W Poznaniu też kiedyś coś takiego było. Spotkałam się z kotami w jednym sklepie zoologicznym. Siedziały w małej klateczce, jeden jakiś colourpoint, drugi niby-pers. Siedziały tam bardzo długo i chyba nawet nie były na sprzedaż, tylko jako żywa reklama sklepu. To był początek "złego dziania się" w tym sklepie, bo teraz co prawda kotki zniknęły, ale reszta zwierząt ma kiepskie warunki, 80% ryb i ptaków chorych... Ogólnie sklep nastawiony na kasę, nie dbający o interesy zwierząt (tylko o swoje
) .. Powiedziałam sobie, że moja noga nigdy więcej tam nie postanie !
PS. Chyba przed kotkami widziałam też tam pieski, ale dokładnie nie pamiętam...