Strona 2 z 2

PostNapisane: Pon sty 03, 2005 15:12
przez Liwia
eela pisze:Na temat draceny, to wprawdzie nie jest traktat naukowy ale chyba aż za bardzo konkretne :(
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=22 ... ht=dracena


ok, jestem przekonana :crying:
Wole naukowe traktaty niz takie argumenty :(:(:(

PostNapisane: Pon sty 03, 2005 15:12
przez Jowita
dobrze by było, bo jako egiptolog jestem z papirusem emocjonalnie związana... ;)

PostNapisane: Pon sty 03, 2005 15:15
przez Lidka
No cos ty??
Ja mam cale mnostwo kwiatkow i trzeba tylko zadbac, zeby koty mialy swoje do jedzenioa typu trawka, owies, zielistka. A najlepiej tak postawic, zeby sie tym nie interesowaly.
U mnie nie maja jak wejsc tam gdzie sa kwiaty. a mam ich naprawde duzo.
moim zdaniem bez przesady.
Difenbachiiitez trzeba by sporo zjesc, zeby sie wykazala wlasciwosciami. To nie sa trujace kwiatki tylko szkodliwe w przypadku duzej ilosci.
Salatki z tego nie robisz, chyba, ze tak:))

PostNapisane: Pon sty 03, 2005 15:21
przez Nuśka
:( A ja bym nie bagatelizowała difenbachii. Kot mojej koleżanki się okropnie tym struł, pewnie jakby nie był taki wielki, to by tego nie przeżył, bo rzygał dalej niż widział

PostNapisane: Pon sty 03, 2005 15:21
przez Jowita
Posadziłam Devonowi owies, ale go olał... do zdjęcia tylko pozował...

Obrazek

PostNapisane: Pon sty 03, 2005 15:23
przez eela
Jowita pisze:dobrze by było, bo jako egiptolog jestem z papirusem emocjonalnie związana... ;)

Mój poprzedni kot jadł papirusa przez całe życie, dożył 13 lat. Więc trutką na koty papirus na pewno nie jest. Jeśli w dodatku Twoj kot niezbyt sie nim interesuje to myślę, że można zaryzykować.

PostNapisane: Pon sty 03, 2005 15:23
przez Jowita
z tego co mi wiadomo, diffenbachia zawiera strychnine, a to bardzo silna trucizna

PostNapisane: Pon sty 03, 2005 15:30
przez Keti
Lidka pisze:No cos ty??
Ja mam cale mnostwo kwiatkow i trzeba tylko zadbac, zeby koty mialy swoje do jedzenioa typu trawka, owies, zielistka. A najlepiej tak postawic, zeby sie tym nie interesowaly.
U mnie nie maja jak wejsc tam gdzie sa kwiaty. a mam ich naprawde duzo.
moim zdaniem bez przesady.
Difenbachiiitez trzeba by sporo zjesc, zeby sie wykazala wlasciwosciami. To nie sa trujace kwiatki tylko szkodliwe w przypadku duzej ilosci.
Salatki z tego nie robisz, chyba, ze tak:))


moja Czesia miał mnóstwo kociej trawki i owies w róz.nych miejscach
a tylko papirus ja interesował

i nie mam miejsc gdzie kot nie wejdzie
tzn mam miejsca gdzie Cześka nie wejdzie, ale dla Tolki nie ma niedostępnych miejsc, a Lusia sie od niej uczy
wple wiec nie ryzykowac

PostNapisane: Pon sty 03, 2005 15:47
przez kraszek
no ale co z tą szeflera! ja w domu mam i to taka duzą!
nie wiem czy koty ja jedza! ja tego nie widze, ale listki czasem na podludze laza, ale to chyba po prostu opadaja!
raczej nie moge sie jej pozbyc, bo jest ogromna! przez drzwi sie nie zmiesci ;)

PostNapisane: Pon sty 03, 2005 16:24
przez Jowita
no właśnie, ktoś wie, czy szeflera jest trujaca?