Strona 1 z 4

Badania Nad Nową Metodą Antykoncepcji (Jeden Zastrzyk)

PostNapisane: Pt lut 23, 2024 18:53
przez Doris2
Cześć

Zamieszczam linka z informacją o tym że może za jakiś czas pojawi się metoda antykoncepcji kotów, która będzie wymagała podania tylko jednego zastrzyku na całe życie.

https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1 ... rczy-jeden

Wiem że wszyscy są za kastracją i sterylizacją, ale czasami zdarza się że stan zdrowia kota nie pozwala na ryzyko związane z narkozą. Może kiedyś okaże się że przyjdzie do Polski rozwiązanie na takie problemy, choć zapewne nie będzie ono tak doskonałe w swoim działaniu jak sterylizacja.

Nie zamieszczam tego linka w celu rozpoczęcia dyskusji czy kłótni, ale tylko w celach informacyjnych.

Re: BADANIA NAD NOWĄ METODĄ ANTYKONCEPCJI (JEDEN ZASTRZYK)

PostNapisane: Sob lut 24, 2024 19:13
przez Blue
Była już dyskusja na temat tego preparatu.
Przeczytaj dokładniej artykuł - nie powoduje on zaniknięcia zachowań godowych, kotka ma ruje - jedynie nie zachodzi w ciążę.
To żadne rozwiązanie dla kotek domowych, nie wychodzących - bo one i tak w ciążę nie zajdą a ruje będą miały nadal.
To nie rozwiązanie dla kotek wychodzących - bo choć krycia nie skończą się ciążą (powiedzmy, skuteczność jest średnia) to będą miały co rusz ruje, będą dopadane i nękane przez kocury, będą zamęczane przez nie i kryte a brak przerwania rui następującym po nim zapłodnieniem spowoduje nieustanne ruje, nieskuteczne krycia to o wiele większe ryzyko ropomacicza, zarażenia FeLV i FIV. Nie mówiąc o zagrożeniu dla kotek w rui wypadkami.

Tak więc - nie wiem dla kogo ten cudowny preparat miałby być.
Żeby go podać trzeba wolnożyjącą kotkę złapać i tak, za darmo też raczej nie będzie.
Kastracja po złapaniu - to życie bez zapłodnienia na 100 % i zero rui. Co za tym idzie mniejsza też uciążliwość dla otoczenia i mniejsze ryzyko niechęci ludzi do kotów. Kotka o wiele zdrowsza - w przeciwieństwie do kotki zamęczanej nieustannymi rujami. Dla kotki wolnożyjącej to niemal wyrok śmierci.
Dla kotów domowych - to żadne rozwiązanie.

Re: BADANIA NAD NOWĄ METODĄ ANTYKONCEPCJI (JEDEN ZASTRZYK)

PostNapisane: Nie lut 25, 2024 12:26
przez Doris2
Napisałam powyżej dla kogo.

Tu masz o co chodzi. Jest to skala dla ludzi, ale analogicznie sytuacja wygląda dla wszystkich zwierząt:

https://pl.wikipedia.org/wiki/ASA_(skala)

Może to i rzadkie przypadki, ale czasami może się zdarzyć że kot rodzi się np. z wadą serca czy jest po chorobie jaką przebył we wczesnym dzieciństwie, która uszkodziła mu poważnie jakiś układ do tego stopnia że ryzyko narkozy jest dla niego bardzo wysokie.

Ja to napisałam nie po to aby kogoś odwodzić od kastracji, czy sterylizacji, czy namawiać na taki rodzaj antykoncepcji w zastrzyku.

Napisałam tamtego posta, tak po prostu do Informacji dla ewentualnych osób, które mogłoby to zainteresować. Nikt nikogo nie namawia, anie nie promuje tej metody antykoncepcji.

Ja uważam że mimo wszystko warto zamieszczać informacje, które może i w rzadkich przypadkach, ale jednak mogą okazać się jedynym rozwiązaniem na zasadzie mniejszego zła.

Ocena co jest mniejszym złem należy oczywiście do weterynarza.

Ludzie niekiedy mając jakiś problem rzadko spotykany, szukają właśnie informacji w Internecie. Nikt nikogo nie zmusza ani do czytania artykułu, ani do stosowania tego sposobu antykoncepcji.

Pozdrawiam.

Re: BADANIA NAD NOWĄ METODĄ ANTYKONCEPCJI (JEDEN ZASTRZYK)

PostNapisane: Nie lut 25, 2024 12:33
przez ita79
Doris2 pisze:Ocena co jest mniejszym złem należy oczywiście do weterynarza.


