Dzisiaj spotkałam się z okrutną historią związaną z "zabawą" z kotkami.
Mój znajomy - tudzież tylko kolega z roku (nie lubiłam go i teraz nie lubię go jeszcze bardziej ) opowiadał mi jakie to on z kolegami mają rozrywki i jak usłyszałam, o "strzelaniu z kota" (łamanie kręgosłupa) to oprócz tego, że poczułam straszną złość to jeszcze zrobiło mi się niedobrze!!!
Oczywiście nie mogło obyć się bez mojego zdania na ten temat i powiedziałam temu okrutnemu sadyście co myślę o nim i jego chorych "zabawach" (zasugerowałam mu też udanie się do psychiatry )
Później jak powiedziałam, że muszę iść z kicią do weta dowiedzieć się o sterylizację - nawtykano mi, że to ja się znęcam nad moją kicią
Jeszcze mam drgawki jak o tym teraz myślę!
Dlaczego ludzie są tacy okrutni? Nie rozumiem?? Nie mieści mi się w głowie jak bardzo trzeba mieć spaczoną psychikę żeby w ogóle coś takiego robić!!!