Uspokajam! Restauracja rodziców znajduje się prawie 40 km za Łodzią, prawie 3 km od ruchliwej szosy. Niunia jest biało-czarno-szara, nie czarna. Wczoraj "wpadła" na kolację, ukochała się ze mną, dostała tabletkę i poleciała. Mama mówiła mi później juz przez telefon, że wróciła dopiero po 22-ej na kolacyjkę i mizianko. Strasznie ją intryguje kula ze złotą rybką, która stoi na stoliku na sali.
A propos: myślę, że są psy i psy. Mamy dwa wielkie owczarki niemieckie a mój Pan bokserkę Herę (chyba nawet przedstawiałam ją na forum). Cała gromadka - czyli psy + George, Zuzia i Boston żyje ze sobą w przyjaźni. Ba, nawet potrafią się bawić, a koty duzo czasu spędzają w psim kojcu. Nigdy nie pozwalaliśmy psom na gonienie kociaków i wszystkie dostają taką samą porcję czułości.
Psy, które zagryzły kociaczki "mojej" Kotki często są głodzone, jak się dowiedziałam w sobotę. Może więc ta ich agresja też z tego się bierze... Z nieodpowiedzialności ludzi.
Pozdrawiamy cieplutko
Dominika, George i Zuzia...... i reszta stada ludzko - psio - kotowego