eve69 pisze:agal pisze:
I jak myślicie ile zwierząt na cały rok wolno im zastrzelić? To są pojedyncze sztuki, wiem, bo widziałam. Jest lista i tabela, kto odstrzelił - jak już jest odstrzelony, to już więcej strzelać nie wolno. .
A.
a ja widzialam jesienia dwoch znajomych mysliwych wracajacych z polowania. Mieli na traku kilka saren i zajecy, byli juz po kontroli, w swietnych nastrojach zapraszali na pasztet. Pytali tez kto i co chce z dziczyzny na swieta bo beda jechali "na zakupy"
To znajomi znajomych, mialam nieprzyjemnosc spotkac sie z nimi w wiekszym gronie.
Widzisz, Eve, może to taki specyficzny obwód, choć ludzie są w nim rózni, znam wielu z nich i nie wszystkich darzę sympatią. Nie wiem, może już to napisałam wcześniej, ale mój teść powiedział ostatnio, że największą frajdę sprawia mu pójść na zasiadkę, posidzieć na ambinie, popatrzeć na zwierzaki, które się pasą, poczekać aż sobie pójdą i wrócić do domu. Nie wiem, może to przychodzi z wiekiem. A co ilości strzelanych zwierząt, mam relacje na bieżąco. I wiem, że często zdarza się tak, że nikt nic nie strzeli.
No i zadzwoniłam do teścia i o wszystko się go wypytałam:
więc jego obwód ma ponad 6000 hektarów, w Kole jest 19 myśliwych, z czego czynnych jest 12. Samce strzela się tylko selekcyjne, natomiast dla samic są ściśle przestrzegane okresy ochronne. Kiedyś obowiązkiem było oddanie zastrzelonego zwierzęcia do skupu, dziś można wziąć dla siebie, ale u nich w Kole zasada jest taka, że płąci się 1,5 raza więcej niż dałby skup, ponieważ mają w Kole mało pieniędzy, a dużo szkód za które trzeba płacić.
Teraz co do tego planu odstrzału - jak pisałam wcześniej liczy się zwierzęta i taki plan zatwierdza Nadleśnictwo. I teraz ciekawostka - za zwierzę zastrzelone ponad plan płaci się kary, ale także kary są za niewykonanie planu - po prostu Kolo płaci więcej odszkodowań.
Jedzenie dla zwierząt wykładane jest w paśnikach i miejscach żerowania i nie jest to koło ambon.
Jeśli macie jeszcze jakieś pytania, zadzwonię i zapytam. Może jestem naiwna, ale nie mam podstaw, by im nie wierzyć.
A.