Bardzo przestraszony kot - nieprzyjemna przygoda :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 06, 2005 12:02 Bardzo przestraszony kot - nieprzyjemna przygoda :(

Wczoraj wieczorem kocio wybrał się na spacer do łazienki, zawsze ją zamykamy ale musiał ktoś zostawić otwarte drzwi :( Kocio wskoczył na pojemnik na bieliznę i zaklinował sobie łapkę w dziurce na tym pojemniku. Okropne miałczenie i piszczenie :( Widać mocno go bolało i był bardzo przerażony. Tak się szarpał że ten pojemnik spadł na niego ( ale lekko całe szczęście). W tym momencie wpadliśmy do łazienki, a on się sam uwolnił i uciekł. Strasznie się najerzył i potfornie się wszystkiego bał. Daliśmy mu spokój aby się uspokoił, ale niestety. Nie pomaga. Do tej pory jest przerażony, dotyka wszystkiego łapką i sprawdza, ucieka. Jak coś spadnie w pokoju lub głośniej ktoś się zachowa ucieka w popłochu. Nas się mniej boi, ale gdy go przytulamy, głaszczemy to jest cały spięty, sztywny i serduszko mu strasznie mocno bije:( Czy to możliwe że ma aż taki uraz? Tak mocny że do tej pory boi sie panicznie wszystkiego?:(
Je i pije w miarę normalnie, troszkę mniej.
Co to może być ? :(
<img src="http://upload.miau.pl/1/48532.jpg">
Wątek chłopaków 8)

Evelyne

 
Posty: 868
Od: Wto mar 09, 2004 21:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 06, 2005 12:04

A z łapką na pewno wszysto w porządku?

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Czw sty 06, 2005 12:05

Tika pisze:A z łapką na pewno wszysto w porządku?


Wygląda na to że tak, ombcałam i wszystko ok. Nie kuleje, niby pozornie wszystko ok :(

Generalnie siedzi w kącie skulony, wpatrzony w jeden punkt, albo wącha wszystko i poznaje, jakby dopiero tu zamieszkał :(
Ostatnio edytowano Czw sty 06, 2005 12:08 przez Evelyne, łącznie edytowano 1 raz
<img src="http://upload.miau.pl/1/48532.jpg">
Wątek chłopaków 8)

Evelyne

 
Posty: 868
Od: Wto mar 09, 2004 21:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 06, 2005 12:08

Evelyn pisze:
Tika pisze:A z łapką na pewno wszysto w porządku?


Wygląda na to że tak, ombcałam i wszystko ok. Nie kuleje, niby pozornie wszystko ok :(


Bo dla mnie z opisu wygląda to tak, jakby go ta łapka bolała, ale jeżeli mówisz że nie, to może rzeczywiście aż tak bardzo się wystraszył :roll: ?

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Czw sty 06, 2005 12:17

Kiciuś na pewno się wystraszył. Za jakiś czas uraz mu minie.

Ania z Poznania

 
Posty: 3378
Od: Śro gru 17, 2003 15:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 06, 2005 12:50

biedny kocio, musiał się śmiertelnie wystraszyć.. ale to mu powoli przejdzie, a może sie przydac - założę, się, że łazienkę i pojemnik będzie omijał z daleka ;) u nas przestraszenie miało swoje dobre skutki. Otóż wychodziliśmy z Niutem na spacery na smyczy, on to bardzo uwielbiał, do tego stopnia, że codziennie od 19 kot stał pod drzwiami i darł się aż do 21 (kiedy mieliśmy zwyczaj go wyprowadzać). Nawet jak padało wychodził i łapał żaby, a potem je zżerał... ;), wracał mokry i baliśmy się, że się przeziębi, bo ma słabe płuca. No i stało się: któregoś dnia zaczął pokasływać. I co tu robić? On cały dzień czekał na ten spacer! mieliśmy problem, jak go odzwyczaić. I problem sam się rozwiązał: na spacerze kot się wystraszył, wyrwał smycz Staszkowi z ręki i uchwyt (smycz zwijała się automatycznie) uderzył go w kark. Biedak był przekonany, ze ktoś go z tyłu goni i zaczął zwiewać. A uchwyt zaczepiał się o krzaki, rozwijał i znowu walił go z tyłu, tak że musiało mu sie wydawać, że jakaś bestia łapie go zębami za kark ;) Tak się wystraszył, ze zniknał w krzakach na pół godziny i nie mogliśmy go znaleźć. W koncu Stasiowi udało sie go złapać, ale tylko dla tego, ze w panicznej ucieczce zaczepił uchwytem smyczy o błotnik zaparkowanego samochodu... kiedy wzięłam go na ręce, zeby zanieść do domu, w życiu się nikt tak do mnie nie prztulał... i co? Myślicie, ze to wystarczyło? Gdzie tam, na drugi dzień kot znowu sterczał pod drzwiami, moze trochę mniej nachalnie. No to my go do transporterka i do weta! dostał zastrzyk na to kasłąnie i dopiero wtedy na skutek tych dwóch połączonych przygód mu wychodzenie przeszło. I teraz mamy względny spokój - oczywiście względny, bo w drodze kompromisu kot życzy sobie chodzić w gości do sąsiadów ;) Ale od tego przynajmniej nie kaszle...
Aśka i...
Obrazek

