» Śro lut 02, 2005 22:29
Moj ojciec stwierdzil, ze jestem sadystka.
Dwa koty trzymac zamkniete w domu, to wbrew ich naturze, a do tego wykastrowac to po prostu okaleczyc zwierze.
Ale wybaczam mu, bo to moj ojciec.
On zawsze mial koty i kocha zwierzeta, ale jego poglady na temat zwierzecego szczescia sa...powiedzialabym...bardzo konserwatywne.
(a kotke wysterylizowalysmy z mama pod jego nieobecnosc)ale nadal jest wychodzaca.
Natomiast pan z budki jest pewnie podobnego pokroju, z tym ze w dodatku bardzo niemily.
Stwierdzam, ze niektore przypadki sa niereformowalne.
Takich ludzi trudno namowic do kontroli rozrodu gatunku ludzkiego, bo to grzech, a co dopiero mowic o zwierzetach.
Trzeba wybaczyc im ich glupote i robic swoje, bo szkoda nerwow.