FuterNiemyty pisze:Ilosci roznego jedzenia, jak u wszystkich ze zwierzakami z problemami zywieniowymi
.
Na noc pomyslalabym nad czyms obnizajacym soki zoladkowe, czyms lagodzacym sluzowke w przelyku. Cerenia, glut z siemienia, na forum przewijaja sie rozne preparaty.
O opioidzie pomyslam w kontekscie bolesnosci przy/po jedzeniu, stad wycofanie zachowania, ktore w jego rozumieniu powoduje dyskomfort.
Co do suchej karmy, nie bede sie wymadrzac, przejrzyj linki, decyzja Twoja:
https://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=138https://blog.kocibehawioryzm.pl/2022/02 ... ma-to-zlo/Ze swojej strony, bujamy sie z futrem od lat z nawrotami problemu przy dosc specyficznym wsparciu weterynaryjnym.
Smiem przypuszczac, ze upor nasz i zwierzakow w zywieniu mozliwie malo przetworzonym daje nam szanse jakos przetrwac i wyciagac futro z zaostrzen.
Poza tym im bardziej urozmaicona dieta, tym latwiej o wyrownanie potencjalnych niedoborow, latwiejsze przystosowanie, gdyby np. nagle producent zmienil recepture, zmienily sie warunki, dostep do karmy itp.
No i kwestia kosztow, taniej, latwiej nam kupic mieso, poporcjowac, bez podzialu 'dla zwierzat' i 'dla czlowieka', widze, co jemy, w razie czego na 'kocich niedogryzach' ugotuje zupe, jakos to wykorzystam.
W najgorszym razie pozywia sie jeze, ptaki i koty sasiadow.
Kryzys, kiedy z futrem jest zle, to inna sprawa - wtedy idzie wszystko, byle kot cos zjadl. W naszym watku mozna zobaczyc ilosci
Powodzenia, dobrego dnia.
Cześć, przepadłam na chwilę przygnieciona obowiązkami. Przeczytałam dziś cały Wasz wątek (raptem pare h na raty to zajęło
) ...raju! biedny Wasz Futerek! trzymam i ja za niego mocno kciuki i oby udało się szybko wyjść na prostą! Chłopak jest mega dzielny i ma wolę życia - wierzę, że przy tak dobrych i zdeterminowanych Ludziach jak Wy - wszystko jest możliwe!
Co do porad - dziękuję. Artykuły przeczytam pewnie jutro ale wprowadzam i tak więcej mięsa "normalnego" (gł. indyka), bo te saszety to wiadomo... ale lepszy rydz niż nic, jak to mówią, więc serwuję cokolwiek, żeby ciapnął. ciężko mi wyliczyć ile dziennie udaje się wcisnąć, celuję między 50-120 g, z przewagą pewnie okolic 80. Nutribound codziennie ok 20ml w 3 dawkach. waga trzyma się poki co 3,15-3,2 kg. Opioidów - tak jak pisałam - nie stosowaliśmy i bałabym się stosować coś, co intuicyjnie nie jest potrzebne (no nie widzę w nim boleści żadnych, czasami zdarza się, że jest bardziej wycofany i się gdzieś bunkruje (ale to też jego od zawsze normalna cecha charakteru), ale nie jest to w jakiś sposób skrajne). W niedzielę zaczął JEŚĆ! Jeść, a nie lizać
)) ciągle mało, ale no aż się bałam cieszyć..wiesz jak jest
dziś wrócił do czegoś pomiędzy lizaniem/jedzeniem
Wydaje mi się, że dobrze mu robi zabawa, przeczytałam gdzieś, że to też naturalny stymulator apetytu i poświęcam dziennie kilka razy kwadrans na machanie czymś
kupiłam też kocimiętkę w sprayu - też fajnie reaguje.
także walczymy dalej i dokarmiamy po kapuni. nie zażywa obecnie żadnych leków (nie ma wskazać ewidentnych), helicid brał przez kilka tygodni. nie wiem czy coś pomógł, nie było widać żadnego efektu (próbowałam i rano na czczo, i w nocy i w innych kombinacjach no i jesli miał pusty żołądek to i tak zwymiotował, a ostatnie 2 dni podawania helicidu to zwymiotował te 30min po zażyciu.) na razie od prawie tygodnia cisza z wymiotami.
ps. jeszcze do Twohjego wątku futer - jak rozmawiałam ze znajomą wet z Francji o naszym przypadku, to opowiedziała mi jeszcze o metoklopramidzie (albo maropitant) - na poppchanie treści z żołądka do jelita i uaktywnienie jelita - kurcze tak mi się tylko o tym pomyślało, jak zobaczyłam Twojego Futerka z tym okrągłym brzuszkiem... może warto podpytać weta czy to miałoby jakiś sens w Waszym przypadku..
ściskamy z biesów i czadów i wysyłamy dobrą energię ❤️