MariaD... obiecujesz? Tak serio, to jej "wieszanie się" rozczula mnie bardziej, niż ciumkanie Luśka. Chwilowo idealną sytuacją rzeczywiście byłoby noszenie jej w torbie na piersi... tylko jak ja pójdę do pracy ?
Teosia przemogła się dzisiaj i całkowicie samodzielnie uciekła spod jednego kredensu pod drugi. A to tylko dlatego, że wróciłam własnie z pracy, stałam przy drugim kredensie i ona MUSIAŁA tam pobiec, aby z tych nizin obłapić moją nogę... teraz siedzi mi na ramieniu i znakomicie utrudnia pisanie na tym forum.
Ps. nie znacie jakiejś nadopiekuńczej osoby ?