Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Alija pisze:Miałam podobną sytucję, gruczoły zostały opróżnione, ale nie tylko. Kotka dostała leki miejscowo i jeszcze przeciwzapalne w zastrzyku. Jeszcze przez następne dwa dni jeździłyśmy do weta, zanim kotka wyzdrowiała. Samo opróżnienie gruczołów nie wystarczyło.
ita79 pisze:Ja przywołam może przykład mojego dachowca, który też ma teraz około roku. Jest wykastrowany , ale ewidentnie widać jak zaczynają mimo to hormony nim zarządzać. Tylko u mojego nie idzie to w agresję a w marudzenie. Mimo, że wyszaleje się z innymi kotami (pięknie się bawi i z kotką i z młodym kocurkiem) - to później zawieszka i snuje się po domu miaucząc (ale nie tak jakby prosił, tylko jakby śpiewał i marudził jednocześnie) . Pozwalam by sobie pochodził, pytając co raz czego potrzebuje, w końcu przychodzi do mnie, wymizia się z każdej strony, pogada, pomruczy i jeszcze patrzy z nadzieją na laser leżący w pobliżu bym pozwoliła rozładować i tak energię. Rzadko go używam a wczoraj zrobiłam ten błąd. Minuta - dosłownie minuta wariackich skoków , pościgu i kot tak zaczął dyszeć, że poważnie o zawał się obawiałam- dlatego nie polecam lasera.
Może u Twojego to też tylko dorastanie i hormony, tyle że .. i tu przykład jak mi nadmiar hormonów "służy" - albo depresja mnie dopada, albo właśnie agresja, tylko znam już ten schemat i umiem opanować
Użytkownicy przeglądający ten dział: ashai, Google [Bot], kasiek1510 i 285 gości