I tu się Doris bardzo mylisz, bo wielu wetów nadal nie myśli o dobru zwierząt, a tylko o pieniądzach. Wejdzie coś takiego na rynek, zostanie rozwiezione po gabinetach i odpowiednio "zareklamowane" (prowizje jak się patrzy i od sprzedaży i polecania) i 90% ludzi nie dowie się o konsekwencjach jakie wymieniła Blue (a sami mają za mało wyobraźni) . Dlatego właśnie jedyne posty /artykuły jakie powinny się w sieci pojawiać na temat takich wynalazków to z krzykliwymi tytułami " UWAGA , nie dajecie się namówić" , a nie dyskusje- może jednak dla kogoś. To już jest propagowane właśnie jako zastępstwo kastracji- a taki przekaz medialny jest bardzo niebezpieczny dla zwierząt

Re: BADANIA NAD NOWĄ METODĄ ANTYKONCEPCJI (JEDEN ZASTRZYK)

PostNapisane: Nie lut 25, 2024 12:36
przez Doris2
A co zrobiłybyście jakbyście miały kotkę z wadą serca od dzieciństwa? Dałybyście ją pod narkozę w celu sterylizacji?

A znałaś wcześniej tę skalę ASA? Wiedziałaś że narkoza jest taka ryzykowna w pewnych jednostkach chorobowych?

Re: BADANIA NAD NOWĄ METODĄ ANTYKONCEPCJI (JEDEN ZASTRZYK)

PostNapisane: Nie lut 25, 2024 12:42
przez ita79
ja bym dała do kastracji, bo wiem jak rujki są męczące. Wybrała bym tylko tak ostrożnie gabinet i weta , oraz zapłaciła ile tylko trzeba do bezpiecznego znieczulenia i wykastrowała - ale to mówiąc o słabszym sercu. Przy sercu w stanie krytycznym wiadomo , że i tak kotek długo nie da rady, więc nie ma co chyba ryzykować , aczkolwiek też nie wiem, bo te serce jest osłabiane przez ruje i tak.
Tak jak Ci napisała Blue.. takim środkiem nic nie zmieniasz poza możliwością zapłodnienia- zatem jaki sens podawać kotu domowemu (a chorego na serce przecież nie wypuścisz) . Jak masz większe stado a boisz się zabiegu chorej na serce kotki, i nie domyślisz się, że zaraz ją i tak stracisz z powodu ropomacicza to nie kastruj i nic nie podawaj.. przecież reszta stada jest wyskastrowana i jej i tak nie zapłodni

Re: BADANIA NAD NOWĄ METODĄ ANTYKONCEPCJI (JEDEN ZASTRZYK)

PostNapisane: Nie lut 25, 2024 13:37
przez FuterNiemyty
Doris, odnosnie skali, przy pacjencie konajacym badz z bardzo ciezka niewydolnoscia akurat sterylka/kastracja bylaby jednym z najmniejszych problemow.
Przy srednim zagrozeniu w wyniku znieczulenia ogolnego (w wyniku przewleklych schorzen), w warunkach rozwazania zabiegu, kluczowy jest dobor srodkow, ale nie jest to wykluczenie z zastosowania.
Zakladajac, ze ciezko chore zwierze, to zwierze domowe, pod opieka (wolnozyjace nie ma zbytnich szans na dlugie i szczesliwe zycie), to opcja jest przetrzymanie rujek i tyle.
Zaryzykuje stwierdzenie, iz organizm skupiony na przetrwaniu i kompensacji problemow ukladowych moze miec ograniczone zapotrzebowanie na prokreacje.

Re: BADANIA NAD NOWĄ METODĄ ANTYKONCEPCJI (JEDEN ZASTRZYK)

PostNapisane: Nie lut 25, 2024 14:00
przez ASK@
Korty wolno bytujące łapie się i przekazuje do kastracji bez zbędnych badań. To ogrom kocich istnień i trudno każdemu z setek wyłapanych robić badania. Jestem za pełną kastracją bo to najlepsze dla kotki. Fałszywe ruje to wielki problem. Kocice są gwałcone przez koty. Często wbrew ich woli, ale przyroda działa. Zero zastrzyków. Jedno cięcie.
Nikt i nigdy mnie nie przekona do pośrednich metod. Zajmuję się "tym" ponad 2 dekady i kastracja pełna jest priorytetem.

Re: BADANIA NAD NOWĄ METODĄ ANTYKONCEPCJI (JEDEN ZASTRZYK)

PostNapisane: Nie lut 25, 2024 14:09
przez Doris2
W miejscowości w której mieszkam, nie wygląda to tak jak przedstawiacie.

Weterynarze życzą sobie do zabiegów koty "obsługiwalne". Chcą żeby to osoba która przywozi kota najpierw go złapała, przegłodziła 12 godzin a potem wyjęła z transportera na stół w lecznicy i trzymała go a kot w tym czasie wyrywa się drapie i gryzie.

