Cześć !
Do tej pory tylko czytałam
,a przyszła już pora żeby przedstawić Wam moją " bandę czworga "
Pół roku temu postanowiłam się dokocić i naszym europejskim rezydentkom sprawiliśmy prezent w postaci " szlachetnie urodzonej " NFO -
Laluni.
Dziewczyny przyjęły ten fakt ze stoickim spokojem.
Nie było wojny na pazury, ani na szabelki, krew się nie lała ale miłość
też niestety nie rozkwitła
Ogólny spokój panował zgodnie z zasadą - pełna miska łagodzi obyczaje
Przykro było patrzeć jak "stare baby "( 4 lata ) ostentacyjnie się wylizują,
miziają, a malutka nie ma osobistego gniuchtacza i nijak nie może odnaleźć się w zaistniałej sytuacji
Po długich debatach zapadła decyzja o dokoceniu wtórnym.
I tak tuż przed świętami z duszą na ramieniu przywieźliśmy
do domu małą , czupiratą koteczkę NFO imieniem
Fanny.
Trudno uwierzyć, ale dziewczyny od pierwszych chwil zachowują się tak jakby znały się od zawsze
Bladym świtem przez dom przelatuje tornado w postaci dwóch wiewiór, a wieczorem rusza do boju starszyzna czyli pozbawiona całkowicie talii
Porki z diablo czarną panią "dyrektor" naszego domu -
Szoszonką.
Czwórkami na razie dzięki bogu nie biegają
Piękny widok, kiedy na jednym łóżku przysypiają dwie, przytulone do siebie i szczęśliwe kocie parki
Jeżeli tylko nie zabraknie kończyn do
RÓWNEGO miziania kociego stadka to zgoda murowana.
Pozdrawiam i życzę wszystkim owocnego oraz bezstresowego dokacania.
Ania z "bandą czworga"