Oto kolejna bezmyślność ludzka.
Pare dni temu został wyrzucony kocurek na działki przy ul.Grudziąckiej.
Biedny podchodzi pod bloki szukając jakiegokolwiek jedzenia i próbując ogrzać się w tamtejszych bramach.
Jest bardzo ufny, biegnie za każdym szukając pomocy.
Jest to duży kocur bury pręgowany ma około 2 lat, bardzo łagodny, uwielbia siedzieć na rękach. Co najważniejsze jest kastratem.
Dla kota będącego wcześniej w domu to koszmar, przestraszonymi oczami patrzy na każdego z nadzieją że znajdzie bezpieczne schronienie.
Znalazł się dom zastępczy do którego zawiozę go w sobote.
Ale już teraz proszę o pomoc w znalezieniu mu domu.
To cudowny duży kocur który został skrzywdzony przez okrutnego człowieka.
Proszę pomóżcie!!!