Porada

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 29, 2004 19:44 Porada

Szukam kontaktu z psychologiem zwierzęcym albo z kimś kto będzie mógł nam pomóc w sprawie agresywnego zachowania 7 miesięcznego kocurka.

mwpkk

 
Posty: 5
Od: Śro gru 29, 2004 19:27

Post » Śro gru 29, 2004 19:55

Napisz z jakiego miasta jesteś. Łatwiej będzie poradzić...

elca

 
Posty: 9538
Od: Pon sie 23, 2004 16:34
Lokalizacja: Dolina Krzemowa

Post » Śro gru 29, 2004 20:10

Podaj objawy "agresji" :)

Tutaj na forum ludzie maja i po 10 kotow w domu. I nie jedno widzieli i przezyli. :) Moze wystarcza porady kociarzy, a jak bedzie powaznie zle dopiero psycholog??

D!

 
Posty: 756
Od: Śro lis 06, 2002 18:45
Lokalizacja: Elbląg

Post » Śro gru 29, 2004 21:09 Odpowiedź

Mieszkam w Malborku. Objawy: przy próbie zbliżenia obcej osoby "syczy"i stara się ugryść. Nasila się to podczas wizyt u weterynarza i wtedy gryzie też "swoich".

mwpkk

 
Posty: 5
Od: Śro gru 29, 2004 19:27

Post » Śro gru 29, 2004 21:14

jeszcze nie widziałam kota który by u weterynarza nie próbował się wyrywać drapać i gryźc, Budyń był wczoraj u weta i mimo ze był chory i cały dzień spał to musiałam go trzymac za wszystkie łapki a i tak weta dziabnął... to chyba normalne , kot sie broni. Może przyczyna tkwi w was lub waszych znajomych a nie w kocie? Tak sobie tylko myślę.
Obrazek
Obrazek

amu

 
Posty: 411
Od: Czw paź 21, 2004 10:54
Lokalizacja: Łańcut

Post » Śro gru 29, 2004 21:17 Re: Odpowiedź

mwpkk pisze:Mieszkam w Malborku. Objawy: przy próbie zbliżenia obcej osoby "syczy"i stara się ugryść. Nasila się to podczas wizyt u weterynarza i wtedy gryzie też "swoich".

Trochę mało danych: jak długo kocurek jest u Was? Czy był wzięty jako 'dziczek'? Czy te objawy występują od dawna? W jakim jest wieku? Czy wykastrowany?
Bo może wcale nie trzeba szukać specjalisty? Kolega miał kota, o którym zawsze mówiłam, że jest to skrzyzowanie kota ze żbikiem - na wizyty u kolegi najbezpieczniej było przychodzić w długich kozakach, skórzanych rękawicach i grubych ciuchach. :wink: Z wiekiem i po wykastrowaniu kot zdecydowanie złagodniał. :)

Wawe

 
Posty: 9318
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro gru 29, 2004 21:36

amu pisze:jeszcze nie widziałam kota który by u weterynarza nie próbował się wyrywać drapać i gryźc, Budyń był wczoraj u weta i mimo ze był chory i cały dzień spał to musiałam go trzymac za wszystkie łapki a i tak weta dziabnął... to chyba normalne , kot sie broni. Może przyczyna tkwi w was lub waszych znajomych a nie w kocie? Tak sobie tylko myślę.


Moje koty się nie wyrywają i nie gryzą. Dwa siedzą bardzo spokojnie i dają ze sobą zrobić wszystko, trzeci tylko trochę bardziej drży i przywiera do podłoża.

elca

 
Posty: 9538
Od: Pon sie 23, 2004 16:34
Lokalizacja: Dolina Krzemowa

Post » Śro gru 29, 2004 21:36

Jest u nas od urodzenia. Był chory na wirusowe zapalenie płuc. Ale został wyleczony. Nie zna innych kotów i nigdy nie był na dworze. Jeszcze nie miał kastracji. Weterynarz nie daje gwarancji,że po zabiegu będzie łagodniejszy. W domu jest miły i bardzo towarzyski zmienia się to gdy do domu wchodzi obca osoba. Bawiąc się w domu czasami zdarza się mu mocniej zadrapać i nawet ugryść.Do tej pory myślałam,że to jest normalne u kotów ale po dzisiejszej wizycie u weterynarza, gdy pogryzł mi rękę nie wiem czy to jest normalne. Lekarz odmówił badania bez uspania kocurka.

mwpkk

 
Posty: 5
Od: Śro gru 29, 2004 19:27

Post » Śro gru 29, 2004 21:43

elca pisze:
amu pisze:jeszcze nie widziałam kota który by u weterynarza nie próbował się wyrywać drapać i gryźc, Budyń był wczoraj u weta i mimo ze był chory i cały dzień spał to musiałam go trzymac za wszystkie łapki a i tak weta dziabnął... to chyba normalne , kot sie broni. Może przyczyna tkwi w was lub waszych znajomych a nie w kocie? Tak sobie tylko myślę.


