» Pon gru 27, 2004 22:43
Mam się średnio, święta były smutne. Brakuje Enigmusi i jej cichutkiego "miau" w odpowiedzi na wołanie. Pochowaliśmy ją obok naszego pierwszego persika Henia, który odszedł na PKD dokładnie rok temu... mam nadzieję, że baraszkują razem za tęczowym mostem... Dalej próbujemy zrozumieć, dlaczego? Chcieliśmy przecież dobrze.......
Nasz trzeci, ocalały kotek - Hania ma się doskonale i jakby jakoś rozumiała naszą stratę, bo nie opuszcza nas ani na krok, nawet jak ktoś jest w łazience, to stoi pod drzwiami i miauczy. Niezwykłe. Dzięki temu nie jest aż tak rozpaczliwie smutno...