Miau.PL

Witajcie, cały czas poszukuję karmy, która będzie smakowita, i wskazana przy stłuszczeniu wątroby. Karmy hepatic maja napisane, że jest to przeciwskazanie do podawania... On obecnie zjada Gastro 4vet, wymieszane z marketowka ba zachętę i ciepłą wodą. Wypija wodę i ciapę a kawaleczki mięsa zostawia. Zęby ma w porzadku, jednak niechętnie chce kawalki. Najlepiej sprawdziłaby się pewnie karma w musie. Ale jaką wybrać by była dobra na wątrobę i nie przeszkadzała w leczeniu a przy tym nie wypłukała mi portfela do zera. Będę wdzięczna za wszelkie sugestie

Nie mam koncepcji szczerze mówiąc poza gotowanym indykiem (albo podgotowanym). Jeśli ma kłopot z jedzeniem "kawałków", można zmiksować.
Wszystkie znane mi karmy typu mu, mają kieski skład. Ale może są jakieś dobre tylko ich nie znam.

Przy pacjencie z chorą wątrobą ogranicza się ile się da węglowodany. Dieta jest ważna. Najlepiej oczywiście barf/bacf bo najlepiej się przyswaja i wiesz co podajesz, ale jak nie chcesz się w to bawić to powinien jeść jakieś wysokomięsne puszki z niskimi węglami. Większość karm weterynaryjnych ma bardzo kiepski skład.

Wprowadzanie barfa kotu w trakcie leczenia to ryzykowny pomysł.

Katarzynka01 pisze:Wprowadzanie barfa kotu w trakcie leczenia to ryzykowny pomysł.

Dlaczego? Sama zaproponowałaś wyżej mieso. Zawsze można wprowadzić zupełnie podstawowe suplementy. Napisałam też o bacf, więc o gotowanej wersji. Przy takim schorzeniu dieta to podstawa, kot musi jeść, ale też nie może jeść byle czego. Powinna być wysokobiałkowa i lekkostrawna, więc bacf może być nawet z wymienionego przez Ciebie indyka, albo np, królika.

Dobrze sparzona, albo ugotowana pierś z indyka nie jest byle czym Jest lekkostrawna a zarazem odżywcza. To dobra opcja dietetyczna. Wprowadzenie barfa to dość radykalna zmiana, a już zwłaszcza obawiałabym się nadmiaru suplementów. I do tego całe korowody z przekonaniem kota do jedzenia tego, a kot po prostu musi jeść, tu i teraz.

edit: bo zobaczyłam, że dopisałaś. Przy takich schorzeniach nie jest wskazane surowe mięso.
Tak, jestem zwolenniczką karmienia kotów mięsem (puszeczki podaję tylko jako przysmak i oczywiście zawsze okazuje się, że te bardzo dobrej jakości mogę jeść sama), ale przy kocie chorym na trzustkę i wątrobę starałam się podawać mocno sparzone, zgodnie z zaleceniami weta, gotowanego nie chciał.

No właśnie miałam pytać czy chodzi Ci o surowe mięso No może masz rację i może być bardziej obciążające, niemniej jednak ja osobiście uważam, że i tak lepsze niż większość przetworzonych karm na rynku. W tym przypadku na pewno lepsza wersja gotowana zdecydowanie. Z supli wystarczy tauryna, wapń i wit e, więc podstawa w sumie - ale nie każdy się chce w to bawić

Latami karmiłam moje koty surowym mięsem, to zawsze była absolutna podstawa żywienia.
Ale jednak przy trzustce musiałam to zmodyfikować, dla chorutka, dla pozostałych nie
Suple w tym przypadku też skonsultowałabym z wetem jednak.
Dobrą jakościowo karmą gotową jest thrive (kurczak albo kurczak z indykiem), ta bez dodatków. Problem tylko w tym czy kot będzie łaskaw

No to u mnie wręcz przeciwnie, właśnie głownie była gotowana wersja bo mam nerkowca, drugi z dość mocnymi problemami jelitowymi, więc też próby były, aktualnie surowe mięso testowo i na ten moment jakoś to działa Dla takich schorzeń sama jestem bardziej fanką gotowanego mięska
Za to nie jestem fanką konsultowania spraw żywieniowych z wetem, ale może to moje tylko osobiste odczucia, chyba, że to jakiś wet, który się zna na rzeczy, bo większość to tylko wpycha suche chrupki royala, wiadomo Uzdrowienie na wszystko. W większości słucham dietetyków i też sama się doszkalam gdy się ma wymagającą chorobowo kocią rodzinę

Dużo jest w miarę sensownych karm gotowych w tym przypadku - na pewno jest w czym wybierać, byleby była niskowęglowodanowa żeby odciążyć te biedną wątrobę - to już zależy co dino&felek preferuje

Wiesz, wbrew wszelkiej sztuce moje koty nerkowe do końca swoich dni jadły mięso, głównie wołowinę. Ale jadły, a to było najważniejsze. Poza tym nie było mowy o zmianie diety, wszelkie próby spełzły na niczym

Do mojego weta mam zaufanie. Tak tylko powiem, że jest wrogiem suchej karmy. Ale, jak mówi, czasem trudno jest wprowadzić potrzebną dietę domowym jedzeniem. Nie mam na myśli suchej karmy. A chrupeczki RC, wiem o co Ci chodzi dobre na wszystko, a najlepsze na portfel weta.

A dietę dino&felek musi uzgodnić z kotem, i na to się nic nie poradzi

Pare historii i informacji:
viewtopic.php?f=1&t=147884&hilit=majus

viewtopic.php?f=1&t=154414&start=15