Moje koty się nie wyrywają i nie gryzą. Dwa siedzą bardzo spokojnie i dają ze sobą zrobić wszystko, trzeci tylko trochę bardziej drży i przywiera do podłoża.


to chyba wyjątki :)

z tego co pisze autor postu to może to przez wczesniejsze leczenie? pewnie dostawał zastrzyki i wet nie wydaje mu sie byc miłą osobą?
Mój kot też do aniołków nie należy... ręce mam zawsze podrapane ale sama sie z nim bawie wiec sama jestem sobie winna, od jakiegos czasu obcinam mu pazurki i nie drapie juz tak mocno
Obrazek
Obrazek

amu

 
Posty: 411
Od: Czw paź 21, 2004 10:54
Lokalizacja: Łańcut

Post » Śro gru 29, 2004 21:47

Jaki to lekarz?
Moj Tato mieszka w Malborku.
Jesli kociak boi sie obcych, to nie znaczy ze jest agresywny. Cola, kot warszawski, nienawidzi obcych, zwlaszcza wetow. Dla nas jest czulym przytulasem. Ma prawo bac sie tego, czego nei zna.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Śro gru 29, 2004 21:57

Hmm a propos weta, który odmawia badania bez uśpienia kota to...... nie wiem, może zmień... Mój kot zachowywał się u weta identycznie jak Twój, gryzł, drapał i wrzeszczał - to normalne u zestresowanych zwierząt. Nigdy żaden wet nie odmówił badania "bez uspienia", po prostu nakładali grube rękawice i tyle, tak więc dziwi mnie taka reakcja. A co do agresji to tez nie wydaje mi się to jakieś niezwykłe. Mój kot na obcych reaguje tak samo, prycha kiedy ktoś chce go dotknąć, może też podrapać. Ostrzegam znajomych, żeby go nie dotykali , i po kłopocie. Powodzenia z kotem, myślę że zaden koci behawiorysta nie jest potrzebny, niektóre osobniki tak mają. Może rzeczywiście kastracja załatwiła by sprawę.
Obrazek

mary2004

 
Posty: 2814
Od: Śro wrz 15, 2004 20:41
Lokalizacja: Opole

Post » Śro gru 29, 2004 22:01

Moja starsza panienka jest bardzo delikatną kotką i wprawdzie ani nie gryzie ani nie drapie, ale obcych też się boi. A ostatnio u weta tak się wyrywała, że we dwoje ledwo daliśmy radę ją przytrzymać. Drugie, na codzień kochane maleństwo, przy b. bolesnym zastrzyku podrapała mnie jak najdziksza kociczka. Podejrzewam, że Twój może mieć już złe wspomnienia, związane z wizytami u lekarza. :(

Wawe

 
Posty: 9318
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro gru 29, 2004 22:02

Zmień weta.
Mojemu Rudolfowi tabletkę podaje dwóch wetów w rękawicach skórzanych, plus ja i mój TŻ trzymający kota za wierzgające łapy. Nigdy nie usłyszeliśmy propozycji uśpienia kota do badania.
Teraz mam w domu małą 4 miesięczną piranię która gryzie wszystko co sie rusza.

aguś

 
Posty: 2594
Od: Czw sty 29, 2004 20:51
Lokalizacja: Cz-wa

Post » Śro gru 29, 2004 22:03

Eve69 - Dokladnie.
Agresywne zachowanie u weta nie jest niczym dziwnym i jakiekolwiek by nie bylo - jest w normie i nie swiadczy o zaburzeniach na jakimkolwiek tle u kota.
Jedne koty u weta wykazuja sie stoickim spokojem (nasz Puszek zasnal podczas dlugich prob pobrania mu krwi z zyly!) - inne dostaja furii.
Prawde mowiac - to drugie zachowanie jest wrecz normalniejsze - bo koty w sytuacji stresowej wlasnie tak reaguja - wpadajac w panike, cos w stylu "teraz albo nigdy!", nie patrzac kogo gryza, kogo drapia - po prostu probujac uciec, bez ogladania sie na straty - takze wlasne.

Agresywne zachowania w domu, wobec obcych - tez nie sa dziwne.
Sa normalne.
Jesli chcecie ich uniknac - trzeba troszke popracowac, proszac znajomych o pomoc.
Niech wpadaja na wizyty - ale krotkie i podczas ktorych niech po prostu ni zauwazaja kocurka. Niech dla nich nie istnieje. Zadnego miziu, miziu, zadnego glaskania, wyciagania rak.
Krotka, spokojna wizyta - i do wdizenia :)
Z czasem te wizyty mozna wydluzac a gdy bedziecie widzieli ze kocurek reaguje coraz mniej nerwowo - to niech znajomi klada przed soba na podlodze np. jakies przysmaki kota - np. kocie cukiereczki, pare groszkow karmy. Tez bez zadnych prob dotkniecia zwierzecia.
Zechce - to podejdzie i przysmak wezmie. Nie zechce to niech zostanie na podlodze - potem moze zje.
I tak krok po kroku mozna kocurka przyzwyczaic do obcych.
Potem moga nastapic proby rzucania papierka czy zabawy czyms na sznurku.
Eksperymenty z glaskaniem moga pojawic sie dopiero wtedy gdy widac bedzie ze kot obcym juz ufa. I tez powinno byc to na jego warunkach - gdy podejdzie. Jesli sie wycofuje - powinien byc zostawiony w spokoju.

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro gru 29, 2004 22:17

Dziękuję Wszystkim za rady naprawdę uspokiły mnie. Jest to mój pierwszy kot i nie znam ich zachowań tak dokładnie. A podrapane ręce się zagoją. Napewno po tym co mi napisaliście zmienię weterynarza. :lol:

mwpkk

 
Posty: 5
Od: Śro gru 29, 2004 19:27

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: AGdansk, elmas i 313 gości