Strona 1 z 2

Kociak na moim podwórku

PostNapisane: Śro lip 19, 2023 15:51
przez Beansidhe
Słuchajcie na moje podwórko przywędrowała dzika kotka z małym kociakiem. Kotek na ok ma 4 może 5 tygodni ( ma zęby porusza się sam ale jeszcze dość chwiejnie) Matka się nim ogólnie opiekuje z tego co widzę ale zostawia go i idzie polować a mały wtedy przeraźliwie miauczy i plącze się po całym podwórku i niestety wyłazi na drogę.zabietam go z tej drogi i Podkarmiam trochę-coś tam już je jak wtkne mu do pyszczka. Jak zje to jest spokój siedzi na miejscu ale cały czas mam stres że gdzieś pójdzie i wpadnie pod samochód czy jakiś dzieciaki go zabierze. Dziś go nakarmiłam i wsadziłam do pudełka - zasnął. Matki nie widać ale w dzień była z nim. Jakieś pomysły co zrobić z takim wędrowniczkiem? I jeszcze pytanie czy kociak dzikiej kotki może być oswojony? Czy może coś z nim nie tak?

Re: Kociak na moim podwórku

PostNapisane: Śro lip 19, 2023 17:25
przez jolabuk5
W tym wieku może być oswojony. Matka poluje - albo szuka partnera i zachodzi właśnie w kolejną ciążę. Ideałem byłoby złapać matkę i kociaka (pożyczyć klatkę-łapkę) ewentualnie złapać kociaka, wsadzić do transportera, transporter dosunąć do klatki-łapki, otworzyć klatkę i "uzbroić', żeby się sama zamknęła, jak kotka do niej wejdzie. I poczekać. Jak kotka zamknie się w klatce, oboje do weta na przegląd i albo matkę wykastrować od razu, albo przetrzymać w domu (np. w łazience), żeby kociak trochę podrósł - i dopiero kastrować. Matkę, jeśli dzika, wypuścić, kociaka przygarnąć i szukać mu domu.
Wszystko trzeba zorganizować szybko, bo niedługo kociak nauczy się od mamy uciekać przed ludźmi - i jak to młody, będzie wszędzie biegać, częściej wychodzić na drogę. :strach:

Re: Kociak na moim podwórku

PostNapisane: Śro lip 19, 2023 19:16
przez Beansidhe
Eh z tą kastracją to ja naprawdę chętnie bym wykastrowała wszystkie koty we wsi ale to nierealne. W mojej okolicy najbliższej jest ze 3 kotki i wszystkie mają małe. Na wsi ludzie nie specjalnie przejmują się kotami. Gmina myśli nad jakimś programem odnośnie bezdomnych kotów ale samej będzie mi trudno. Mały siedzi w krzakach i miauczy - głodny chyba nie jest bo zlizał trochę karmy - ja nerwowo zerkam czy matka się pojawiła i mam już powoli dość tego stresu. Najchętniej bym go komuś oddała ale chyba jest jeszcze za mały...

Re: Kociak na moim podwórku

PostNapisane: Śro lip 19, 2023 19:54
przez jolabuk5
Kiedy zaczęłam pracę w szpitalu, w szpitalnym ogrodzie i piwnicach koczowało około 20 kotów, które stale sie rozmnażały. Kupiłam transportery, załatwiłam w szpitalu transport do schroniska i z powrotem (tam wtedy bezpłatnie sterylizowano koty), umówiłam tam terminy, koty w większości połapała koleżanka po prostu do transportera, na najdziksze pożyczyłam klatkę łapkę... Oczywiście, to trwało ze 3 miesiące, ale po tym czasie mielismy wykastrowane całe stado.
Wiem, masz inną sytuację, nie ma teraz darmowych sterylek, ale może popytaj w gminie, czy nie wyasygnowaliby pieniędzy na kilka zabiegów? Popróbuj, te 3 kotki, które mają kocięta mogą już być w kolejnej ciąży. Oczywiście nie poradzisz sobie od razu z całym stadem bezdomnych kotów, ale kolejno... Też mi się wydawało, że sprawa jest nie do ogarnięcia, a jednak się udało! Może i Tobie się uda? :1luvu: Nie przekonasz się, jesli nie spróbujesz. Na poczatek zną kotką i jednym kociakiem.
Powodzenia! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
A kociak rzeczywiscie powinien być z matką do 12 tygodni, ale w tych warunkach raczej tak długo nie przeżyje. :(

