Znajdka w domu-problemy, proszę o pomoc

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 24, 2004 11:56 Znajdka w domu-problemy, proszę o pomoc

Mam od dwóch dni drugiego kota - uroczą, czarno-białą Teosię. Chociaz w plus-minus wieku Lunara (tez znajdy), w duzo gorszym stanie - malutka, chudziutka, ze świerzbem w uszach.
No i są kłopoty:
1) kicia boi się innych zwierząt - do ludzi niemożliwie przylepna, zdjęta z kolan ukrywa się w przysłowiową "mysią dziurę" kiedy Lusiek zaczyna swoje "akcje" lub młoda belgijka krąży po domu
2) pozostałe zwierzęta są profilaktycznie zabezpieczane przed świerzbem, cała trójka zdrowa, poszczepiona, "tryskająca życiem" - wet mówił, że ryzyko zarażenia w takiej sytuacji jest minimalne, ale... jak rozpoznać pierwsze objawy, w razie czego?
3) jak długo własciwie trwa leczenie swierzbu? Z tego, co mówił wet, za miesiąc kurację trzeba powtórzyć - a potem?
3) kocia białaczka... niby wiem, jak to się przenosi, co to jest itp. A jednak denerwuję się. A jeżeli...
4) ja. Nigdy nie miałam alergii na koty i inne stwory, niemniej odkąd jest u mnie Teosia (2 dni) wszystko mnie swędzi - najbardziej dłonie, kiedy ja dotknę, policzek, kiedy się otrze itp. Wysypki nie mam, ale skóra w tych miejscach jest zaczerwieniona. Alergia kontaktowa??? Tylko na jednego, konkretnego kota??? Bo świerzb na ludzi przeciez nie przechodzi.

Pchły, wszoły i inne takie wykluczone - nie miała tych lokatorów, a nawet, gdyby któryś się zaplątał, ma podany Stronghold.

Inne szczegóły z życia naszej piątki od czasu pojawienia się Teosi http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=22 ... sc&start=0

Proszę o jakieś rady, pewnie spotkaliście się z podobnymi sprawami nie raz, a ja całkiem zielona jestem... :(

DeDe

 
Posty: 1553
Od: Wto lis 02, 2004 19:26
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt gru 24, 2004 12:03

DeDe, co do alergii - my też mieliśmy podobne kłopoty, ale minęły - to była taka pierwsza reakcja na nowe "futro" w domu. Czasem i teraz zdarza się, że gdy Mysia śpi przy mojej głowie, zapycha mi się nos - odkładam ją w nogi i za chwilę jest OK.

Świerzb - przeglądaj swoim uszy - chyba nie ma innego sposobu - jak zobaczysz, że robią się podejrzanie brudne to będzie to... ALe chyba tak łatwo się nie zarażą, jeśli za dużo się nie dotykają. No, i Ty myj ręce, żeby tego nie przenieść.

Kicia się jeszcze rozrusza, na razie pewnie bada teren ;-).

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5060
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt gru 24, 2004 12:07

Pisałaś, że Tosia była bardzo brudna i "piwniczna" - może na futrze zostały jakieś ślady tego czym była upaprana i stąd objawy alergii...
Gracka + Kichulka i Bubulek :) oraz Mała Czarna

Gracka

 
Posty: 719
Od: Wto wrz 09, 2003 9:31
Lokalizacja: Warszawa (Bemowo+Ursus)

Post » Pt gru 24, 2004 14:01

Leczenie swierzbowca trwa bardzo roznie - zalezy od stopnia zaawansowania choroby, sposobu leczenia (czy ucho jest systematycznie DOKLADNIE czyszczone, czy kot dostaje takze lek douszny oprocz Strongholdu), odpornosci kota.
U niektorych kotow leczenie idzie blyskawicznie u innych sie ciagnie.
Pierwsze objawy swierzbowca usznego u kotow - to najczesciej swiad okolic uszu, potrzasanie glowa - z czasem ciemna wydzielina wewnatrz malzowiny usznej.
Zdrowe i silne koty zazwyczaj trudno sie zarazaja swierzbowcem a jaksie nawet tak zdarzy i na czas to wylapie - to leczenie jest krotkie i proste.
Czlowiek moze sie zarazic swierzbowcem od kota. Tyle ze to nie objawia sie chwilowym swedzeniem po kontakcie z sierscia :) No i jest dosyc malo prawdopodobne.
Bialaczka - przenosi sie glownie przez sline i mocz, zeby ja wykluczyc zrob kotce test na ta chorobe.

