Skandal w poznanskim schronisku

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 27, 2005 12:38 Skandal w poznanskim schronisku

No moze nareszcie TOZ poznanski cos wreszcie z tym zrobi.
Takiego e-mail dostalam od kolegi z Poznania

Niżej przesyłam artykuł z Głosu Wielkopolskiego.

Gwoli uzupełnienia informacji trzeba dodać, że sprawa zaczęła się lapidarnie. Pani z niemieckiego towarzystwa opieki nad zwierzętami spodobała się suczka w poznańskim schronisku i chciała ją adoptować. Pracownica schroniska oświadczyła, że jeszcze nie zakończył się okres kwarantanny i dostanie ją za pare dni. Za pare dni okazało się, że suczka już została wydana komuś innemu. Ponieważ organizacja niemiecka współpracuje z poznańskimi organizacjami poproszono nas o sprawdzenie warunków bytowych tej suni u nowego właściciela i ewentualnie zrobienie zdjęcia. I, tu zaczęła się kołomyja, schronisko nie było w stanie ustalić komu została wydana, pomimo ewidentego zdjęcia ze schroniskowym numerkiem. Podawano nam adresy nie z tych miast. Pod jednym adresem była inna nie wysterylizowana suczka, którą nowy właściciel natychmiast pokrył aby mieć młode do sprzedaży. Makabra była to co zastaliśmy u następnego "właściciela", któremu schronisko wydało suczkę. Duże psy trzymane w ciasnych komórkach i stojące we własnych odchodach. Owczarek szkocki trzymany na 60 cm sznurku w ciemnej szopie. Jamnik i inne małe pieski trzymane pod gołym niebem, w małych, metalowych klatkach stojących jedne nad drugimi. Psy skarmiane surowymi flakami i surowymi płucami. Indagowany właściciel oświadczył, że suczka którą wziął z poznańskiego schroniska po dwóch dniach już nie żyła.

Więcej można dowiedzieć się u prezes TOZ - p. Stefanii Kozłowskiej nr tel. kom. 0-603 43 54 91.
Jurek Duszyński
Obywatelska Koalicja Zielonych
tel.kom. 0-504 609 797
j.duszynski@rsepliz.most.org.pl
www.zielonapolska.org.pl


Głos Wielkopolski środa 26 stycznia 2005 r.

kontrowersje / Miłośnicy zwierząt oskarżają

Atak na schronisko?

W poznańskim schronisku panuje bałagan. Mimo że placówka ma obowiązek
sterylizacji zwierząt, to nie robi tego - mówi Stefania Kozłowska, prezes
Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Poznaniu.

Zarzutów towarzystwa, wobec . schroniska przy .ul. Bukowskiej, jest więcej.
Stefania Kozłowska twierdzi na przy kład, że dokumentacja, w której zawarte
są informacje odnośnie zwierząt wydawanych przez schronisko, nie jest
rzetelnie prowadzona. - Znalazłam osoby z Niemiec. Chciały zabrać kilka psów
ze schroniska. Jednak kierownik Grzegorz Lachowicz wy-
dał psy innym ludziom, chociaż wcześniej wszystko było ustalone - dodaje S.
Kozłowska Zarzutom poznańskiego TOnZ zdecydowanie zaprzecza Grzegorz
Lachowicz, kierownik schroniska. Podkreśla, że rzeczywiście niektóre
zwierzęta, które opuszczają schronisko, nie są sterylizowane. - Jednak to
nie jest naszym obowiązkiem - twierdzi, G. Lachowicz. Przyznaje on
także, że schronisko otrzymuje z miasta pieniądze na sterylizację. -
Pieniądze z budżetu miasta otrzymujemy wyłącznie na sterylizację kotów.
Sterylizacja jednego zwierzaka kosztuje około 60 złotych. Z kolei na psy nie
otrzymujemy żadnych dodatkowych środków. Część zaoszczędzonych pieniędzy
przekazujemy na sterylizację psów. Robimy wszystko, żeby
ograniczyć nadmierną populację zwierząt - opowiada G.Lachowicz. Potwierdza
on, że
każdy kto bierze psa ze schroniska jest informowany o tym, czy jest on
sterylizowany.
W konflikcie między schroniskiem a TOnZ podnoszone są także zarzuty o
nieprawidłowości przy wydawaniu zwierząt ze schroniska. - Nie wiemy gdzie
trafiają psy, bowiem adresy osób, które wzięły zwierzęta ze schroniska
często nie są prawdziwe. To skandal - uważa S. Ko-
złowska.
Z tymi zarzutami również nie zgadza się Grzegorz Lachowicz. Twierdzi, że
każda osoba może
otrzymać psa lub kota z poznań skiego schroniska Zapewnia także, że wie
dokąd trafiają te
zwierzęta - Wiem, że pani Kozłowska poleciła schronisko kilku osobom z
Niemiec. Jednak
nie mogę dla nich rezerwować żadnych zwierząt. Nie wiem, jaki interes ma S.
Kozłowska, aby psy lub koty trafiały do osób przez nią wskazanych - odpiera
argumenty G. Lachowicz.
Grzegorz Lachowicz zapewnia, że poznańskie schronisko jest prowadzone
prawidłowo.

