Porada

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 29, 2004 22:18

mwpkk pisze:Dziękuję Wszystkim za rady naprawdę uspokiły mnie. Jest to mój pierwszy kot i nie znam ich zachowań tak dokładnie. A podrapane ręce się zagoją. Napewno po tym co mi napisaliście zmienię weterynarza. :lol:

na mniej agresywnego proponuję... :lol:
Obrazek

dakota

 
Posty: 8376
Od: Wto lis 16, 2004 15:06
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro gru 29, 2004 22:30

Weta zmień koniecznie.
Mój Matti przed kastracją gryzł i domowników, i obcych. Po kastracji uspokoił się, nie gryzie domowników już tak często (tylko jak ma ochotę"zapolować"), ale u weta za każdym razem urządza cyrk - ostatnio mnie pogryzł tak, że nie obyło się bez antybiotyków.

Agia

 
Posty: 1093
Od: Pon paź 11, 2004 20:00
Lokalizacja: Liverpool

Post » Śro gru 29, 2004 22:36

Agia pisze:Weta zmień koniecznie.
Mój Matti przed kastracją gryzł i domowników, i obcych. Po kastracji uspokoił się, nie gryzie domowników już tak często (tylko jak ma ochotę"zapolować"), ale u weta za każdym razem urządza cyrk - ostatnio mnie pogryzł tak, że nie obyło się bez antybiotyków.


...a wygląda na takiego aniołka :)
Obrazek
Obrazek

amu

 
Posty: 411
Od: Czw paź 21, 2004 10:54
Lokalizacja: Łańcut

Post » Czw gru 30, 2004 10:19

Behemot kiedyś u weta zrobił mi w palcu dziurę - dostał chyba szczękościsku, uchlał mnie naprawdę głęboko :evil:
Poza tym jest przytulasty i wszystkich lubi, tylko u weta jakoś mu się nie podoba :wink:
Moi rodzice mieli kiedyś kotkę, które nie lubiła obcych - prychała na nich i syczała, nie dawał się pogłaskać.
Teraz mają kotkę, która nie lubi być brana na ręce, miauczy wtedy żałośnie i wyrywa się, musi się jej to źle kojarzyć (kotka jest znajdą). Co kot, to obyczaj.
Myślę, że zachowanie Twojego kota nie odbiega od normy. Gdyby kotek zaczął rzucać się z agresją na domowników, można by zacząć się niepokoić i szukać przyczyn takiego zachowania, ale w tej sytuacji, myślę, że nie ma powodu do obaw.
I zmień weta :twisted:

maga77

 
Posty: 4862
Od: Czw kwi 15, 2004 9:46
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw gru 30, 2004 11:31

Wszystkie koty jakie miałam -a były to kocury- nigdy nie były agresywne w stosunku do mnie czy wetów, stosowały uniki, wyrywania, chowania sie w różnych zakamarkach, ale nigdy nie wysuneły pazurów czy zebów...Bywało że trzymałam koci pysk i łapy oparte o moje ramie, blisko twarzy, weci patrzyli na mnie jak na nienormalna, ostrzegali" niech pani sie odsunie, co pani robi, podrapia panią..." a kociaki tylko mocniej wbijały pazury w mój swetr kiedy były kute lub kiedy miały pakowany termometr pod ogon. Sto procent zaufania plus niesmiałe próby uniknięcia wyjazdów do lecznicy..Ale jakby wiedziały że sytuacja jest wyjątkowa i trzeba jakoś to przezyc, czuły że są kochane i że nie robię im krzywdy . Myslę że to kwestia kociego charakteru i wychowania oraz relacji kot-własciciel. Oczywiście podejście wetrynarza tez musi byc rozsądne. Mysle że zawsze bardziej niż moich kotów bali się... :twisted: ..mnie.
Bywało że zostałam drapnieta ale zawsze w trakcie zabawy i raczej przypadkiem..mają pazurki jak szpileczki ..i ciężko im nie wysunąć jakiegoś . Jedyna sytuacja w której mogą być nieobliczalne to próba włożenia ich do wody...ale tego nigdy nie praktykowałam.

vienna

 
Posty: 1817
Od: Pt sie 20, 2004 8:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw gru 30, 2004 11:39

vienna pisze: Jedyna sytuacja w której mogą być nieobliczalne to próba włożenia ich do wody...ale tego nigdy nie praktykowałam.


co kot to obyczaj :) Budyniowi woda nie straszna a wet to wróg nr 1 :)
Obrazek
Obrazek

amu

 
Posty: 411
Od: Czw paź 21, 2004 10:54
Lokalizacja: Łańcut

Post » Czw gru 30, 2004 11:42

Moja kotka tez jest "dzika" do obcych, tzn gdy otworza sie drzwi do domu, nasłuchuje czy to nie obcy, jezeli tak to leci do pokoiku i chowa sie za lozkiem. Jak mam ja przyzwyczaic? Ona wogole nie wychodzi, nawet jezeli znajomi siedza przez caly dzien...
Ostatnio edytowano Czw gru 30, 2004 11:43 przez tyona, łącznie edytowano 1 raz

tyona

 
Posty: 197
Od: Nie lis 28, 2004 17:07

Post » Czw gru 30, 2004 11:42

amu pisze:
vienna pisze: Jedyna sytuacja w której mogą być nieobliczalne to próba włożenia ich do wody...ale tego nigdy nie praktykowałam.


co kot to obyczaj :) Budyniowi woda nie straszna a wet to wróg nr 1 :)

Ano własnie.. :roll: ..kazdy kot to indywidualnosc..nie ma recepty..

