» Wto sty 04, 2005 10:16
niespodziewane dokocenie
W Nowy Rok (w sobotę) mój syn zauważył w komórce przy domu czarnego kotka, który ukrył się głęboko i strasznie miauczał. Dostał pełną miseczkę. Sprawdzalismy póżniej i wszystko zniknęło. Myślałam, że to po prostu dziki kot, który zgłodniał. Ale NIE!!! Już na drugi dzień wyszedł i dał sie pogłaskać. A wczoraj dzieciaki przyniosły go do domu, bo jest to domowy kotek. Łasi się , mruczy, spi na łóżku. A w komórce zimno i mokro. Problem polega na tym ,że on jest FACET. A ja mam dwie kocie panienki. Jedną po strylizacji ale druga jest jeszcze przed zabiegiem (wzięta ze schroniska w ciąży, leczona na katar koci, nie mogę jej sterylizować bo nie wiem czy kiedykolwiek ktos ja zaszczepił). Trzymam go osobno zamknietego w pokoju. Ale on płacze. Musi ktos z nim być. Proszę o radę. gdzie we Wrocławiu mozna kupić niedrogo transporter dla kota, bo obecnie nie mam auta. A muszę go zawieźć na kastrację jak najszybciej autobusem.