» Śro gru 29, 2004 22:13
Choroba Aujeszky atakuje nie tylko świnie i bydło, ale w ogóle prawie wszystkie ssaki, bodajże tylko naczelne i walenie są na nią odporne. Ale świnie są niejako wyjątkowe - stanowią naturalny rezerwuar tego wirusa i źródło zakażenia dla innych zwierząt. Są jedynym gatunkiem, u którego wirus ten może przejść w postać latentną (utajoną). Dlatego tylko wieprzowina może potencjalnie stać się źródłem zakażenia.
Choroba Aujeszky jest ciężka, silnie zaraźliwa i dla młodych prosiąt prawie w 100% śmiertelna, dlatego jest intensywnie zwalczana, w wielu krajach z urzędu (w Polsce z tego, co wiem, od dwóch lat już nie podlega obowiązkowi zgłaszania, ale moja wiedza może nie być ścisła). Rutynowo stosuje się szczepionkę dla świń przeciwko tej chorobie. Z tego powodu prawdopodobieństwo, że mięso wieprzowe będące w sprzedaży jest zakażone tym wirusem jest bardzo małe (ale nie zerowe).
O ile udało mi się dowiedzieć, w Polsce od ok. 50 lat było tylko kilka (4 czy 6) przypadków tej choroby u zwierząt domowych - psów, które miały kontakt z odpadami rzeźnymi.
Wirus ten przenosi się nie tylko przez zjedzenie zakażonego mięsa, ale także przez bezpośredni kontakt, mechanicznie (np. na odzieży ludzi, którzy mieli kontakt z zakażoną świnią), przez odchody, a nawet przez powietrze...
Oczywiście dla bezieczeństwa lepiej nie podawać surowej wieprzowiny, a zwłaszcza surowego móżdżku wieprzowego - ale nie ma co demonizować zagrożenia, bo jest statystycznie niewielkie.
Bardzo chętnie zapoznam się z pracą p. Ficińskiej, bo temat od dawna mnie interesuje, a mało jest materiałów.