vienna

 
Posty: 1817
Od: Pt sie 20, 2004 8:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw gru 30, 2004 11:47

nasi znajomi mają kota i wszyscy goście wiedzą, że nie należy go głaskać. Ten typ tak ma i już.
ObrazekObrazek Obrazek Obrazek

AGA-cka

 
Posty: 9120
Od: Pon kwi 19, 2004 20:15
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Czw gru 30, 2004 11:48

Acha, moje kociaki to rodzeństwo z jednego miotu..Rumek jest lwem salonowym, pierwszy wita gości, prawie sam im drzwi otwiera, pakuje się na kolana, zagląda do talerzy, spi na stole w czasie hucznych imprez, daje się miziac, głaskac, przewalac, kocha gosci z wzajemnością..Krakers odwrotnie-goscie w dom kot znika..nie ma szans by go nawet zobaczyc, nie mooviąc o głaskaniu..I są identycznie chowane, kochane, głaskane - a charakterki od sasa do lasa..
Dopra..już nic nie moovię, bo monopolizuję wątek.. :oops:

vienna

 
Posty: 1817
Od: Pt sie 20, 2004 8:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw gru 30, 2004 12:04

Moj Diesel jest uosobieniem spokojności brytyjskiej...
Wjatkowo spokojny i zrownowazony kot mi sie trafil :)
Co prawda przytulanka nie jest i glasac sie daje tylko mi i Kasinkowi, ale obcych nie gryzie ani nie drapie - po prostu odrwaca sie tyłkiem i odchodzi przy probie kontaktu.
U weta jest spokojny , a raczej wrecz przerazony ;) Wskakuje po szczepieniu sam do transporterka i siedzi tam cichutko z nadzieja, ze juz idziemy do domu :D hehe Ze wzgledu na to swoje zachowanie z zasady wzbudza zachwyt u rodziny i znajomych...
No chyba, ze ktos akurat siedzi u nas w domu poznym wieczorem kiedy mu sie wlacza instynkt "latania" - biega wtedy i sciga jakies urojone bestie :D hehe
Obrazek

Kichol

 
Posty: 583
Od: Pon lis 08, 2004 19:42

Post » Czw gru 30, 2004 12:18

mwpkk pisze:Jest u nas od urodzenia. Był chory na wirusowe zapalenie płuc. Ale został wyleczony. Nie zna innych kotów i nigdy nie był na dworze. Jeszcze nie miał kastracji. Weterynarz nie daje gwarancji,że po zabiegu będzie łagodniejszy. W domu jest miły i bardzo towarzyski zmienia się to gdy do domu wchodzi obca osoba. Bawiąc się w domu czasami zdarza się mu mocniej zadrapać i nawet ugryść.Do tej pory myślałam,że to jest normalne u kotów ale po dzisiejszej wizycie u weterynarza, gdy pogryzł mi rękę nie wiem czy to jest normalne. Lekarz odmówił badania bez uspania kocurka.


Moze ten typ tak ma . moja kota ucieka i sie chowa po katach a twoj kour atakuje w obronie swojej i waszej??
chcesz ot tak kotka uspic??? 8O
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Czw gru 30, 2004 12:19

Warto odróżnic, czy to, ze kocurek jest agresywny wobec gości oznacza, ze sie na nich rzuca, czy ze sobie nie zyczy kontaktu. W tym drugim przypadku- to zupełnie naturalne zachowanie :D

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39243
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Czw gru 30, 2004 12:20

carmella pisze:
mwpkk pisze:Jest u nas od urodzenia. Był chory na wirusowe zapalenie płuc. Ale został wyleczony. Nie zna innych kotów i nigdy nie był na dworze. Jeszcze nie miał kastracji. Weterynarz nie daje gwarancji,że po zabiegu będzie łagodniejszy. W domu jest miły i bardzo towarzyski zmienia się to gdy do domu wchodzi obca osoba. Bawiąc się w domu czasami zdarza się mu mocniej zadrapać i nawet ugryść.Do tej pory myślałam,że to jest normalne u kotów ale po dzisiejszej wizycie u weterynarza, gdy pogryzł mi rękę nie wiem czy to jest normalne. Lekarz odmówił badania bez uspania kocurka.


Moze ten typ tak ma . moja kota ucieka i sie chowa po katach a twoj kour atakuje w obronie swojej i waszej??
chcesz ot tak kotka uspic??? 8O


a gdzie on napisał ze chce go uśpić???
Obrazek
Obrazek

amu

 
Posty: 411
Od: Czw paź 21, 2004 10:54
Lokalizacja: Łańcut

Post » Czw gru 30, 2004 12:22

carmella pisze:
mwpkk pisze:Jest u nas od urodzenia. Był chory na wirusowe zapalenie płuc. Ale został wyleczony. Nie zna innych kotów i nigdy nie był na dworze. Jeszcze nie miał kastracji. Weterynarz nie daje gwarancji,że po zabiegu będzie łagodniejszy. W domu jest miły i bardzo towarzyski zmienia się to gdy do domu wchodzi obca osoba. Bawiąc się w domu czasami zdarza się mu mocniej zadrapać i nawet ugryść.Do tej pory myślałam,że to jest normalne u kotów ale po dzisiejszej wizycie u weterynarza, gdy pogryzł mi rękę nie wiem czy to jest normalne. Lekarz odmówił badania bez uspania kocurka.


Moze ten typ tak ma . moja kota ucieka i sie chowa po katach a twoj kour atakuje w obronie swojej i waszej??
chcesz ot tak kotka uspic??? 8O

carmella, uspic do badania ;) tzn. zastrzyk ogłupiający podac, zeby dało się zbadac kociaka.
Inna rzecz, ze ja bym sie na to nie zgadzała bez ABSOLUTNEJ konieczności :roll:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39243
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 323 gości