Lech Gogolewski powiatowy lekarz weterynarii Nie otrzymałem żadnych
sygnatów o nieprawidłowościach .w poznańskim schronisku. W jednostce tej
jest lekarz, który ma niezbędny sprzęt do sterylizacji. Do tej pory wszystko
byk) w porządku. Żadne skargi do nas nie wplynęly. W najbliższym terminie
odwiedzę schronisko i sprawdzę, czy zarzuty są zgodne z rzeczywistością.

rot



jestem ciekawa czy to ozancza ze lekarz powiatowy probi kontrole poadopcyjne-to jest drugie przeciz dno sprawy, poza NIEKASTROWANYMI sukami i psami(szczegolnie te rasowe) :evil:
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Czw sty 27, 2005 12:46

Czasami nie wiem jak życ.. :?

vienna

 
Posty: 1817
Od: Pt sie 20, 2004 8:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sty 27, 2005 12:46

ARKO, oczywiście nie jestem osobą kompetentną, ale bywam od jakiegoś czasu w schronisku. Wszystkie koty do adopcji są kastrowane. Bywają dni, że wet od rana nie wychodzi z sali operacyjnej, bo robi sterylki bezdomnych kotek.
Rezerwacji zwierząt nie ma i mimo, że może nie jest to dobry "system", to z tego, co wiem, trudno o nią i w innych schroniskach. W żadnym chyba nie da się też dowiedzieć, pod jakim adresem przebywa zwierzak.
Nie wiem, jak dane mogą byc nieprawdziwe, skoro każda osoba biorąca zwierzaka jest spisywana z dowodu osobistego, a kopia umowy, razem z nr dowodu i adresem z niego spisanym zostaje w biurze.

A tak na marginesie to pani Kozłowska była chyba jednym z poprzednich, jeśli nie poprzednim kierownikiem schroniska, więc może to są także przepychanki osobiste?...

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5060
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 27, 2005 12:47

A poza tym - które schronisko robi kontrole poadopcyjne i w jaki sposób jest w stanie zmusić nowych właścicieli do respektowania takiego zapisu w umowie?

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5060
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 27, 2005 13:07

Mysia pisze:ARKO, oczywiście nie jestem osobą kompetentną, ale bywam od jakiegoś czasu w schronisku. Wszystkie koty do adopcji są kastrowane. Bywają dni, że wet od rana nie wychodzi z sali operacyjnej, bo robi sterylki bezdomnych kotek.


A czy ktos mowi ze koty sa nie kastrowane-SUKI sa nie kastrowane!!
We wszystkich schroniskach w Polsce zawsze jest WIECEJ psow niz kotow.
Po drugie, jak rozumiem lek. wet za sterylizacje placi sie osobno-tak wynika z artykulu-a dlaczego poprostu nie ma lekarzy na etacie i w ramach ich obowiazkow schroniskowych nie maja byc wykonywane kastracje zwierzat? SKORO nie ma pieniedzy!!


Rezerwacji zwierząt nie ma i mimo, że może nie jest to dobry "system", to z tego, co wiem, trudno o nią i w innych schroniskach. W żadnym chyba nie da się też dowiedzieć, pod jakim adresem przebywa zwierzak.
Nie wiem, jak dane mogą byc nieprawdziwe, skoro każda osoba biorąca zwierzaka jest spisywana z dowodu osobistego, a kopia umowy, razem z nr dowodu i adresem z niego spisanym zostaje w biurze.


Moze tak byc ze na kogo innego jest wydawany pies-a w inne rece trafia-szczegolnie chodzi o te psy-rasowopodobne i wrecz rasowe(z rodowodem).

