Strona 1 z 2

whiskasowy burasek szuka domu

PostNapisane: Nie gru 05, 2004 0:35
przez Lidka
Wlasciwie nie wiem czy powinnam pisac i szukac domu dla mojego maluszka, tyle jest biedakow bardzo potrzebujacych pomocy. Ale ten maluszek zaczal mi marniec. Nie kaszle, nie kicha, oczka ma czyste tylko jakby apetyt stracil. Dzis juz troche jadl ale nie za wiele. Nie wiem ci mu jest. Jak bedzie dalej taki bidulek to w poniedzialek pojde do weta.

Zdjecia sa sprzed kilku dni. Podejrzewam, ze maluszek jest gdzies z sierpnia. Kotka przyprowadzila je do piwnicy kiedy juz byly podrosniete i zostawila wlasciwie. To znaczy przychodzila do piwnicy jesc ale maluchy przeganiala. Adoptowala je sobie cudowna biala Kropeczka. Zreszta dokarmiala nie tylko te dwa maluchy ale i czworke innej kotki (z czerwca). Pocieszne byly posilki, najpierw p5rzychodzily do miski a potem szybciutko ukladaly sie w pudle i natychmiast zaczynalo dochodzic wielkie cmokanie. Kropeczka byla juz wtedy prawie wielkosci maluchow a wlasciwie odwrotnie.

A to maluch w calej okazalosci. To jest brat laciaczka podobnego do Milusia.

http://upload.miau.pl/36229.jpg
http://upload.miau.pl/36230.jpg
http://upload.miau.pl/36231.jpg

To jest cala moja grupka stolowkowa. To znaczy glowny trzon, bo sklad sie zmienia. To male wlewym rogu to wlasnie maluch. Kropeczka to ta calkiem biala, tylko na boku ma kropke.

http://upload.miau.pl/36233.jpg
http://upload.miau.pl/36234.jpg
http://upload.miau.pl/36235.jpg

Gdyby komus maluch sie spodobal to bardzo prosze o wiadomosc.
Te koty nie maja tragicznej sytuacji ale czesc z nich bardzo chcialaby miec swojego czlowieka. Bardzo chca byc glaskane. Boje sie calkiem je oswajac (choc wlasciwie juz to zrobilam). Bo przeciez i tu mimo, ze jest niezle moze sie zjawic ktos zly.

(no i odwazylam sie probowac wypuscic je spod swoich skrzydel)

PostNapisane: Nie gru 05, 2004 0:41
przez Klaudia
Ale ładniutki, wcale nie wygląda na piwnicznego kotka..
Widać, że stołówka u Ciebie godna polecenia :wink: :D
Życzę maluszkowi dobrego domku :ok:

PostNapisane: Nie gru 05, 2004 1:21
przez mary2004
Boskie są :love: Oby szybko znalazły swoich ludzi :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Nie gru 05, 2004 18:26
przez Archiesa
Ale pieknota! jak z dobranocki lub z reklamy! Szukamy mu domku, szukamy!
:ok:

PostNapisane: Nie gru 05, 2004 22:03
przez Lidka
Maluszek dzis juz calkiem niezle jadl. Jest odwodniony, ale mysle, ze jz wychodzi z dolka. Dostal jedzenie na boku, zebym wiedziala ile zjadl. Zjadl i troche ryby i kawalek kurczka i troche smietany razem z puszkowym zarelkim. Tak, ze mysle nie jest zle, powinien sie pozbierac. Jesli jutro uda mi sie wyjsc troche wczesniej to pojdziemy do weta na glukoze z witaminami.
A co jeszcze moznaby zrobic tak bez wetow. Zrobie na jutro rosol z kurczaka, to powinno mu dobrze zrobic.
Pamieta ktos jak dlugo stronghold dziala?

PostNapisane: Nie gru 05, 2004 22:05
przez dasza
Pamieta ktos jak dlugo stronghold dziala?

mnie wetka powiedziała że 1 miesiąc

PostNapisane: Nie gru 05, 2004 23:15
przez Archiesa
Lidko! Ktos z Tych (Tychow?) szuka koteczka. Warto odezwac sie do tej osoby
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=920653#920653

PostNapisane: Pon gru 06, 2004 0:58
przez Lidka
Dzieki serdeczne, juz napisalam :D

PostNapisane: Pon gru 06, 2004 10:05
przez milka
Gratuluje przepieknej gromadki :wink: :lol:

Mam nadzieje, ze szybciutko znajda domku, bo sa piekne i najwazniejsze opiekuje sie nimi dobra dusza 8)

PostNapisane: Pon gru 06, 2004 20:07
przez Archiesa
Lidko! kolejna poszukiwaczka koteczka ze Slaska! :wink:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=21956&highlight=

PostNapisane: Pon gru 06, 2004 20:13
przez aga_a
sliczny kicius :D

PostNapisane: Pon gru 06, 2004 22:23
przez Lidka
Tez juz pisalam:((
Ale dzis maluch juz calkiem fajnie jadl.
Tyle tylko, ze jest strasznie tradycyjny. Przygotowalam rosol z miesem z kurczaka. No prawda, moze troche za duzo jarzyn, ale zeby od razu bylo be? To co bylo dla wszystkich bylo dobre, kurczak nie. Dopiero jak przelozylam na tacke i inne zaczety jesc to nareszcie ruszyl sie i troche pojadl. Tak to jest uszczesliwiac na sile.
Ale roznica w wielkosci zrobila sie bardzo duze. Kiedys byly takie same razem z malym Milutkiem.
Bedzie dobrze, juz ja go podtucze :D

PostNapisane: Śro gru 08, 2004 0:25
przez Lidka
Maluszek dalej zdrowieje, dzis juz zjadl duzo wiecej.
Ale jak go biore do rak, zeby dac mu jesc z boku to wydaje sie, ze to kocie nic nie wazy, taka kruszynka. Najwazniejsze, ze zaczal jesc.
Teraz juz bedzie dobrze. Ale je pomalutku, jakby jeszcze cos mu bylo w pysia. Na boku ma czas, zeby jesc pomalu, reszta spieszy sie bardzo przy swojej porcji.

PostNapisane: Śro gru 08, 2004 23:24
przez Lidka
Biedny jest ten maluszek, taki chudziutki. Dzis specjalnie ugotowalam urczaka, juz bez jarzyn i soli i ten paskud nie chcil jesc. Puszka prosze bardzo, platki z miesem tez a to co ugotowalam be.
Zjadl troche ale nie to co specjalnie dla niego zrobilam. Musze sprobowac znalezc mu miejsce na przechowanie. Wprawdzie siada sobie potem na kaloryferze ale kaloryfer jest blisko wejscia.
A nie dam rady wziac do domu biedaka.
Moze znacie dobra duszyczke, ktora przechowa?

PostNapisane: Śro gru 08, 2004 23:40
przez Archiesa
Lideczko! Spojrz! transport jakos by sie moze udalo zalatwic
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=21961