Blue

 
Posty: 23495
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt gru 24, 2004 14:08

Teosia była wykąpana, więc raczej nie zostało nic na futerku - ale może to rzeczywiście jakaś indywidualna reakcja na obce futro... dziwne to, bo ja mam na co dzień do czynienia ze zwierzetami różnymi i nigdy nie miałam takich reakcji.
Dziękuję za wasze podpowiedzi i czekam na więcej :D

DeDe

 
Posty: 1553
Od: Wto lis 02, 2004 19:26
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt gru 24, 2004 14:26

Blue, Teosia dostała Stronghold+dostaje 2xdziennie Oridermyl. Oridermylem 1x dziennie traktuje też profilaktycznie pozostałe zwierzaki. Od wczoraj wszystkie :twisted: co rano mają oglądane i czyszczone uszy, Teosia miała też gruntowne czyszczenie u weta, za tydzień powtórka. Jej uszyska są nieładne, ale nie tragiczne - prawe w gorszym stanie, niż lewe. Jest lekki stan zapalny.
No i Teosia to taki Tadek-Niejadek, zaczęłam zatem zbierać przepisy na dania smaczne i tuczące :D.

Testów na białaczkę nie zrobię - nie mam kasy :((( Resztki premii świątecznej poszły na Teosię... :(((

DeDe

 
Posty: 1553
Od: Wto lis 02, 2004 19:26
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt gru 24, 2004 14:46

Leczenie Teosi jest super - oba bardzo skuteczne leki i w swietnym polaczeniu. Zazwyczaj daja szybkie wyleczenie :)
Co do czyszczenia uszu pozostalym zwierzakom - nie uwazam zeby to bylo wlasciwe. Usuwasz w ten sposob woskowine - naturalna bariere wobec swierzbowcow. Mysle ze dobrze byloby np. co dwa dni wpuscic odrobine leku do ucha, tak go rozsmarowac po malzowinie - zeby tworzyl dodatkowa bariere - ale bez czyszczenia uszu.

Blue

 
Posty: 23495
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt gru 24, 2004 15:01

Blue, dobrze, że mi o tym powiedziałaś - zaczęłam czyscić z lekkiej paniki, aby wyłapać ewentualne zaczątki świerzba... Teosia bowiem ode mnie wywędruje WYŁĄCZNIE do dobrego domku, niemniej stresuję się ewentualnym zarażeniem zwierzaków, to chyba też normalne :wink:

Piszesz, że mogę zakraplać raz na dwa dni? To super, bo Oridermyl jest bardzo drogi :(.

No i poza poradami zdrowotnymi (które bardzo mnie interesują) wciąż zastanawiam się nad zachowaniem Lunara... kompletnie nie wiem, o co mu chodzi 8O

DeDe

 
Posty: 1553
Od: Wto lis 02, 2004 19:26
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt gru 24, 2004 22:04

A może to swędzenie to reakcja na leki, które podajesz kotce? Strzelam, ale kto wie, może jakis składnik jest drażniący.
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Sob gru 25, 2004 0:49

Moze to zaczerwienienie skory to reakcja na nowe futro w domu ?

Ja mialam cos takiego raz w zyciu, gdy ktos podrzucil nam pod drzwi pare myszek w sloiku :roll: Po mizianiu sie z nimi zaczela mnie swedziec skora, caly brzuch i rece mialam czerwone :wink:
Nastepnego dnia wszystko bylo ok.
Nie wiem dlaczego nastapila taka reakcja, normalnie jestem odporna - nie zarazilam sie grzybkiem i swierzbem przy calowaniu i mizianiu kota-przybledy, a kolezanka ktora go przygarnela zlapala niezla hodowle na rekach ;)

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Sob gru 25, 2004 17:09

Z zainteresowaniem czytam ten wątek, bo mnie też czeka od poniedziałku doleczanie nowego kota oridermylem i czyszczenie mu uszu. Co mnie nieco przeraża, bo nie mam w tym doświadzczenia. Czy macie jakieś spostrzeżenia, jak należy, a jak nie należy tego robić? Gdzie mam nie wsadzać tego patyczka higienicznego, żeby czegoś kotu nie uszkodzić? Słyszałam też, że mozna kotu czyscic uszy wacikiem, ale niby jak? no i czy czyścic raz dziennie, czy co 2 dzień? A może co trzeci? (oridermyl dostaje raz dziennie). Z góry dziękuję.
Aśka i...
Obrazek

tomoe

 
Posty: 2278
Od: Wto sie 03, 2004 21:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 25, 2004 22:36

