Bagirka pisze:Wcześniej czy później chyba każdy z Nas dochodzi do wniosku, że ma w swoim domu całą masę zbędnych rzeczy. Kiedy kupowaliśmy je wydawały nam się niezwykle potrzebne, ale kiedy zamieszkały z nami kociaki zmieniliśmy zdanie. Czy Wy też tak macie? Mając w domu koty nagle okazuje się, że ta sofa i te fotele wcale nie są takie potrzebne...przecież można wygodnie siedzieć na ziemi
o z kanapa i fotelmi sie nie zgodze
a gdziez najlepiej ostrzyc pazurki?
KaLciA pisze:Widok dwóch szalejacych po całym mieszkaniu kotków jest jednym z najwspanialszych widoków, który rekompensuje mi wszystko
Pozdrawiam.
a widok trzech? sama slodycz
ale od rzeczy: mieszkajac z samym Taurusem mialam ogromna ilosc kwiatow, Taurus zyl z nimi w symbiozie, teraz kwiatow mamy malutko ze wzgledu na wiecznie wykopywana ziemie i zwalane doniczki przez mlodszych. I wiecie co? wcale mi ich nie brakuje, jakos sie przestronniej zrobilo i mniej pracy
. Bibelotow tez za bardzo nie lubie, mamy kilka wartosciowych dla nas podarowanych przez znajomych i kotyu je szanuja. Co najsmieszniejsze gadzety ktore dostaje a ktore za bardzo mi sie nie podobaja trojca zaraz zalatwia i po klopocie. Firanki owszem mam z dziurami, ale zmotywowalo mnie to i mam juz pomysl by ponaszywac na nie aplikacje w kolorze niebieskim
. Fakt ubolewam nad kanapa i podrapanymi fotelami, ale co tam juz mam pomysl jak je ulepszyc
. No tony zwirku mnie czasami dobijaja, ale w przyszlosci przeciez bedzie kryta kuweta wiec w sumie da sie zbolec. Poza tym dzieki kotom mieszkanie zawiera naprawde malo rupieci i z tego sie ciesze