Jesli miasto uchawlilo CENNNIK za psy, co moim zdaniem jest skandalem!!!

Potraktowano zwierzeta, wrzucono do worka z innymi uslugami miejskim-jak np. oplata za toalete miejska.

I uchwalono,ze oplata za psa, cytuje doslownie:

rasowy od 30-150zl
rasowy z rodowodem od 150-1500zl

Do kogo wiec trafiaj takie psy, przewaznie JUZ psy dorosle, za 500zl???

Mozna z gory przewidziec DO LEWYCH HODOWCOW!!!
Byly sznaucery(moze jeszcze sa), bylu mastify, byl dog itd-w przeciagu ostatniego roku.



A tak na marginesie to pani Kozłowska była chyba jednym z poprzednich, jeśli nie poprzednim kierownikiem schroniska, więc może to są także przepychanki osobiste?...


Ciekawe-od niedawan udzielasz sie w schronisku i wszystko wiesz?

Nie born chorego traktowania zwierzat-schronisko nie konczy sie tylko na kotach-tam tez sa psy i maily to nieszczescie, jak sie okazuje,ze urodzily sie mniej lub nardziej rasowe. Raz po przejsciach trafily do schroniska a teraz trafiaj w lapska lewych hodowcow.

Pisalam sama pisma do UM Poznan-ludzie chcieli adoptowac te psy ale niestety ceny 500zl i wyzej byly dla nich za wysokimi cenami.

ADOPTOWALI by te psy-dbali i kochali no ale nie tu LICZY SIE HANDEL psami a nie dobro zwierzat! :evil:

Nie wazne, ze psy siedza miesiacami-ze ponoszone sa i tak koszty na nie-WAZNE aby je sprzedac-JAK RZECZ!!! :evil:
Ostatnio edytowano Czw sty 27, 2005 13:17 przez ARKA, łącznie edytowano 1 raz
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Czw sty 27, 2005 13:13

Mysiu, umowy adopcyjne są źle sformułowane...nie ma w nich mowy o tym, że adoptujący wysterylizuje zwierzę, ani nie ma mowy o tym, że ma obowiązek przyjąć inspekcję w swoim domu...
Jeśli chodzi o sterylki i kastracje kotów, nie wiem, ale jeśli chodzi o psy: jeśli są kastrowane to są kastrowane zbyt wcześnie (przez co nie rosną i są nadpobudliwe), suczek wogóle się nie sterylizuje...takiego psa ma moja znajoma, a przy mnie niesiono na kastrację 4-6 miesięczne szczeniaki, nie mają szans na prawidłowy rozwój...
Nawet jesli są to wycieczki osobiste, powinno to być sprawdzone, są przecież osoby za schronisko odpowiedzialnej z ramienia władz miasta, i pani S. powinna do nich się o kontrolę zwrócić i prosić o przedstawienie wyników na piśmie...

Nezia

 
Posty: 5238
Od: Śro wrz 22, 2004 23:42
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Czw sty 27, 2005 13:20

Nezia pisze: ale jeśli chodzi o psy: jeśli są kastrowane to są kastrowane zbyt wcześnie (przez co nie rosną i są nadpobudliwe).


8O A czy moglabys podac zrodlo,skad o tym wiesz?
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Czw sty 27, 2005 13:22

Nezia pisze:Mysiu, umowy adopcyjne są źle sformułowane...nie ma w nich mowy o tym, że adoptujący wysterylizuje zwierzę, ani nie ma mowy o tym, że ma obowiązek przyjąć inspekcję w swoim domu...
Jeśli chodzi o sterylki i kastracje kotów, nie wiem, ale jeśli chodzi o psy: jeśli są kastrowane to są kastrowane zbyt wcześnie (przez co nie rosną i są nadpobudliwe), suczek wogóle się nie sterylizuje...takiego psa ma moja znajoma, a przy mnie niesiono na kastrację 4-6 miesięczne szczeniaki, nie mają szans na prawidłowy rozwój...
Nawet jesli są to wycieczki osobiste, powinno to być sprawdzone, są przecież osoby za schronisko odpowiedzialnej z ramienia władz miasta, i pani S. powinna do nich się o kontrolę zwrócić i prosić o przedstawienie wyników na piśmie...


