boli uszko :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 25, 2004 16:27 boli uszko :(

krakers od rana ma coś z uszkiem. rano tylko raz na godzinkę, półtorej drapał uszko. teraz nosi je prawie cały czas opuszczone... i też drapie. świerzb? nie widzę żadnych "oznak" na uszku, żadnych ciemniejszych punkcików, zaczerwienienia... ? Co to może być?
ObrazekObrazekObrazek
zkotem - czyli paulina i kot...

zkotem:)

 
Posty: 601
Od: Śro gru 08, 2004 16:53
Lokalizacja: lublin

Post » Sob gru 25, 2004 16:52

Może być świerzbowiec, jeszcze w fazie bezobjawowej. Idź z kotkiem do lecznicy, wet sprawdzi pod mikroskopem, co to takiego i zaordynuje odpowiednie leczenie. Na wczesnym etapie świerzbowiec leczy się szybko i ładnie :D I będzie po problemie ;)

Sigrid

 
Posty: 5239
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Sob gru 25, 2004 16:55

hmmm wydaje mi się, że przeszło :D ale dla pewności poobserwuję i jeśli zauważę że znowu się drapie, w poniedziałek lecimy do weterynarza :D dziękuje :)

ze mnie wielka panikara, może kota po prostu swedziało :roll: :oops:
ObrazekObrazekObrazek
zkotem - czyli paulina i kot...

zkotem:)

 
Posty: 601
Od: Śro gru 08, 2004 16:53
Lokalizacja: lublin

Post » Sob gru 25, 2004 17:04

Panikarstwo w sprawie kociego zdrowia jest na forum mile widziane ;) :lol:

Nie daj się uśpić pozorami poprawy, bo zanim pojawią się czarne punkciki może minąć troszkę czasu. No i leczenie potrwa dłużej, będzie kłopotliwe dla Ciebie, nieprzyjemne dla kota etc.
Wiem z doświadczenia, bo mój drugi kot został przywieziony do domu z bardzo zaawansowanym świerzbem, który został zlekceważony przez naszego pierwszego weta ("A taki tam brudek, małe koty często tak mają. Przejdzie mu.") :evil: Istotnie przeszło. Na drugiego :twisted: .
Kiedy trząść głową i drapać się do krwi począł Kitek poszłam po rozum do głowy i zmieniłam weta - elokwentnego gadułę z miernymi jak widać umiejętnościami na lepszego. No i zaczęło się. Kitek wyleczył się bardzo szybko, z mocno zaświerzbionym Alienem troszkę to trwało.

Także nie zwlekaj, idź do weta. Być może to nic takiego, a może zaoszczędzisz sobie kłopotów i kosztów, a kotu niepotrzebnego cierpienia :D

Sigrid

 
Posty: 5239
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 260 gości