Witam serdecznie,
Tym razem zamiast pytać o radę, chcę podzielić się swoim odkryciem.
Miałam problem z moim kotem. Nigdy nie chorował specjalnie, ma 8 lat. Pod koniec roku zaczęła mu wypadać sierść, szczególnie na karku zrobił się nieregularny placek łysiny z głębokim szramami po pazurach. Potem to wszystko zaczęło źle wyglądać, rany nie goiły się, pojawiały się nowe szramy, a łysina poszerzała się w tempie ekspresowym. Cała sierść była matowa z łupieżem. Po dwóch miesiącach cała szyja kota od strony grzbietu była łysa, a drapał się niemiłosiernie. Testowaliśmy chyba wszystko, zmianę karmy, szczepionki przeciwgrzybiczne, antybiotyki, sterydy. W pierwszym okresie, z tego wszystkiego działały maści sterydowe o tyle, że zaleczyły rany a także zastrzyki niwelujące świąd. Ale ogólnej poprawy nie było. Przeczytałam wszystko w necie na forach i w poradnikach, co tylko znalazłam. Dużym utrudnieniem było, że nasz kot nie znosi weterynarza i działy się sceny rodem z horroru. Jedyne co można było - to w szalonym tempie wpakować kolejny zastrzyk przy trzech osobach w ochronnych rękawicach. W końcu odkryliśmy ADVOCAT. Przy którejś wizycie dał nam go lekarz, w momencie gdy rany zostały prawie całkowicie zaleczone. I wreszcie była poprawa, nieznaczna ale zawsze jakaś! Niestety nie do końca nam pomagał. Owszem przez dłuższy czas kot nie drapał się, łysina nie powiększała się, ale jak mijało 5 tygodni - wszystko zaczynało się od początku. Tak zaliczyliśmy trzy kolejne dawki specyfiku. Niby było lepiej, ale borykaliśmy się z nawrotami tych wszystkich dolegliwości. W końcu przeczytałam, że Advocat oprócz świeżbowca usznego pomaga przy alergii i jeszcze bardziej skoncentrowałam się na tym zagadnieniu! My często wyjeżdżaliśmy z kotem, więc elementy środowiskowe nie były znaczące. Karma zmieniona - też nie. I co się okazało? ŻWIREK!! Zmieniliśmy żwirek i w ciągu kilku tygodni kot porósł nową sierścią, skończyło się drapanie. Jak macie problem z uczuleniem - zmieńcie też żwirek. Może nie zawsze, ale to może być przyczyna. Pozdrowienia