Moja adoptowana dorosła dzikuska nagle postanowiła że jednak nie jestem jej śmiertelnym wrogiem zajęło jej to 3 miesiące, łazi za mną krok w krok, nawet do kibelka, pozwala prawie na wszystko, mruczy,warczy,tuli sie itd - a jak nie to subtelnie pazurką po łapach (znaczy mnie) Mam nadzieje że jej juz nie przejdzie bo to wcielona diablica jak sie okazało pozdro dla pini1
p.s. (chyba głupieje bo śni mi sie drugi kot ale o tym szaa...)