Witam,
Dzisiaj przychodzę z pytaniem i aktualizacją o moim kitku. Ostatni raz pisałam tutaj 5 lat temu po zaginięciu (i odnalezieniu) Miłki, a jakby ktoś chciał zobaczyć pierwszy post o niej to odsyłam tutaj:
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=164454 Miłka jest już 7letnią kotką, z nieustannym problemem z oczami (ale to mam na bieżąco pod kontrolą), czasami wraca jej katar (też już lepiej niż było kiedyś, jest po serii szczepień).
Niestety łobuziara niedawno ułamała kła. Zgodnie z radami internetowymi jak najszybciej poszłam z nią do weterynarza, który stwierdził, że nie ma potrzeby go usuwać. Minęły 4 miesiące i jednak weterynarz stwierdził, że kieł jest do usunięcia (niestety samo zbadanie kotka trwało kilka sekund zaledwie, ponieważ Miłka od dłuższego czasu na widok weterynarzy zamienia się w najbardziej walecznego kota na Ziemi). I tutaj mam wątpliwości. Nie chcę jej niepotrzebnie usypiać, bo w tym roku już raz niestety przy kontroli była usypiana (przez agresję). Nie wiem co robić.
Zdjęcie kotka z widocznym, ułamanym kłem:
Ostatnio edytowano Nie sie 29, 2021 19:05 przez
Kresska, łącznie edytowano 2 razy