No moze nareszcie TOZ poznanski cos wreszcie z tym zrobi.
Takiego e-mail dostalam od kolegi z Poznania
Niżej przesyłam artykuł z Głosu Wielkopolskiego.
Gwoli uzupełnienia informacji trzeba dodać, że sprawa zaczęła się lapidarnie. Pani z niemieckiego towarzystwa opieki nad zwierzętami spodobała się suczka w poznańskim schronisku i chciała ją adoptować. Pracownica schroniska oświadczyła, że jeszcze nie zakończył się okres kwarantanny i dostanie ją za pare dni. Za pare dni okazało się, że suczka już została wydana komuś innemu. Ponieważ organizacja niemiecka współpracuje z poznańskimi organizacjami poproszono nas o sprawdzenie warunków bytowych tej suni u nowego właściciela i ewentualnie zrobienie zdjęcia. I, tu zaczęła się kołomyja, schronisko nie było w stanie ustalić komu została wydana, pomimo ewidentego zdjęcia ze schroniskowym numerkiem. Podawano nam adresy nie z tych miast. Pod jednym adresem była inna nie wysterylizowana suczka, którą nowy właściciel natychmiast pokrył aby mieć młode do sprzedaży. Makabra była to co zastaliśmy u następnego "właściciela", któremu schronisko wydało suczkę. Duże psy trzymane w ciasnych komórkach i stojące we własnych odchodach. Owczarek szkocki trzymany na 60 cm sznurku w ciemnej szopie. Jamnik i inne małe pieski trzymane pod gołym niebem, w małych, metalowych klatkach stojących jedne nad drugimi. Psy skarmiane surowymi flakami i surowymi płucami. Indagowany właściciel oświadczył, że suczka którą wziął z poznańskiego schroniska po dwóch dniach już nie żyła.
Więcej można dowiedzieć się u prezes TOZ - p. Stefanii Kozłowskiej nr tel. kom. 0-603 43 54 91. Jurek Duszyński
Obywatelska Koalicja Zielonych
tel.kom. 0-504 609 797
j.duszynski@rsepliz.most.org.pl
www.zielonapolska.org.pl
Głos Wielkopolski środa 26 stycznia 2005 r.
kontrowersje / Miłośnicy zwierząt oskarżają
Atak na schronisko?
W poznańskim schronisku panuje bałagan. Mimo że placówka ma obowiązek
sterylizacji zwierząt, to nie robi tego - mówi Stefania Kozłowska, prezes
Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Poznaniu.
Zarzutów towarzystwa, wobec . schroniska przy .ul. Bukowskiej, jest więcej.
Stefania Kozłowska twierdzi na przy kład, że dokumentacja, w której zawarte
są informacje odnośnie zwierząt wydawanych przez schronisko, nie jest
rzetelnie prowadzona. - Znalazłam osoby z Niemiec. Chciały zabrać kilka psów
ze schroniska. Jednak kierownik Grzegorz Lachowicz wy-
dał psy innym ludziom, chociaż wcześniej wszystko było ustalone - dodaje S.
Kozłowska Zarzutom poznańskiego TOnZ zdecydowanie zaprzecza Grzegorz
Lachowicz, kierownik schroniska. Podkreśla, że rzeczywiście niektóre
zwierzęta, które opuszczają schronisko, nie są sterylizowane. - Jednak to
nie jest naszym obowiązkiem - twierdzi, G. Lachowicz. Przyznaje on
także, że schronisko otrzymuje z miasta pieniądze na sterylizację. -
Pieniądze z budżetu miasta otrzymujemy wyłącznie na sterylizację kotów.
Sterylizacja jednego zwierzaka kosztuje około 60 złotych. Z kolei na psy nie
otrzymujemy żadnych dodatkowych środków. Część zaoszczędzonych pieniędzy
przekazujemy na sterylizację psów. Robimy wszystko, żeby
ograniczyć nadmierną populację zwierząt - opowiada G.Lachowicz. Potwierdza
on, że
każdy kto bierze psa ze schroniska jest informowany o tym, czy jest on
sterylizowany.
W konflikcie między schroniskiem a TOnZ podnoszone są także zarzuty o
nieprawidłowości przy wydawaniu zwierząt ze schroniska. - Nie wiemy gdzie
trafiają psy, bowiem adresy osób, które wzięły zwierzęta ze schroniska
często nie są prawdziwe. To skandal - uważa S. Ko-
złowska.
Z tymi zarzutami również nie zgadza się Grzegorz Lachowicz. Twierdzi, że
każda osoba może
otrzymać psa lub kota z poznań skiego schroniska Zapewnia także, że wie
dokąd trafiają te
zwierzęta - Wiem, że pani Kozłowska poleciła schronisko kilku osobom z
Niemiec. Jednak
nie mogę dla nich rezerwować żadnych zwierząt. Nie wiem, jaki interes ma S.
Kozłowska, aby psy lub koty trafiały do osób przez nią wskazanych - odpiera
argumenty G. Lachowicz.
Grzegorz Lachowicz zapewnia, że poznańskie schronisko jest prowadzone
prawidłowo.
Lech Gogolewski powiatowy lekarz weterynarii Nie otrzymałem żadnych
sygnatów o nieprawidłowościach .w poznańskim schronisku. W jednostce tej
jest lekarz, który ma niezbędny sprzęt do sterylizacji. Do tej pory wszystko
byk) w porządku. Żadne skargi do nas nie wplynęly. W najbliższym terminie
odwiedzę schronisko i sprawdzę, czy zarzuty są zgodne z rzeczywistością.
rot
jestem ciekawa czy to ozancza ze lekarz powiatowy probi kontrole poadopcyjne-to jest drugie przeciz dno sprawy, poza NIEKASTROWANYMI sukami i psami(szczegolnie te rasowe)