hm... u mnie spryskiwacz w goracych momentach dziala, np. Piszczyk skrobal do drzwi i zastosowalam eskalacje najpierw napomnienia ustne, pozniej przytrzymanie kota za kark do ziemi a na koncu spryskiwacz...i juz nie skrobie.
zdyscyplinowalam tez Glusia zeby nie gryzl kabli - bo je po prostu posmarowalam sokiem z cytryny teraz juz go kable nie interesuja...
no i mowie do nich podniesionym glosem i macham scierka jak laza po szafkach, ale to tylko takie dorazne jest..... bo nie mam innych pomyslow.
poza tym zawsze dostaja jedzenie tylko w kuchni, w swoich miskach wiec wiedza ze zebranie jest nieskuteczne i tego nie robia
a, jeszcze mi sie przypomnialo ze jak Piszczyk grzebal w doniczkach to je po prostu owinelam lacznie z ziemia folia aluminiowa i jest spokoj.
co do takich drobiazgow jak bieganie mi po glowie, smarowanie scian lapkami, brykanie po meblach i stole w pokoju - to nie zawracam sobie tym glowy