Sama dwa razy pisalam do TOZ i i innych organizacji z Poznania aby wreszcie za to sie zabrali. To jest skandal taka forma 'adopcji'-handel zwierzetami. :evil:
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Czw sty 27, 2005 13:23

ARKO, ja czegoś nie rozumiem. Wet pracuje w schronisku, kastruje wszystkie koty, które mają trafić na kociarnię, robiąc im przedtem testy na białaczkę i FIV. To, że suki nie są sterylizowane - wiesz, mnie się wydaje, że dobrze, że koty są - od czegoś należy zacząć.
Czy psy trafiają do pseudohodowców - nie wiem i tego nie wiesz także w innych schroniskach czy w jakichkolwiek innych "punktach adopcyjnych".
Za psy pobiera się opłatę? I świetnie - uważam, że tak powinno być. To dla kogoś nie do przeskoczenia? To skoro nie ma na wzięcie psa ze schroniska, to będzie miał na utrzymanie, karmę czy weta? Przykro mi, ale uważam, że pochopne wydawanie zwierzaków, byle więcej "poszło" może je tylko skrzywdzić. Swoją drogą ludzie, którzy mobliby zapewnić dom drogim schroniskowym rasowcom, mogą go też zapewnić tańszym, schroniskowym kundlom, bo i tym ludziom nie chodzi o nic innego jak tylko o to, by tanim kosztem dostać psa rasowego.

Jeśli chodzi o poprzednie kierownictwo to wiem o tym, bo od 36 lat mieszkam w Poznaniu, a teraz mieszkam o parę ulic od schroniska. Wiem też, że dopiero teraz kociarnia wygląda tak, jak wygląda i nie siedzą w niej chore koty.

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5060
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 27, 2005 13:28

Nezia pisze:Mysiu, umowy adopcyjne są źle sformułowane...nie ma w nich mowy o tym, że adoptujący wysterylizuje zwierzę, ani nie ma mowy o tym, że ma obowiązek przyjąć inspekcję w swoim domu...


Nezia, zgoda, ale powiedz, kto miałby się zajmować sprawdzaniem każdego nowego właściciela? To tak, jak z forumowymi adopcjami kotów - czy to, że ktoś podpisze umowę, w której zobowiąże się do niewypuszczania kota, oznacza, że za 5 lat gdy wybuduje sobie dom będzie pamiętał o tym, że miał go nie wypuszczać?

Sterylizacja - kto sprawdzi? Weźmiesz delikwenta z psem za kołnierz i zawieziesz do weta, po czym ściągniesz odpowiednią sumę z jego konta?

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5060
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 27, 2005 13:33

Mysia pisze:ARKO, ja czegoś nie rozumiem. Wet pracuje w schronisku, kastruje wszystkie koty, które mają trafić na kociarnię, robiąc im przedtem testy na białaczkę i FIV. To, że suki nie są sterylizowane - wiesz, mnie się wydaje, że dobrze, że koty są - od czegoś należy zacząć.
Czy psy trafiają do pseudohodowców - nie wiem i tego nie wiesz także w innych schroniskach czy w jakichkolwiek innych "punktach adopcyjnych".
Za psy pobiera się opłatę? I świetnie - uważam, że tak powinno być. To dla kogoś nie do przeskoczenia? To skoro nie ma na wzięcie psa ze schroniska, to będzie miał na utrzymanie, karmę czy weta? Przykro mi, ale uważam, że pochopne wydawanie zwierzaków, byle więcej "poszło" może je tylko skrzywdzić. Swoją drogą ludzie, którzy mobliby zapewnić dom drogim schroniskowym rasowcom, mogą go też zapewnić tańszym, schroniskowym kundlom, bo i tym ludziom nie chodzi o nic innego jak tylko o to, by tanim kosztem dostać psa rasowego.

Jeśli chodzi o poprzednie kierownictwo to wiem o tym, bo od 36 lat mieszkam w Poznaniu, a teraz mieszkam o parę ulic od schroniska. Wiem też, że dopiero teraz kociarnia wygląda tak, jak wygląda i nie siedzą w niej chore koty.


Mysiu, mylisz się, zawsze marzyłam o sznaucerze średniaku, kupiłam miniaturę z rodowodem, w zeszłym roku, we wrześniu dowiedziałam się, że są średniaki w schronisku...chętnie bym takiego wzięła, bo stać mnie na wydanie 200 zł miesięcznie na karmę, dobrze żywione psy nie chorują, ale nie zapłaciłabym w życiu schronisku 1500 zł za psa, bo i tak płacę na schronisko co miesiąć w podatku...no i czym różni się wykastrowany rasowiec od kundelka??? niczym...nie można go rozmnażać, ale można kochać, każdy z nas ma inny gust, inne koty się nam podobają i inne psy, a przy wyborze psa ze schroniska patrzysz sercem, a nie portfelem...

