Wczoraj Lusia miała zapowiedzianą wizytę, przyjechali rodzice ze starszą córeczką. Lusia oczywiście (!) wzbudziła zachwyt, przywitała się i pobawiła.
Jesteśmy wstępnie umówieni na odbiór Lusi w przyszłą sobotę (po skończonym remoncie). Dzieci były badane pod kątem alergii, więc powinno być dobrze. Kicia nie będzie wychodząca.
Limlim, gdybyś mogła, zdejmij proszę Lusię z adopcyjnej.
A Orwell zaczyna wykazywać zainteresowanie moją rezydentką.
Jeszcze nei wiem co o tym myśleć, ale ona od razu na niego nie skacze więc nie jest źle
No to dobre wieści!
Te kociambry podobnie jak weteran siadły mi na serduchu i ciągle o nich myślałam.
Lusia będzie miała domek, tak się cieszę, a Orwell zostaje u Ciebie?
Czy żle coś zrozumiałam?
Zosia&ziemowit, Lusia za tydzien trafi do swojego nowego domku.
Natomiast Orwell nadal szuka i na pewno znajdzie kogos, kto bedzie go godny A na razie probuje sie bawic z moja kocica
I pojechała Lusieńka do swojego domku z kochającymi ją ludźmi
Smutno mi trochę bez tej radosnej kici, a jednocześnie baaardzo się cieszę, że w końcu będzie we WŁASNYM domku, a nie tylko tymczasowym !!!
Oczywiście nasze forum pokazałam, może będziemy mieli gości ?!
W każdym razie jeśli tylko będę miałą informację dotyczącą aklimatyzacji oczywiście dam znać.
A teraz Orwell, oszałamiająco mruczusiowy czeka na swoją szansę
Witam Wszystkich
Jak już wiadomo Lusia znalazła domek i to właśnie u nas!!!!!!!!!!!!!!!!
Przepraszam że dopiero teraz pojawiam się na forum ale od soboty kiedy Lusia do mnie trafiła jestem pod jej wrażeniem i nie siadałam nawet do komputera. Lusia jest super
Dzieci są zachwycone ale i sama Lusia jest szczęśliwa (mam taką nadzieję), choć dzisiaj przeżyła chrzest bojowy bo została sama w domku. Dzielnie to zniosła i nawet się na mnie obraziła że ją zostawiłam co po przyjściu zaraz okazała, ale jak tylko zobaczyła miseczkę to zaraz powrócił humorek.
Lusia chyba zaczyna czuć się już pewnie bo znalazła sobie już nawet stałe miejsca przebywania np. kuchnię (pokochała od pierwszego wejrzenia ) no i oczywiście kanapę w pokoju. A także znalazła świetne miejsce pod kredensem gdzie się ukrywa jeśli ma dość dzieci Pokazuje już też nieźle pazurki którymi potrafi super drapać co często pokazuje
Ale to zupełnie spokojna kotka i o to chodzi
Cieszę się, że dotarliście na forum
Mam nadzieję na więcej info z nowego domku Lusi !!
Rozumiem, że Babcia też jest za zostawieniem imienia ?!
A w sprawie weterynarzy, to może na szybko sprawdzić wątek "weci polecani" w ABC na pierwszej stronie, może ktoś wspomniał tam o wecie z Waszych okolic ??
Pozdrawiam malutką radosną kicię
I oczywiście podnoszę wątek dla Orwellka (chyba skończył się w końcu bawić, je, czyli mogę się zbierać spać ).
Babcia oczywiście zaakceptowała imię Lusia ale woła na nią Kicia:) Lusia spędza większość czasu właśnie z Babcią i nie ma nic przeciwko nazywaniu ją równie dobrze kicia na co też reaguje. Więc Lusio-Kicia czuje się jak w raju co wczoraj po godzinie 23 wręcz okazywała, drapiąc zapamiętale dywanik. Zresztą zaczyna drapać wszystko włącznie z szafkami w kuchni a drapaczkę ma w głębokim poważaniu W każdym razie po jedzonku zawsze jest spokój około 2-3 godziny Lusi wtedy ni widu ni słychu Za to noc przesypia bez zarzutu Na razie większych strat nie zauważyłam, za to mały rozbójnik codziennie mnie testuje na ile może sobie pozwolić. Poradźcie jak jej zabraniać niektórych rzeczy
No to byłoby na razie na tyle z rewelacji-aklimatyzacji
Lusia trzyma za nowy domek dla Orwellka oby trafił tak jak Ona do dobrego domku (mamy taką nadzieję że jej taki domek zapewniamy)
a my dołączamy się do niej i jej (pazurków)
A my się z Orwellkiem przypominamy.
Teraz to już całkiem odważny chłopczyk, a po samotnym dniu, gdy wracam po pracy, baaaaaardzo płacze i od razu przybiega po otwarciu drzwi.
I jest stanowczo bardziej wylewny niż moja kochana rezydentka