Zaadoptowałam koteczkę GATĘ, Przepiękna bialutka koteczka bardzo mi chorowała po przywiezieniu do domu. Dzięki naszemu uporowi / mojemu i Tz-a/ udało się ją uratować. Kota niestety okazała się mało przytulasta, nie lubiła wręcz przytulania i głaskania. Atakowała psy.
Ok 3 tygodnie temu do naszego schroniska oddano basseta. Aż mi serce zmiękło. To łagodny, dorosły psiak. I oczywiście go zaadoptowałam.
2 dni pilnowaliśmy zwierzaki, żeby się nie zadrapały.
Pies uciekał ,tylko piszczał, a wredna GATA broniła terytorium. Bałam się o nią, bo z nerwów przestała jeść, ale wiedzieliśmy co robić, więc szybko nadrobiła wagę.
Gdy poszłam do pracy, zastanawiałam się które przeżyje, I wiecie co? Wtedy właśnie się dogadały. Może nie są na etapie przytulania się do siebie ale wojny zupełnie ustały. Kota nawet daje się pogłaskać /nawet jak pies jest blisko.../ Bawi się jego ogonem, Oboje kot+pies, patrzą jak moja córka idzie z TZ-em do przedszkola.
Wydaje mi się, że to dzięki charakterowi psa, bassety mają w sobie pokłady serdeczności i ciepła, i kota mogła się przekonać,że pies nie musi być groźny. Dla mnie dużym plusem jest to, że w końcu przestała być taka dzika i ma w końcu towarzystwo gdy jestem w pracy.
W jaki sposób mogę ją bardziej oswoić? To dorosła kota.