A jesli nie ze schroniska, to zawsze mozna od kogos, kto kota wyleczy, zaszczepi, odrobaczy i przygotuje do "dalszego" zycia. Nap. wolontariuszy.
Nie raz i nie dwa koty brane "z domu" nie przezywaly, chorowaly tak samo jak te ze schroniska, tak samo cierpialy i umieraly. Generalizowanie, ze ze schroniska sa "be" jest bardzo krzywdzace. Dla tych, ktore siedza w schronisku. Bo z jednej strony, nikt ze schroniska nie wezmie kota, z drugiej ludzie pakuja kota wlasnie do schroniska, bo "tam znajdzie dom".
Moja Hanka jest ze schroniska - ma 16 lat, jest w doskonalej formie.
Zojka Astany - tez ze schroniska - tez w b.dobrej formie.
I wiele, wiele innych.
Covu, Madziula - takimi stwierdzeniami wyrzadzacie wielka krzywde kotom schroniskowym, o ktore walcza wolontariusze i wielokrotnie daja im domy przejsciowe. Nieladnie.
Arturze - charakteru psa po przejsciach i kota po przejsciach nie mozna porownywac. O ile pies po przejsciach moze byc agresywny ze strachu i trzeba duzo samozaparcia i silnej woli zeby go wyprowadzic na prosta, o tyle agresywny moze byc kot z domu, zle zsocjalizowany, rozpuszczony od malego.
Nie ma reguly. Bidy po przejsciach w 99% potrafia okazac swoja wdziecznosc za milosc i dach nad glowa wlasnie miloscia i prawdziwym przywiazaniem. Mruczeniem, laszeniem sie i "rozmowa". Inna psychika, inny behawior. I ciesze sie, ze chcesz zdecydowac sie na ktoregos kotka od dziewczyn. Naprawde warto (Roll jest od Rysi - po przejsciach, ze smietnika
)