Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
mwpkk pisze:Mieszkam w Malborku. Objawy: przy próbie zbliżenia obcej osoby "syczy"i stara się ugryść. Nasila się to podczas wizyt u weterynarza i wtedy gryzie też "swoich".
amu pisze:jeszcze nie widziałam kota który by u weterynarza nie próbował się wyrywać drapać i gryźc, Budyń był wczoraj u weta i mimo ze był chory i cały dzień spał to musiałam go trzymac za wszystkie łapki a i tak weta dziabnął... to chyba normalne , kot sie broni. Może przyczyna tkwi w was lub waszych znajomych a nie w kocie? Tak sobie tylko myślę.
elca pisze:amu pisze:jeszcze nie widziałam kota który by u weterynarza nie próbował się wyrywać drapać i gryźc, Budyń był wczoraj u weta i mimo ze był chory i cały dzień spał to musiałam go trzymac za wszystkie łapki a i tak weta dziabnął... to chyba normalne , kot sie broni. Może przyczyna tkwi w was lub waszych znajomych a nie w kocie? Tak sobie tylko myślę.
Moje koty się nie wyrywają i nie gryzą. Dwa siedzą bardzo spokojnie i dają ze sobą zrobić wszystko, trzeci tylko trochę bardziej drży i przywiera do podłoża.
Użytkownicy przeglądający ten dział: AGdansk, elmas i 313 gości