To ja jako stateczna juz Kicia Wam maluchy podpowiem jak dobrac się do pierzstego. Maiłam takiego jednego nimfa na obserwacji jak byłam jeszcze bardzo młoda i czekałam przez dwa tygodnie na przeprowadzkę do mojego mieszkanka a nimf mieszkał u rodziców mojej pani.
Nimf był zamknęty własnie za kratami ale co tam - ja szybko na parapet, z parapetu na półkę z nimfem i ... zrzuciłam wszystko na podłogę
Hałas potworny, wszyscy sie zbiegli, zawartość klatki rozsypana. Najważniejsze jednak, że jak się taka klatkę zrzuci to spód wypada
Na ile to ułatwia zabawy z pierzastym nie sparawdziłam , bo sama sie przestraszyłam jak mi toto na głowe spadło . A pierzasty uciekł goopi jeden.
No ale zawsze możecie sprawdzić sami..
Wasza
Kicia / Amanda