Re: Kociak na moim podwórku

PostNapisane: Czw lip 20, 2023 0:19
przez ita79
Kastracja mamy to niestety konieczność, ale mi się wydaje że dopiero jak mały będzie miał z 2 miesiące, żeby tygodniowa przerwa od cycka nie była dla niego zbyt szkodliwa. Póki co polecała bym Ci coś takiego dla malucha : https://allegro.pl/oferta/skladany-koje ... 8921020919 . Ta wielkość będzie dla niego wystarczająca , ja używam większych , które są idealne dla dorosłych. Ten kojec jest otwierany z góry (z przodu oczywiście też) prawie cały dach - matka wyskoczy i wskoczy bez problemu a maluch nie wyjdzie . Można postawić na podwórku (tylko obciążyć od wiatru- kilka porządnych kamieni do środka) , postawić tak by był częściowo zacieniony (słońce też potrzebne jak małemu będzie za zimno.. normalnie zostawał by z rodzeństwem by szukać ciepła).
Na zdjęciu mniejsza wersja (jak podlinkowana , około 70 szerokości i 45 wysokości) , oraz duża jakiej używam ja 114 x 58

Obrazek

Re: Kociak na moim podwórku

PostNapisane: Czw lip 20, 2023 0:45
przez jolabuk5
Swietny pomysł. A do środka jakaś przytulanka, żeby miał się do czego przytulić, kiedy mamy nie będzie.

Re: Kociak na moim podwórku

PostNapisane: Czw lip 20, 2023 5:11
przez Beansidhe
Pytałam wczoraj gmina ma mieć jakąś kasę na sterylizacje. Klatkę uda mi raczej załatwić więc jak kotki odchowają małe to będę próbować je łapać. A co do małego wędrowniczka to jak wczoraj go trochę nakarmiłam to oczywiście miauczał ale przynajmniej siedział w miarę w jednym miejscu. Postawiłam mu płytkie pudełko z starymi ciuchami ale wyłazi z niego :/ Teraz jestem w pracy ale rano jak wychodziłam z domu była cisza i nie było go nigdzie widać. Mam nadzeje ze matka go gdzieś zabrała. Ten mały to naprawdę ciekawy przypadek - inne kociaki od dzikich kotek wieją na sam widok człowieka a ten łazi za ludźmi jak szczeniak i nie wiem czy przez to źle nie skończy...

Re: Kociak na moim podwórku

PostNapisane: Czw lip 20, 2023 5:27
przez jolabuk5
Pudełko to za mało, pomyśl o takim kojcu, jaki pokazała Ci Ita - on zabezpieczy malucha i da swobodny dostęp kotce. Zasadnicze jest to, że dach kojca łączy się ze ścianami, a otwór jest tylko w środku. Dzięki temu kociak nie może się wydostać. Jednocześnie siatka na bokach pozwala mu obserwować świat.
Super, że spróbujesz zająć się sterylkami! :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Re: Kociak na moim podwórku

PostNapisane: Czw lip 20, 2023 8:59
przez tabo10
[quote="Beansidhe" (...)ten mały to naprawdę ciekawy przypadek - inne kociaki od dzikich kotek wieją na sam widok człowieka a ten łazi za ludźmi jak szczeniak i nie wiem czy przez to źle nie skończy...[/quote]
A dlaczego nie zabierzesz małego, przynajmniej tymczasowo do domu i nie poszukasz domu na stałe. Taki malec może skończyć pod kołami samochodu lub w pysku psa. Na co czekasz?

