Jak w temacie.
Ostatnio pojawily sie reglamy "czysta polska"czy jakos tam w ktorych ukazuje sie koty jako mordercy fauny: ptakow, kregowcow a nawet gadow, plazow i owadow.
Nawet dyr warszawskiego zoo p. Kruszewicz w magazynie Country rzucil cyfra 10 milionow ww ofiar kotow, co poderwalo moja opinie o nim jako naukowca a podbudowalo niestety jako anty-kociego propagandyste.
Kazdy kraj ma swojego .(.......tu prosze wpisac swoj przymiotnik) ktory glosi dziwaczne teorie. Powien Anglik wypowiadajac sie na temat kotow powiedzial , ze koty nie sa potrzebne w srodowisku i mozna by je calkowicie wyeliminowac. Komentarze pozostawiam czytajacym.
Jako czlowiek starozytnej daty, wiele lat temu w latach 70-80 XX w. czytywalem Lowca Polskiego w ktorym znajdowaly sie m.inn. artykuly naukowca owczesnej Akademii Rolniczej w Poznaniu z katedry lowiectwa.
Jednym z tematow byl wplyw tzw "szkodnikow lowieckich" by name psow i kotow na srodowisko dzikich zwierzat.
Metoda badawcza byla brutalna ale 100% nie polegajaca na przypadku. Otoz odstrzeliwano walesajace sie po wybranych obwodach lowieckich koty i psy i badano zawartosc ich zoladkow.
Okazalo sie, ze ok 85% kotow mialo w zoladkach myszy, tylko 7% byly to ptaki i i 8% niewiadomo co. Cyfry moga sie roznic , bo czas robi (u mnie) swoje ale istota pozostaje niezmienna.
Gorzej wypadly w tej konfrontacji psy wygrywajac tytul szkodnika lowieckiego wszechczasow bo znaczne procenty ich pozywienia to byly sarny, zajace itp.
Tak wiec rozpowszechnianie informacji, ze koty sa przyczyna spadku populacji ptakow sa nieprawdziwe.
"Spis"wrobli w duzych miastach wykazal brak 30 tysiecy tych ptakow. Czy ktos widzial w miastach stada krwiozerczych kotow polujacych na te ptaki?
Ewentualny bezdomny kot znajdzie tony smakowitych kaskow w smietniku .
Wytrzebienie malych zwierzat i.e. zajecy bazantow i kuropatw jest spowodowane dzialalnoscia czlowieka - chemia i gospodarka rolna wielkoobszarowa (np. brak miedz).
Niestety obserwacje wykazuja , ze inne drapiezniki - lisy i szopy przyczyniaja sie do zmniejszania populacji ptakow .
Ja obserwuje - obserwowalem (polowa nie zyje) 8 moich kotow w ich relacjach ze stadem ok 20 sikorek ktore dokarmiam regularnie kazda zime. Moje koty wykazuja totalny brak zainteresowania ptakami, tak jakby one nie istnialy. Akces do karmnika jest stosunkowo latwy i moglyby probowac lowieckiego szczescia ale to "olewaja" .Nawet jak sikorki jedza slonecznik z ziemi koty przechodza obojetnie obok nich (ptaki uciekaja przy ok 3- 4m od zagrozenia)..
Z myszami jest inaczej, raz na miesiac - dwa jakas zostanie dostarczona do domu.
Wnioski - kazdy niech sobie wyciagnie sam.
Pozdrawiam
sluzacy kitulka