005 11:20

Kropko, ja Ciebie rozumiem, bo sama sie denerwuje, nie wytrzymuje kiedy ktos na mnie krzyczy. Mamy psa Befa oprocz yorkow, nie znam jego historii, nie wiem przez co przeszedl bo znaleziony na ulicy a nie wziety ze schroniska. Gdybym byla z poprzednim TZtem to pewnie Bef nie zostalby z nami, trafilby na Paluch, wiec ten psiak ma szczescie ze razem z Perem go znalezlismy i wlasnie mial zostac na pare dni albo tygodni, dopoki mu domu nie znajdziemy. Oczywiscie nikt go nie chcial, mysmy nie potrafili go odwiezc na Paluch i zostal z nami na zawsze. Nie wiem czy gdybym byla z bylym TZ tem wytrzymalabym te wszystkie krzyki, awantury i oskarzenia o to ze psiarnie w domu robie ( to rzeczywiscie wykancza psychicznie ), dlatego napisalam ze pewnie bym tej presji nie wytrzymala i oddala Befa na Paluch, naprawde nikt go nie chcial, a przyjezdzali rozni ludzie go ogladac. Nie wiedzialam jeszcze wtedy o dogomanii wiec samotnie szukalismy mu domu, jak widac niezbyt skutecznie ;), teraz to juz mowy nie ma o oddaniu go nawet do najlepszego domku, teraz to on juz nasz i koniec.
Zycze Ci milego dnia kropeczko i trzymaj sie :) :) :)

Kulfon

 
Posty: 706
Od: Nie maja 01, 2005 8:33

Post » Nie maja 22, 2005 8:43

Dziękuję. Niestety dzień był taki sobie... A o wieczorze to szkoda nawet gadać...

Tak czy inaczej mój kotuch grzecznie poszedł spać przed 24-ta, a po 4 rano zaczał koncert, który trwał ponad godzinę.
Chyba robi się to już jakims zwyczajem...

Tylko nie rozumiem czemu o 9-ej np. to ona chodzi tylko obok mnie albo po mnie, wacha itd. ale nie miauczy, a o 4-ej koniecznie musi drzeć pychol??? O 9-ej nudzi się mniej niż o 4-ej???

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon maja 23, 2005 11:20

Oj, a już się cieszyłam że jest lepiej :(

Ja też uwielbiam wąchać kota! :D :D Tak wtulić nos w futerko, najlepiej przy szyjce i wąąąchać... W dzieciństwie miałam futrzaną zabawkę, którą "wywąchałam" do gołej skóry, tak że nic na niej futra nie zostało :oops:
Z Fifikiem staram się aż tak nie przesadzać.
Ania & Fifi
Obrazek

fkotka

 
Posty: 105
Od: Wto lut 24, 2004 10:42
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 23, 2005 11:26

:D Moja Cziczja pachnie siankiem. Ślicznie.
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Pon maja 23, 2005 11:30

fkotka pisze:Oj, a już się cieszyłam że jest lepiej :(

Ja też uwielbiam wąchać kota! :D :D Tak wtulić nos w futerko, najlepiej przy szyjce i wąąąchać... W dzieciństwie miałam futrzaną zabawkę, którą "wywąchałam" do gołej skóry, tak że nic na niej futra nie zostało :oops:
Z Fifikiem staram się aż tak nie przesadzać.


Hi hi hi... dobra jesteś. :)

Ja też wącham ją przy szyi, tam gdzie takie mięciutki, milutkie futerko ma. :) Zwłaszcza po bokach i od spodu, jak zrobi lisią mordę i wywali się kołami do góry. :)

Czy jest lepiej, to trudno powiedzieć... Wczoraj musiałam wyjść o 11-ej i miałam z tym poważny problem, a jak wróciłam to mi się skarżyła przez pół godziny. Wieczorem poszła spać normalnie, tak gdzieś po 23-ciej. Zaczęło się o 3:30. :? Coś jej się pofyrtało faktycznie. Nie trwało to jednak długo, bo przy próbie skoku na drzwi szafy, zrobiłam psik i uciekła. Dała mi spać do 5-ej kiedy to TŻ wstał do pracy. Marudziła trochę wtedy, ale znowu się walnęła i jak wstawałam była bardzo rozespana.
Ale oczywiście wstała razem ze mną... i jęczała przez 30 min, do mojego wyjścia.

A najlepsze było wczoraj o 21-ej. Poszłam wynieść śmieci. Ledwie otworzyłam drzwi, a już była na klatce. Musiałam więc wszystko zostawić i łapać małpę. :) Zagoniłam potwora spowrotem i poszłam sobie.
Wróciłam za jakieś 5 min i już w drzwiach usłyszałam od TŻ'ta: dobrze, że już jesteś, bo chciała drzwi zjeść. 8O
To ja mam kota czy psa?! 8O

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon maja 23, 2005 11:32

kropka75 pisze:To ja mam kota czy psa?! 8O


Może kotopsa :lol:
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Pon maja 23, 2005 11:35

Nie czytałam całego wątku, bo nie bardzo mam czas, ale ja tez miałam problem z drapaniem przez Mefiśka. Problem jest duży bo mieszkanie nie nasze, a Mefik drapał boazerię.
Kupiłam w Anglii Feliwaya - ma tez pomóc na inne rzeczy - ale przy okazji wykorzystuje go na drapania. I odkąd nim psikam Mefik nie drapie :D
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, ewar i 292 gości