Czy ktos nie mysli akurat o przygarnieciu kotka? Nie, nie, nie... to nie jest ogloszenie - moj kocur sie nie okocil
Juz tlumacze o co chodzi.
Otoz jakies dwa miesiace temu, spieszac jak prawie codzien o karygodnie wczesnej godzinie na wz, zobaczylam ze w jednym sklepie z artykulami dla zwierzat (a raczej lokalu na bazarze), zza szklanych drzwi wygladaja dwa maciupcie kotki - jeden czarny, drugi szary z odrobina bialego. Nie mialy wtedy 3ech miesiecy. Na dworze bylo zimno (w tamtych barakach pewnie duzo cieplej nie jest), a one pozostawione same na noc, w tak malym pomieszczeniu (male kotki potrzebuja ciepla, przestrzeni zeby sie wybiegac i nie musze mowic chyba ze mamusi lub jej namiastki). Myslalam, ze pewnie zdarzylo sie to raz i wlasciciel tego sklepu badz to komus kotki odda, badz sam wezmie do siebie do domu.
Niestety. Chodze tamtedy bardzo czesto, a kotki jak byly, tak sa. Dzis kiedy szlam na wz sporo po 10tej rano, tez nikogo nie bylo, a one siedzialy same. Jak tylko podeszlam do szyby najpierw podbiegl jeden (szary), usiadl... ja do niego mowilam, a on siedzial, sluchal i patrzyl sie na mnie z nadzieja. Zaraz potem przybiegl czarny - z rownie duza nadzieja w oczach.
Jesli o godzinie 10.30 nie bylo tam nikogo, to znaczy, ze kotki siedza same naprawde dlugo, co sie wiaze chociazby z tym, ze nie dostaja w odpowiednim czasie jedzenia (bo mimo iz to sklep z art dla zwierzat, to nie znaczy, to ze jak wylozy sie kotu jedzenie na miske, to moze ono lezec w nieskonczonosc - nie, bo po jakiejs godzinie calkiem wysycha i nie nadaje sie do jedzenia...).
Przepraszam wszystkich, ktorzy uznaja, ze zasmiecam to forum takimi informacjami, ale prawda jest taka, ze los tych kotkow bardzo mi lezy na sercu i nie moge patrzec jak one sie mecza. Przez jakis czas nie widzialam, tego czarnego (myslalam, ze ktoe go przygrnal) i zaczelam sie juz powaznie zastanawiac czy nie wziac buraska, ale prawda jest taka, ze rodzice nie zgadzaja sie na drugiego kota, a i natura mojego jest taka, ze moglby miec problemy z zaakceptowaniem towarzysza. Teraz kiedy widze, ze sa 2, to taka opcja juz calkowicie odpada.
Zatem jesli ktos przypadkiem rozwazal wziecie kotka, to mowie ze gdzies, na sluzewiu 2 kotki bardzo potrzebuja domu.