ZAGINĄŁ KOT

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 13, 2004 14:30 ZAGINĄŁ KOT

28 LIPCA 2004 UCIEKŁ I DOTYCHCZAS NIE POWRÓCIŁ :( 3 -LETNI KOT RASY DACHOWIEC. PRĘGOWANY BURY GRZBIET, BIAŁY KRAWAT BRZUCH I SKARPETY , BIAŁA STRZAŁKA NA PYSZCZKU.
OKOLICA ZAGINIĘCIA: UL BELLOTTIEGO3B, OKOPOWA, NOWOLIPKI, ŻELAZNA.
TEL. KONTAKTOWY 636-59-12 WIECZOREM
DIANA
 

Post » Sob lis 13, 2004 19:33

to tak troche dawno zaginął a od kiedy go szukacie ? :roll:

NattyG

 
Posty: 2843
Od: Nie cze 20, 2004 15:20

Post » Nie lis 21, 2004 16:55

Łożesz...No,z deczka dawno... :roll: Dlaczego wcześniej nie napisałeś?
"Kto dosiadł konia,ten dosiadł wiatr..."

Sonia_horses

 
Posty: 7
Od: Czw sie 26, 2004 18:37
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto lis 23, 2004 15:48

A to Kraków jest? :roll: Przydałoby się, żeby ogłoszenie było dokładniejsze...
Obrazek
9 żyć x 20 lat życia kota = toważyszysz kotu przez 180 lat :)

http://www.freeyabb.com/phpbb/index.php?mforum=coolcats

Kitka

 
Posty: 451
Od: Pt lut 06, 2004 11:37
Lokalizacja: Kraków (Krowodrza Górka)

Post » Śro lis 24, 2004 12:55

To Warszawa.. niestety.. Ale trzymam mocno kciuki, bo nigdy nic nie wiadomo :))

Sarah777

 
Posty: 78
Od: Pt wrz 24, 2004 12:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 12, 2005 21:52 HURA!!!!!! ODNALAZŁ SIĘ

CHCIAŁAM PODZIELIĆ SIĘ MIŁĄ WIADOMOŚCIĄ, ŻE W DNIU
1 GRUDNIA 2004r. DEZERTER WRÓCIŁ DO DOMU. W JEDNYM KAWAŁKU

DZIĘKUJĘ ZA SŁOWA OTUCHY :D :D :D
Gość
 

Post » Śro sty 12, 2005 21:53 Re: HURA!!!!!! ODNALAZŁ SIĘ

Anonymous pisze:CHCIAŁAM PODZIELIĆ SIĘ MIŁĄ WIADOMOŚCIĄ, ŻE W DNIU
1 GRUDNIA 2004r. DEZERTER WRÓCIŁ DO DOMU. W JEDNYM KAWAŁKU

DZIĘKUJĘ ZA SŁOWA OTUCHY :D :D :D
DIANA
 

Post » Śro sty 12, 2005 22:56

Wspaniała wiadomość :D
Jak on się miewa? Zdrowy jest? Nic mu się nie stało?

Falka

 
Posty: 32597
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Pt sty 14, 2005 0:44

Pięć miesięcy... długo mu zeszło...

Do mnie kiedyś (jeszcze nie bylo belga, tylko dwie sznaucerki) na beszczelnego wprowadzil się kot. Kocur niewykastrowany, oceniany na 5-7 lat, dobrze odzywiony i ogólnie beszczelny (wsiadł ze mną do windy nieproszony, mimo dwóch obcych psów, jako pierwszy wlazł do mieszkania i jeszcze darł się pod łazienką, że on szybko do kuwety musi) 8O .
Kuwete zrobilam mu z wieczka od pudelka wylozonego folią i ziemi z kwiatów (no kurczę, nic innego nie miałam, a jemu wyraźnie się śpieszyło...).
Dwa dni spał bez przerwy, po czym donosnym rykiem wymusil wypuszczenie z domu (super wyglądałam, jadac windą z 8 piętra z dwoma psami i bardzo zadowolonym z siebie kotem :twisted: ).
Trzy tygodnie mnie tak wykańczał nerwowo (w międzyczasie szukałam własciciela, bo nikt we mnie nie wmówi, że to był bezpański kot), już rozważałam jego zatrzymanie i kastrację, kiedy zniknął. Nie wrócił ze spaceru. Wykonczył mnie wtedy kompletnie, bo szukałam diabła kolejne trzy tygodnie...
Coś podejrzewam, że to był własnie taki "jaś-wędrowniczek", od naiwniaka do naiwniaka... :?
Zresztą, dałabym sobie rękę uciąć, że jakis rok później widziałam go w okolicy - równie wypasionego i zadowolonego z siebie.

Może niektóre koty tak mają?

DeDe

 
Posty: 1553
Od: Wto lis 02, 2004 19:26
Lokalizacja: Katowice




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 500 gości