spotkalam debila:-///////////////////

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 01, 2005 23:43

Nika Łódź pisze:ja nie umiem pyskowac na ulicy... kule sie o nie wiem co robic..... cos odwarkne, ale w otwarta wojne nie wejde :cry:


A ja tak, jeśli wiem, że racja po mojej stronie. Idę jak burza.
Mam sąsiadkę, której pies notorycznie załatwiał się pod domofonem, zaraz przy klatce. Raz ją spotkałam. I mamy spokój 8)
Obrazek

wacka

 
Posty: 2028
Od: Pt sie 20, 2004 9:06
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro lut 02, 2005 10:39

Nika Łódź pisze:ja nie umiem pyskowac na ulicy... kule sie i nie wiem co odpowiedziec .... cos odwarkne, ale w otwarta wojne nie wejde :cry:


Chciałaś pomóc i to jest najwazniejsze :king:
Obrazek
"Nie ma nikt takiej nadziei jak ja,takiej wiary w ludzi w cały ten świat!"

fuksia

 
Posty: 605
Od: Czw paź 07, 2004 20:00
Lokalizacja: Żory

Post » Śro lut 02, 2005 13:37

fuksia pisze:Trzabyło mu odwołać..."niech się pan schowa do tej budki,bo panu kurczaki zwieją!jescze jedno slowo a moi kledzy pana wykastrują!"

Eh szkoda kotki :cry:

Nieeee. Trzeba było wspomnieć mimochodem o znajomości z Don Estravenem.
[url=http://www.foch.info]=Zamiast uczyć kota, choć raz go posłuchaj=
=Niewiele jest rzeczy w które głęboko wierzę. Jedną z nich jest normalna, ludzka, bezinteresowna podłość.=[/url]
_____________________________________

LeaManI

 
Posty: 1502
Od: Pon maja 17, 2004 15:51
Lokalizacja: Z grodu Warsa i Sawy

Post » Śro lut 02, 2005 19:08

Debila na rozen :ryk:
Napewno po polaniu sosikiem inaczej by gadał :twisted:
"Nie szanujemy jakoś w ludziach miłości do zwierząt,pokpiwamy sobie z czyjegoś przywiązania do kotów.Czyż jednak nie jest tak,że najpierw przestajemy lubić zwierzęta, a potem-tracimy serce do ludzi?
Obrazek

zorro

 
Posty: 1536
Od: Sob gru 25, 2004 21:49
Lokalizacja: wrocław

Post » Śro lut 02, 2005 22:29

Moj ojciec stwierdzil, ze jestem sadystka.
Dwa koty trzymac zamkniete w domu, to wbrew ich naturze, a do tego wykastrowac to po prostu okaleczyc zwierze.

Ale wybaczam mu, bo to moj ojciec.
On zawsze mial koty i kocha zwierzeta, ale jego poglady na temat zwierzecego szczescia sa...powiedzialabym...bardzo konserwatywne.
(a kotke wysterylizowalysmy z mama pod jego nieobecnosc)ale nadal jest wychodzaca.

Natomiast pan z budki jest pewnie podobnego pokroju, z tym ze w dodatku bardzo niemily.
Stwierdzam, ze niektore przypadki sa niereformowalne.
Takich ludzi trudno namowic do kontroli rozrodu gatunku ludzkiego, bo to grzech, a co dopiero mowic o zwierzetach.
Trzeba wybaczyc im ich glupote i robic swoje, bo szkoda nerwow.
dzieci nadlatuja....
ObrazekObrazekObrazek

moni74

 
Posty: 1807
Od: Śro sie 11, 2004 18:21
Lokalizacja: Berlin

Post » Śro lut 02, 2005 22:41

To podobnie jak u mnie, przyszli lub raczej niedoszli właściciele kotki, dla której szukam domku "zażyczyli" sobie aby była niesterylizowana, bo podobno chcą kociąt. A ja i tak ją wysterylizuję. :P

yv73

 
Posty: 1091
Od: Pt gru 31, 2004 18:30

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 521 gości