Mam kotę lat prawie 14 i od kiedy pamiętam były epizody zaparciowe. Niestety w ostatnich miesiącach przybrało na sile i już w listopadzie zaczęła zapalać mi się lampka. W grudniu dwa razy byłam w lecznicy i dwa razy usłyszałam diagnozę starość, proszę przestawić na Fibrę. Tak zrobiłam, nie pomogło.
2 stycznia na własną rękę zrobiłam RTG, bo zaczęłam myśleć, że to może zwyrodnienie kręgosłupa. Jest wysoka, długie łapska, mogło być.
Ważyła 4800.
No i nie. To jest pierwsze zdjęcie.
(Po tym zdjęciu parafina 3x dziennie po 1 ml)
W połowie stycznia trafiłam na cito do innej vetki, bo po podaniu wg zalecenia 3 ml laktulozy na raz myślałam, że kot mi schodzi z tego świata i pojechałam w ekspresie do nieznanej. Sugerowałam lewatywę aby szybko wypchnąć, ale przy takim korku vetka się nie zgodziła.
I tam zostało wdrożone leczenie w postaci:
11 styczeń- dostała Cerenie, Nospe, Catosal, Dexafort w bolącym zastrzyku i na wynos Ditrivet i Flora Balance. Laktuloza 2 x po 1 ml. Fibra cały czas.
16.01.2024- dostała znowu Cerenie, Nospe i Catosal.
23-26 styczeń jeździłyśmy na zastrzyki z Metoclopramid (?), Rapidex, Catosal, Cerenia.
23 stycznia doszedł Gasprid po 1/2 tabl 2 x dziennie.
Kroplówek nie było, bo wypijała kolosalne ilości wody do tego stopnia, że już zaczęłam podejrzewać cukrzycę. Ale jej nie ma, bo poprosiłam o sprawdzenie cukru.
Laktuloza bez zmian przez cały czas. Doraźnie nospa jeśli zobaczę, że ma skurcze.
9 lutego ku mojemu niezadowoleniu zrobiłam drugie RTG które wygląda tak:
Może to kwestia ułożenia, ale na tym zdjęciu kręgosłup jest bardziej wygięty ?
Korek dalej jest, ale nie tak duży, ale te jelito jest jakby 2x większe ? Wydaje się piekielne rozciągnięte jak worek. Waga spadła do 4 kg (albo w grudniu była zepsuta waga, bo to waga z września kiedy udało się ją odchudzić) i ten brzuch nie jest taki duży, ale dalej jest. Sporo udało się wypchnąć, ale qpny problem jest nadal. Podobno przez słabą perystaltykę jelito jest osłabione.
Fibry i laktulozy już nie podaje- wg zalecenia. Laktuloze mam podać jeśli qpy nie będzie przez dobę lub zobaczę, że jest problem i do tej kuwety nie chodzi. Qpa raz na dobę jest, czasem z płaczem, czasem bez płaczu, ale przynajmniej jest uformowana, nie pojedyncze bobki.
Fibre co najwyżej podawać w małych dawkach na poślizg- nie podaje. Nie lubię tych chrupków strasznie, a w sumie przez 2 ms była tylko na nich i bolało mnie to strasznie.
Został dołożony błonnik który podaje Colon C. Zwierzęcych wepchnąć się nie dało. 1 łyżeczka dziennie.
I tutaj powstaje pytanie: czy nie dołożyć jakiś supli ? Mam pastę BezoPet, ale to bardziej jako smakołyk. Całej łyżeczki nie zje, bo nie będzie kiedy. Obecnie w pastach przemycam błonnik (2 x dziennie po pół łyżeczk) i 2 x dziennie Gasprid. Mieszanie jeszcze BezoPetu doprowadzi do tego, że jej dieta to będą głównie pasty.
Czy ten błonnik jest wystarczający ? Za 7 dni kończy się Gaspird i zostanie tylko błonnik. Nie jestem przekonana czy on da radę i kiedy zgodzić się na zmniejszenie tej dawki i czy nie trzeba jednak coś dołożyć albo zadziałać inaczej póki jest szansa na ratunek dla tego jelita.
Mysle nad kolejnym RTG albo USG w połowie marca kiedy pojedziemy zrobić krewkę aby sprawdzić tarczycę. Pytanie czy jest sens dodatkowo stresować kota.
Apetyt jest, mniej się rusza, brzuszek już nie boli.
Krewka była robiona w grudniu, oprócz lekko zawyżonej tarczycy są przepiękne. Kuwetę odwiedza więc pomimo problemu z qpą nie unika jej.
Ja już głupieję. Jedna lecznica starość, druga lecznica korek, ale wiek nie pomaga w leczeniu
w jednej nie leczą, w drugiej coś tam robią, ale dalej nie wiem co po błonniku i czy to się wypchnie
I pytanie z innej beczki. Morduje się już 2 tydzień z zapaleniem oskrzeli i chyba nie ma opcji, że mogę ją zarazić ?