Wiozłam ostatnio koty by LOT. Zabieraja jednego kota "na pokładzie" czyli w torbie lotniczej na kolankach, a resztę w luku bagażowym.
Według przepisów LOT-u jedno zwierzę / kot - piesek / na pokładzie.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
sorsha pisze:Zeby uniknac oddawania jednego z naszych kociakow do luku, polecielismy z TZ 2 osobnymi samolotami (ale tego samego dnia) trasa Gdansk - Warszawa - Oslo (LOT). Balam sie, ze kapitan nie zgodzi sie na 2 sztuki na pokladzie, poza tym czekala nas przesiadka (= pytanie 2 kapitanow). Nie chcielismy ryzkowac.
Poniewaz jak juz pisano - spora czesc linii lotniczych zezwala tylko na jednego zwierzaka na pokladzie. U nas Swiss tez nam poszedl na reke zabierajac dwa koty. No ale my jeszcze lecielismy z niemowleciem i chyba zrozumieli, ze to jednorazowa przeprowadzka...MonikaZ pisze:A dlaczego dwoma różnymi samolotami?Na jedną osobę przypada jeden bagaż podręczny-czyt.kot.Nie powinno być z tym żadnego problemu bo macie dwa bilety
sal pisze:My wlasnie jestesmy swiezo po locie z kotami do Zurichu. LOT nie przewozi w ogole zwierzat na tej trasie, wiec lecielismy Swissem. Bylo o wiele lepiej niz myslalem. Koty lecialy w osobnych torbach - tzw. 'soft bagach'. Dostaly miejsca pod fotelami w ostatnim rzedzie samolotu, a my siedzielismy rzad wczesniej. Do tego po przylocie nikt nam nie robil kontroli weterynaryjnej, wiec poszlo szybko i sprawnie
Polska obsluga w Swissie? To chyba lecialas dawno temu jak byly coshare'y z LOT-em i byl to faktycznie LOT. Swiss ma szwajcarska obsluge (tylko li wylacznie).MonikaZ pisze:Tez leciałam swissem Polska obsługa więc trochę mniej stresu.
Na Okeciu mi ciagle piszczalo przy przenoszeniu kotow. Potem sie okazalo, ze to moje buty. Celnicy chcieli nawet ogladac dokumenty, ale potem zrezygnowali.MonikaZ pisze: W jedną stronę bez kota ,więc nie mieli zastrzeżeń a Niemcy to już inna historia-zaliczyłam ścianę:nóżki szeroko rozstawione i rączki wysoko bo kazali mi przenieść kota przez bramkę a bramka zapiszczała-zanim bystrzy celnicy dali sobie wytłumaczyć,że to chip-było poważnie
sal pisze:Polska obsluga w Swissie? To chyba lecialas dawno temu jak byly coshare'y z LOT-em i byl to faktycznie LOT. Swiss ma szwajcarska obsluge (tylko li wylacznie).MonikaZ pisze:Tez leciałam swissem Polska obsługa więc trochę mniej stresu.
Nieee. Tylko to nie byl Swiss, a jedynie codeshare. Stad polski samolot i polska obsluga. Ale to w sumie nie ma znaczenia. Znaczy dla mnie ma o tyle, ze Swiss nie ma juz codesharow z LOT-em, a LOT nie wozi zwierzat do Zurichu.MonikaZ pisze:Leciałam w marcu-tak wtedy to było pod skrzydłami LOT-u-a to coś złego?
Za kazdy kilogram kota. Cena jest taka sama jak za kazdy kilogram nadbagazu. Trzeba jednak zawsze uzyskac potwierdzenie rezerwacji dla zwierzaka, wiec z reguly odpada kupowanie biletow przez Internet (ktore jest tansze u wiekszosci przewoznikow). Koty wazone sa razem z torbami/transporterami. Co wiecej - w zaleznosci od linii i samolotu - kot musi byc w torbie lub transporterze i narzucone sa wymiary maksymalne takowych.Olat pisze:A powiedzcie, jak sie płaci za przewóz zwierzaka? Jak za bagaz? Jak za pasażera czy jeszcze inaczej?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 154 gości