Nezia

 
Posty: 5238
Od: Śro wrz 22, 2004 23:42
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Czw sty 27, 2005 13:35

Aha, jeszcze coś. O ile (to jest moje zdanie) kastracja kotów jest łatwa, bo po zabiegu trafiają one do kociarni, w której są naprawdę dobre warunki, jest czysto i ciepło, są wygodne legowiska, to psy musiałyby trafić do boksów - wyobrażacie sobie dochodzenie do siebie suczki po sterylce w budzie? Szpitalik woła o pomstę do nieba, a nasi kochani radni nie chcą dać na niego pieniędzy. ARKO, chcesz pisać petycje itd? To proszę, pisz, ale po to, by schronisko dostało pieniądze na szpital. Bo jak na razie, gdy kierownik zgłosił taki wniosek, to jeden z radnych zaproponował, by poszukał sponsorów, np. zajmował się kotami we współpracy z wietnamskimi restauracjami...
W tej chwili szpitalik i kwarantanna to kawałek ciemnego korytarza, na którym o parę metrów od siebie stoją klatki z chorymi kotami, z kotami świeżo przybyłymi, z kociakami i obok tego leży np. podmarznięty pies przykryty kocem, którego właśnie przywieźli pracownicy. Jest budynek, który może być adaptowany na szpital, został zrobiony kosztorys, ale radni stwierdzili, że są ważniejsze sprawy.

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5060
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 27, 2005 13:38

Mysia pisze:
Nezia pisze:Mysiu, umowy adopcyjne są źle sformułowane...nie ma w nich mowy o tym, że adoptujący wysterylizuje zwierzę, ani nie ma mowy o tym, że ma obowiązek przyjąć inspekcję w swoim domu...


Nezia, zgoda, ale powiedz, kto miałby się zajmować sprawdzaniem każdego nowego właściciela? To tak, jak z forumowymi adopcjami kotów - czy to, że ktoś podpisze umowę, w której zobowiąże się do niewypuszczania kota, oznacza, że za 5 lat gdy wybuduje sobie dom będzie pamiętał o tym, że miał go nie wypuszczać?


Mysiu, TOZ właśnie !!! trzeba tylko by miasto dało mu taką możliwość...

Mysia pisze:Sterylizacja - kto sprawdzi? Weźmiesz delikwenta z psem za kołnierz i zawieziesz do weta, po czym ściągniesz odpowiednią sumę z jego konta?


wydawać psy po sterylizacji, nie przed...i opłatą za sterylkę obciążyć przyszłego właściciela, płaci przed zabiegiem i przed wzięciem psa i tu przydałoby się zrobić rezerwację, i ta opłata byłaby opłatą za psa...

Nezia

 
Posty: 5238
Od: Śro wrz 22, 2004 23:42
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Czw sty 27, 2005 13:39

Nezia, mogę się dowiedzieć, ale nie wierzę, żeby ktoś kazał płacić 1500 zł, chyba, że w tym konkretnym przypadku, ponieważ są to psy z papierami, ale to i tak wydaje mi się to dziwne.

Co do patrzenia sercem...wiesz, od pewnego czasu piszą do mnie osoby interesujące się adopcją psów i kotów, i uwierz mi, często jest to konkretne zapotrzebowanie na tę, a nie inną rasę.

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5060
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 27, 2005 13:42

Mysia pisze:W tej chwili szpitalik i kwarantanna to kawałek ciemnego korytarza, na którym o parę metrów od siebie stoją klatki z chorymi kotami, z kotami świeżo przybyłymi, z kociakami i obok tego leży np. podmarznięty pies przykryty kocem, którego właśnie przywieźli pracownicy. Jest budynek, który może być adaptowany na szpital, został zrobiony kosztorys, ale radni stwierdzili, że są ważniejsze sprawy.


To zrobić to w ramach wolontariatu, ja się piszę... będę pracowała za darmo, można spróbować znaleźć potrzebne materiały od firm, z budów, myślę, że takich osób trochę się znajdzie w Poznaniu...

Nezia

 
Posty: 5238
Od: Śro wrz 22, 2004 23:42
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 522 gości