Kto zatem może tak obsłużyć kota nie narażając się samemu na kłopoty zdrowotne?

FuterNiemyty, niestety mylisz się co do rzekomego doboru środków w przypadku obciążenia chorobami, jako rozwiązania problemu. Ja sama jestem poważnie chora i wcale to nie jest tak że lekarz zakwalifikuje Cię do operacji jeśli widzi że jest to dla Ciebie duże ryzyko. Czasami jest tak że każe ci czekać na pogorszenie stanu zdrowia i wtedy dopiero zoperuje, w sytuacji bezwzględnej konieczności poddania cię operacji.

Re: BADANIA NAD NOWĄ METODĄ ANTYKONCEPCJI (JEDEN ZASTRZYK)

PostNapisane: Nie lut 25, 2024 14:14
przez ASK@
Doris2 pisze:W miejscowości w której mieszkam, nie wygląda to tak jak przedstawiacie.

Weterynarze życzą sobie do zabiegów koty "obsługiwalne". Chcą żeby to osoba która przywozi kota najpierw go złapała, przegłodziła 12 godzin a potem wyjęła z transportera na stół w lecznicy i trzymała go a kot w tym czasie wyrywa się dramie i gryzie.

Kto zatem może tak obsłużyć kota nie narażając się samemu na kłopoty zdrowotne?

U mnie tak nie ma. Kot złapany z mety (często po tzw interwencji) jest przyjmowany do ew zabiegu czy leczenia. Wszyscy co nasze koty przyjmują wiedzą, że to nie są obsługiwalne futra. Prosto z łapki trafiają na stół.
Ja nie oddaje kota właścicielskiego do zabiegu tylko dzikusa co w łapkę wlazł. Reszta to szczegół.

Re: BADANIA NAD NOWĄ METODĄ ANTYKONCEPCJI (JEDEN ZASTRZYK)

PostNapisane: Nie lut 25, 2024 14:16
przez Doris2
Czyli wygląda na to że trzeba znaleźć najpierw taką lecznicę i zapłacić samemu za kastrację i sterylizację, jak Gmina czy Miasto ma podpisaną umowę z takimi weterynarzami którzy chcą zajmować się tylko grzecznymi kotami, bo jak mówią sami nie będą się narażać.

Tyle że nie każdego stać na taki koszt. To najczęściej nie są pojedyncze dzikie kotki tylko kilka.

Re: BADANIA NAD NOWĄ METODĄ ANTYKONCEPCJI (JEDEN ZASTRZYK)

PostNapisane: Nie lut 25, 2024 14:22
przez ita79
Doris2 pisze: Czasami jest tak że każe ci czekać na pogorszenie stanu zdrowia i wtedy dopiero zoperuje, w sytuacji bezwzględnej konieczności poddania cię operacji.


i powiedz mi gdzie tu logika ? Chcesz popierać takie podejście ?

Re: BADANIA NAD NOWĄ METODĄ ANTYKONCEPCJI (JEDEN ZASTRZYK)

PostNapisane: Nie lut 25, 2024 14:25
przez Doris2
Nie rozumiem twojego pytania. Wytłumacz o co Ci chodzi.

Jeżeli mamy do czynienia z sytuacją że narkoza u pacjenta najprawdopodobniej zakończy się w jego przypadku np. zawałem serca, udarem czy zgonem, a mamy do czynienia z problemem chirurgicznym, który nie wymaga pilnej interwencji i pacjent może z tym problemem żyć, to żaden chirurg nie będzie decydował się na zabieg z takim ryzykiem.

Re: BADANIA NAD NOWĄ METODĄ ANTYKONCEPCJI (JEDEN ZASTRZYK)

PostNapisane: Nie lut 25, 2024 14:27
przez ita79
chodzi mi o to,że lekarz nie chce operować jak stan zdrowia jest znośny- bo boi się o załóżmy serce, a jednak podejmie się operacji jak stan zdrowia się pogorszy , gdzie już ryzyko jest o wiele wyższe. Wierzy w to ,że się uda, bo by przecież wcale nie podjął się operacji, więc dlaczego nie wierzy że się uda zanim stan się załamie ?

Re: BADANIA NAD NOWĄ METODĄ ANTYKONCEPCJI (JEDEN ZASTRZYK)

PostNapisane: Nie lut 25, 2024 14:30
przez ASK@
Kastracja i sterylizacja to dwa osobne zabiegi. Dotyczą kocic i kocurow. Zapoznaj się z terminologia.
Nigdy, ale to nigdy, nie godziłam się na sterylke. Tylko pełny zabieg wchodził w grę. To ważne, bo weci przyjmują nasze komunikaty wprost.