Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
carmella pisze:Kota, o dziwo, pachala sie do okna, zeby zobaczyc co tak strzela! Na szczescie mamy szczelne okna, wiec te huki nie byly stresujace, a wlasnie interesujace
Gorzej z psem. Szczesliwy byl, ze mogl cala noc spedzic w domu, na kanapie. Tylko, ze okolo polnocy zachcialo mu sie sioosioo, bal sie wyjsc, wiec zalal klatke schodowa
moni_citroni pisze:Ja planowalam Sylwestra w domu, ale TZ mnie zmusil do odwiedzenia jego rodzicow
Balam sie o Paskudy, wiec pozaslanialam okna roletami i kocami, wlaczylam glosno telewizor, zostawilam wszedzie zapalone swiatlo
W domu bylismy po 1 - koty byly lekko zdenerwowane ale nie tak bardzo jak sie obawialam.
Izolda pisze:Tosia i Teofil przeżyli Sylwestra praktycznie bezstresowo, Teofil sprawiał nawet wrażenie z lekka zaciekawionego. Dużo gorzej było z Leonem. Był przerażony, zanim jeszcze na dobre się zaczęło. Chował się pod regałem, był potwornie zestresowany. Tuż przed północą owinęłam go w mój polar i trzymałam na rękach, trząsł się strasznie, a nawet dostał gorączki . Trzymałam go tak bez przerwy przez ponad godzinę (do dzisiaj bolą mnie ramiona ), aż na dobre się uspokoiło z petardami. Kiedy na dworze ucichło. Leon się uspokoił, temperatura wróciła do normy i teraz sporadyczne wystrzały (młodzież nadal świętuje na podwórku ) nie robią na nim w zasadzie żadnego wrażenia
vienna pisze:carmella pisze:Kota, o dziwo, pachala sie do okna, zeby zobaczyc co tak strzela! Na szczescie mamy szczelne okna, wiec te huki nie byly stresujace, a wlasnie interesujace
Gorzej z psem. Szczesliwy byl, ze mogl cala noc spedzic w domu, na kanapie. Tylko, ze okolo polnocy zachcialo mu sie sioosioo, bal sie wyjsc, wiec zalal klatke schodowa
Bidulek. A jaka to rasa?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 521 gości