Re: Kociak na moim podwórku

PostNapisane: Czw lip 20, 2023 9:47
przez Beansidhe
A powiedzcie mi dlaczego ten mały tak ciągle miauczy? Przecież kotki zostawiają kociaki na dłuższy czas gdy idą polować. Czy to dlatego że jest jeden tylko? Córki dzwoniły ze kotek jest i oczywiście miauczy jak opętany. Kazałam dać mu jeść i odłożyć do pudełka.(spróbuje ogarnąć jakiś kojec)Wczoraj jak go nakarmiłam to trochę ucichł. I tak sobie myślę że matka musi chyba do niego zaglądać częściej bo taki maluch na tych paru kęsach karmy od mnie by chyba nie przeżył ...

Re: Kociak na moim podwórku

PostNapisane: Czw lip 20, 2023 9:52
przez Beansidhe
A dlaczego nie zabierzesz małego, przynajmniej tymczasowo do domu i nie poszukasz domu na stałe. Taki malec może skończyć pod kołami samochodu lub w pysku psa. Na co czekasz?[/quote
]
Maly ma matkę nie che go zabierać skoro jako tako się nim opiekuje. Póki co siedzi na podwórku w domu jest niania z moimi córkami więc zerkają czy gdzieś nie wędruje. Dom mu znajdę tylko wg mnie powinien być jak najdłużej przy matce. Sama nie wiem co robić. A jeszcze w sobotę wyjeżdżam na tydzień i to już kompletnie jestem w kropce ....

Re: Kociak na moim podwórku

PostNapisane: Czw lip 20, 2023 11:15
przez ita79
maluch miauczy przede wszystkim dlatego, że zostaje sam. To dla niego nie jest naturalne. Jeśli ma rodzeństwo to się wspierają, dogrzewają i uspokajają wzajemnie a w tym wypadku czuje większe zagrożenie bez mamy. Natomiast może być też tak , że faktycznie nie dojada i płacze jak jest głodny, spragniony. Na ile się uspokaja jak go dokarmisz? Może też coś go boli, choćby brzuszek jeśli mamy długo nie ma i nie stymuluje wypróżnienia.
Kojec.. oczywiście z posłaniami i miseczkami w środku ,i maskotką o której wspomniała julabuk5 może pomóc. Zwłaszcza jak już jego mama kilka razy by tam weszła i poleżała, by zostawić też swój zapach.
Ps. W kojcu też budka dodatkowa choćby z kartonu - żeby miał gdzie schować się i nie rzucał w oczy chociażby jakimś drapieżnym ptakom.

Re: Kociak na moim podwórku

PostNapisane: Czw lip 20, 2023 11:50
przez jolabuk5
Jeśli wyjeżdżasz, to najlepiej by było zamknąć kotkę razem z kociakiem w jakimś pomieszczeniu, (wstawić tam kojec) i karmić tyle, żeby matka nie czuła potrzeby polowania. Bo kociak za chwilę gdzieś polezie i coś mu się może stać.

Re: Kociak na moim podwórku

PostNapisane: Czw lip 20, 2023 11:59
przez Annaa
Ciekawe czy kotka nie jest znów w ciąży ?
Skoro przyprowadziła swojego malucha tam, gdzie uznała że jest bezpiecznie.
One czasem tak robią.

Re: Kociak na moim podwórku

PostNapisane: Czw lip 20, 2023 12:01
przez jolabuk5
Annaa pisze:Ciekawe czy kotka nie jest znów w ciąży ?
Skoro przyprowadziła swojego malucha tam, gdzie uznała że jest bezpiecznie.
One czasem tak robią.

Też myślę, że może już być znowu w ciąży. Dlatego warto by ją przetrzymać w jednym pomieszczeniu z kociakiem kilka tygodni i wykastrować.