Najlepiej byloby czyscic na biezaco - przed kazdym podaniem lekow.
Ale jesli uszy nie sa bardzo zaswierzbione - to mozna to robic spokojnie co dwa dni. Super byloby kupic specjalny plyn do czyszczenia uszu - i najpierw przy jego pomocy usunac wydzieline bardzo dokladnie - ale tak zeby naskorka nie uszkodzic. A dopiero do oczyszczonych uszu wprowadzic masc - gleboko, nastepnie zakryc otwory uszne malzowina i masowac chwile - zeby zachlupotalo :)
Jelsi nie masz plynu do czyszczenia uszu - to mozna uzyc do tego masci - wprowadzic jej troszke (lub umoczyc wacik), oczyscic uszy wacikiem do uszu (a jesli kociak malutki to watka owinieta na jakis cieniutki ale mocny patyczek) - a nastepnie - j.w. :)

Blue

 
Posty: 23495
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon gru 27, 2004 10:15

Dobre wiadomości : tak na moje oko, świerzb bardzo się zmniejszył. Wydzieliny jest ledwo-ledwo przy czyszczeniu, uszyska nie są już zaczerwienione, Teosia vel Nimbla nosi je juz normalnie (wczesniej pokładała na boki, przekręcała główkę, trzepała i drapała się). Oczywiście, leczymy dalej, żadnych kompromisów w tej wojnie :twisted:
Druga dobra wiadomość - przestało mnie swędzieć, a przynajmniej swędzi dużo mniej.
Trzecia : zaczęła więcej jeść. Co prawda nie je tyle, co Lusiek, ale Lunar to duży kociak (ponad 3,5 kg) z jeszcze większym apetytem.

Niestety, malutka dalej bardzo boi się psów (a szczególnie dużej, pełnej temperamentu belgijki, na którą reaguje ucieczką) i ma problemy w dogadaniu się z Luskiem, który spokoju jej nie daje. To w końcu kruszynka, taka drobniutka "pyza", w dodatku bardzo delikatna - a i belgijka, i Lusiek to brutale (co najlepiej widać w ich wspólnych zabawach).

Lusiek z Teosią chce się bawić jak z belgijką, w efekcie goni ją, skacze jej na głowę, przewraca i trzyma, Teosia broni się rozpaczliwie warcząc, prychając i wrzeszcząc wniebogłosy.
No, chyba, że jemu nie całkiem o zabawę chodzi, ale on nie warczy, nie prycha, nawet się nie stroszy... mam za mało doświadczenia z kotami, aby mieć pewność :roll:
Istny dom wariatów...

Dobry domek szybko potrzebny !

DeDe

 
Posty: 1553
Od: Wto lis 02, 2004 19:26
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon gru 27, 2004 13:44

A przy okazji - macie jakieś sposoby na kota, który się na was dosłownie wiesza? Bowiem niejaka Teofila :wink: kiedy jest w zasięgu człowieka - a tenże człowiek usiłuje ruszyć do swoich spraw - łapie łapkami, za co może - obejmuje szyję, przyciaga rękę, nogę, cokolwiek - byle tylko jej nie zostawić... czyni to tak rozpaczliwie, że mam głębokie doły, kiedy muszę coś zrobić bez kota na kolanach/rękach/ramionach :(.

DeDe

 
Posty: 1553
Od: Wto lis 02, 2004 19:26
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon gru 27, 2004 15:45

DeDe pisze:A przy okazji - macie jakieś sposoby na kota, który się na was dosłownie wiesza? Bowiem niejaka Teofila :wink: kiedy jest w zasięgu człowieka - a tenże człowiek usiłuje ruszyć do swoich spraw - łapie łapkami, za co może - obejmuje szyję, przyciaga rękę, nogę, cokolwiek - byle tylko jej nie zostawić... czyni to tak rozpaczliwie, że mam głębokie doły, kiedy muszę coś zrobić bez kota na kolanach/rękach/ramionach :(.


nosić kota w plecaczku na piersi jak niemowlę? :D
A serio, bidula boi sie stracić Cię z oczu w obawie by dobra wróżka nie zniknęła z jej życia. Nabierze pewności siebie to się odczepi, a wtedy zatęsknisz do tych objawów kociej miłości. :D
ObrazekObrazekObrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 38268
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Szeska i 524 gości