Szeflera

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 03, 2005 15:12

eela pisze:Na temat draceny, to wprawdzie nie jest traktat naukowy ale chyba aż za bardzo konkretne :(
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=22 ... ht=dracena


ok, jestem przekonana :crying:
Wole naukowe traktaty niz takie argumenty :(:(:(

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 13653
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Pon sty 03, 2005 15:12

dobrze by było, bo jako egiptolog jestem z papirusem emocjonalnie związana... ;)

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pon sty 03, 2005 15:15

No cos ty??
Ja mam cale mnostwo kwiatkow i trzeba tylko zadbac, zeby koty mialy swoje do jedzenioa typu trawka, owies, zielistka. A najlepiej tak postawic, zeby sie tym nie interesowaly.
U mnie nie maja jak wejsc tam gdzie sa kwiaty. a mam ich naprawde duzo.
moim zdaniem bez przesady.
Difenbachiiitez trzeba by sporo zjesc, zeby sie wykazala wlasciwosciami. To nie sa trujace kwiatki tylko szkodliwe w przypadku duzej ilosci.
Salatki z tego nie robisz, chyba, ze tak:))

Lidka

 
Posty: 16219
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon sty 03, 2005 15:21

:( A ja bym nie bagatelizowała difenbachii. Kot mojej koleżanki się okropnie tym struł, pewnie jakby nie był taki wielki, to by tego nie przeżył, bo rzygał dalej niż widział
Pozdrawiam,
Nuśka & Romeros

Nuśka

 
Posty: 1957
Od: Wto gru 16, 2003 0:23
Lokalizacja: Krakow

Post » Pon sty 03, 2005 15:21

Posadziłam Devonowi owies, ale go olał... do zdjęcia tylko pozował...

Obrazek

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pon sty 03, 2005 15:23

Jowita pisze:dobrze by było, bo jako egiptolog jestem z papirusem emocjonalnie związana... ;)

Mój poprzedni kot jadł papirusa przez całe życie, dożył 13 lat. Więc trutką na koty papirus na pewno nie jest. Jeśli w dodatku Twoj kot niezbyt sie nim interesuje to myślę, że można zaryzykować.

eela

 
Posty: 1535
Od: Wto lip 13, 2004 10:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 03, 2005 15:23

z tego co mi wiadomo, diffenbachia zawiera strychnine, a to bardzo silna trucizna

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pon sty 03, 2005 15:30

Lidka pisze:No cos ty??
Ja mam cale mnostwo kwiatkow i trzeba tylko zadbac, zeby koty mialy swoje do jedzenioa typu trawka, owies, zielistka. A najlepiej tak postawic, zeby sie tym nie interesowaly.
U mnie nie maja jak wejsc tam gdzie sa kwiaty. a mam ich naprawde duzo.
moim zdaniem bez przesady.
Difenbachiiitez trzeba by sporo zjesc, zeby sie wykazala wlasciwosciami. To nie sa trujace kwiatki tylko szkodliwe w przypadku duzej ilosci.
Salatki z tego nie robisz, chyba, ze tak:))


moja Czesia miał mnóstwo kociej trawki i owies w róz.nych miejscach
a tylko papirus ja interesował

i nie mam miejsc gdzie kot nie wejdzie
tzn mam miejsca gdzie Cześka nie wejdzie, ale dla Tolki nie ma niedostępnych miejsc, a Lusia sie od niej uczy
wple wiec nie ryzykowac
Australia jest jak otwarte drzwi, za którymi majaczy błękit. Wychodzimy ze świata i wkraczamy w Australię.(D.H.L.)

Keti

 
Posty: 12468
Od: Pt wrz 13, 2002 11:44
Lokalizacja: realnie trójmiasto - mentalnie Australia

Post » Pon sty 03, 2005 15:47

no ale co z tą szeflera! ja w domu mam i to taka duzą!
nie wiem czy koty ja jedza! ja tego nie widze, ale listki czasem na podludze laza, ale to chyba po prostu opadaja!
raczej nie moge sie jej pozbyc, bo jest ogromna! przez drzwi sie nie zmiesci ;)
Karolina i kotki: Lolitka(12 m-cy) Cynamonek(7 m-cy)
http://www.empikfoto.pl/albumy5/87521/110376/previews/10985499_lola.jpg

kraszek

 
Posty: 154
Od: Śro lis 17, 2004 10:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 03, 2005 16:24

no właśnie, ktoś wie, czy szeflera jest trujaca?

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 201 gości