tomoe

 
Posty: 2278
Od: Wto sie 03, 2004 21:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 06, 2005 13:04

:strach: :strach: :strach: :strach: :strach: :strach:

Biedne kociska !!!!!!!!!!!!!

Evelyn, może dawajcie mu coś na uspokojenie ziołowego albo homeopatycznego, a może Deprim ... - tylko trzeba uważać na dawkowanie ...
Już sobie wyobrażam, jak musiał się kociak wystraszyć, że trzyma go drugi dzień ...

Mój Nikoś też jest straszną cykorią i panikarzem ... Wczoraj wieczorkiem sąsiad coś wiercił wiertarą. Akurat w tej ścianie, przy której mamy ustawioną choinkę ... Nikoś tak się wystraszył tego wiercenia, że najpierw rozlał herbatę na stole (tak zaczął wierzgać łapami na dźwięk wiercenia), a potem wykombinował sobie, że te brzydkie dźwięki wydają zabawki na choince i je pół wieczoru bił łapą ... Tzn tylko dwie zabawki były bebe :lol: :lol: :lol: inne były w porządku :lol: :lol: :lol:
Całe szczęście szybko mu przechodzi takie panikowanie.

Suonko

 
Posty: 396
Od: Wto lip 27, 2004 9:19
Lokalizacja: Gdynia Obłuże

Post » Czw sty 06, 2005 13:16

Suonko pisze::strach: :strach: :strach: :strach: :strach: :strach:

Biedne kociska !!!!!!!!!!!!!

Evelyn, może dawajcie mu coś na uspokojenie ziołowego albo homeopatycznego, a może Deprim ... - tylko trzeba uważać na dawkowanie ...
Już sobie wyobrażam, jak musiał się kociak wystraszyć, że trzyma go drugi dzień ...

Mój Nikoś też jest straszną cykorią i panikarzem ... Wczoraj wieczorkiem sąsiad coś wiercił wiertarą. Akurat w tej ścianie, przy której mamy ustawioną choinkę ... Nikoś tak się wystraszył tego wiercenia, że najpierw rozlał herbatę na stole (tak zaczął wierzgać łapami na dźwięk wiercenia), a potem wykombinował sobie, że te brzydkie dźwięki wydają zabawki na choince i je pół wieczoru bił łapą ... Tzn tylko dwie zabawki były bebe :lol: :lol: :lol: inne były w porządku :lol: :lol: :lol:
Całe szczęście szybko mu przechodzi takie panikowanie.



Myślałam o czymś lekkim na uspokojenie ale boję się szczerze mówiąc :( Poczekamy do jutra, jak będzie bez zmian to kota w transporterek i do weta. Niech obejrzy łapki i ewentualnie powie co z lekami gdyby James nadal był szczotką z przerażenia :)
<img src="http://upload.miau.pl/1/48532.jpg">
Wątek chłopaków 8)

Evelyne

 
Posty: 868
Od: Wto mar 09, 2004 21:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 06, 2005 13:29

Po prostu Kocio zdobył kolejne doświadczenie w swoim życiu.
Ja swojego czasu szukjałam zwierzęcego psycjiatrę dla mojego Felixa. Przygarnelismy 5-letniego kocura, mieszczucha mieszkającego na 4 piętrze w bloku, który nigdy nie wychylił nosa poza drzwi na klatkę. My mieszkamy na wsi w domu z olbrzymim ogrodem i mnóstwem kocich atrakcji (ptaszki, myszki, koniki polne). Bał się wszystkiego. Każdy krok w ogrodzie dostarczał mu takich samych doświadczeń, jak bieliźniarka Kciowi. Przychodził wystraszony, przelękły, nie chciał wyychylać głowy ze swojego kącika przy piecu, ale potem znowu go gnała ciekawość i robił krok naprzód.
Dzisiaj mówimy o nim "Felix - król wiewórek". Jest Panem i władcą.

Nie przejmuj się. Koty są bardzo ostrożne. A im są bardziej ostrożne, tym są mądrzejsze. A jednocześnie ciekawe. Kocio się z tego otrząśnie. Trzeba to potraktować jko lekcję życiową.

Pozdrowienia dla Kocia i jego właścicieli :D
BELLISSIMA ZOŁZIKIEWICZÓWNA DE CZORT FELIX MELINIARZ I MRUCZYSŁAW KLEKSIŃSKI (VEL KLEKS)
ObrazekObrazekObrazek

boudicca

 
Posty: 23
Od: Śro lip 14, 2004 11:49
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Czw sty 06, 2005 16:55

Ech... dom z ogrodem, z dala od drogi - ale by Niut był szczęśliwy! Tylko zaraz by pewnie miał zapalenie płuc... gratuluję Twoim kociakom lokalizacji ;)
Aśka i...
Obrazek

tomoe

 
Posty: 2278
Od: Wto sie 03, 2004 21:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 06, 2005 17:38

Niestety tuz przy drodze. Na szczescie niezbyt ruchliwej. Feluś jest zbyt ostrożny na jakiekolwiek lekkomyślne kroki, ale Bellunia to trzpiot. Specjalnie trzymaliśmy ją w domu 9 miesięcy, żeby uniknąć największego ryzyka. Ale bez bliskiego spotkania z autem się nie obeszło. Miała dużo szczęścia, bo kierowca należał raczej do zwolenników zwierząt i w porę zachamował. Skończyło się tylko na strachu. Ale teraz nasza dziewuszka jest już mądrzejsza. To też można zaliczyć do listy doświadczeń, które kot musi zdobyć przez pierwsze 2 lata. Unika tej naszej ulicy i chociaż włóczy się po okolicy całymi dniami i nocami, jest już teraz bardzo ostrożna.
Mój weterynarz powiedział, że najczęściej koty nie dożywają 2 lat. Zwłaszcza kocury. Pierwszy rok maluchy są zwalczane przez starszych kolegów, a potem stają się Królami Ulicy. Nic nie jest im straszne. I właśnie takie koty najczęściej wpadają pod samochód, zadają się z nieodopowiednim towarzystwem (łasice, szczury, kuny).
BELLISSIMA ZOŁZIKIEWICZÓWNA DE CZORT FELIX MELINIARZ I MRUCZYSŁAW KLEKSIŃSKI (VEL KLEKS)
ObrazekObrazekObrazek

boudicca

 
Posty: 23
Od: Śro lip 14, 2004 11:49
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Czw sty 06, 2005 19:10

tomoe pisze:Ech... dom z ogrodem, z dala od drogi - ale by Niut był szczęśliwy! Tylko zaraz by pewnie miał zapalenie płuc... gratuluję Twoim kociakom lokalizacji ;)


A Niut to który?
BELLISSIMA ZOŁZIKIEWICZÓWNA DE CZORT FELIX MELINIARZ I MRUCZYSŁAW KLEKSIŃSKI (VEL KLEKS)
ObrazekObrazekObrazek

boudicca

 
Posty: 23
Od: Śro lip 14, 2004 11:49
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Czw sty 06, 2005 19:38

Niut czyli Newton, ten szary z białym pysiem. Najnieznośniejszy i najukochańszy kot pod słańcem :)
Aśka i...
Obrazek

tomoe

 
Posty: 2278
Od: Wto sie 03, 2004 21:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 06, 2005 19:40

Czy Felix Król Wiewiórek to ten pierwszy? Ma niesamowity kolor! Jakby szyldkretem te łatki zalatują, ale jak to możliwe u kocura?
Aśka i...
Obrazek

tomoe

 
Posty: 2278
Od: Wto sie 03, 2004 21:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 06, 2005 19:41

Wszystkie nieznośne są najukochańsze. Zresztą cytując jedną z polskich komedii (nie pamiętam tytułu) KOTY TO DRANIE. Jak ja kocham te dranie!!!!
BELLISSIMA ZOŁZIKIEWICZÓWNA DE CZORT FELIX MELINIARZ I MRUCZYSŁAW KLEKSIŃSKI (VEL KLEKS)
ObrazekObrazekObrazek

boudicca

 
Posty: 23
Od: Śro lip 14, 2004 11:49
Lokalizacja: Chrzanów




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 429 gości