Moja kota mnie atakuje! Co mam robić?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 03, 2004 16:52 Moja kota mnie atakuje! Co mam robić?

Już pisałam wcześniej że Rakietka jest agresywna dla maluchów, teraz równiez dla mnie. Dzisiaj sie na mnie rzuciła. To nie była zabawa, ona naprawdę chciała mnie skrzywdzić. Co ja mam z nią zrobić? Porobiłam wszystkie badania bo myslałam ze coś jest z nia nie tak, dlatego sie taka zrobiła. Okazało sie ze jest zdrowa. Wet powiedział ze to jest po prostu zazdrość. Zaa miesiąc w moim domu pojawi sie niemowle, zaczynam sie martwić.
Oprócz tego że jest agresywna, zapomniała co to jest kuweta. Całkiem sie obraźiła że w domu są jeszcze dwa koty. Co będzie jak sie urodzi moja córka? Rakietka jest wychodząca, tak właściwie to w ogóle przestała mieszkać w domu ostatnio. Juz myślałam zeby może jej zrobić budę ocieplaną przed domem (w tym samym miejscu w którym teraz śpi, tam stoi krzesło ogrodowe). Ona nie chce wchodzić do domu. A tak dzięki budce byłoby jej cieplej. Już sama nie wiem. Albo ją komus oddam, ale to już byłaby ostateczność. Rakietka ma ponad rok. Kocham ją ale zaczynam sie jej bać. CO byście zrobili na moim miejscu?
Ostatnio edytowano Śro lis 03, 2004 18:42 przez Siebaska, łącznie edytowano 1 raz
Dlaczego czasem zmuszani jestesmy do robienia rzeczy których nie chcemy robić. :(

Siebaska

 
Posty: 310
Od: Pt lip 09, 2004 23:45
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro lis 03, 2004 17:01

a czy ona wysterylizowana?
u moich znajomych kiedys byla kotka ktora strasznie byla zazdrosna, moja siostra jak byla w odwiedzinach z malym dzieckiem to kotka sie rzucala na kazdego kto bobaska trzymal i gryzla w piety 8O
niestety wlasciciele nie zdecydowali sie na sterylke i kote oddali...ale podobno sterylka pomaga
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 03, 2004 17:12

Sterylke przeszła na początku września. ogólnie jest zdrowa, została przebadana na wszystkie modele.vTo znaczu siusiu, kupka, krew i również namacalnie przez weta. To ostatnie było najtrudniejsze. Została zawinieta w recznik a na pyszczek dostała koci kaganiec. Ona nigdy taka nie była. Lubiała sie przytulać, spała ze mną w łóżku, przytulona do mojej szyji. Teraz nawt podejść nie można do niej. JKak jest w domu to załatwia sie wszedzie tylko nie do kuwety. Ja spać w nocy nie mogę, jak ona jestw domu, bo sie boje ze albo sie pogryza albo mi zasika lub to drugie.... pól domu. Co wiąże sie z tym że rano bedzie awantura z Tz. no i sprzatanie. Niestety mój Tz. nie ma zwyczaju patrzenia pod nogi lub na kanape zanim na nią usiadzie. Jestem coraz bardziej bezradna.
P. S. o dziwo psa nie atakuje.
Dlaczego czasem zmuszani jestesmy do robienia rzeczy których nie chcemy robić. :(

Siebaska

 
Posty: 310
Od: Pt lip 09, 2004 23:45
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro lis 03, 2004 18:47

No co jest? Ni8kt mi nie pomoże? :(
Dlaczego czasem zmuszani jestesmy do robienia rzeczy których nie chcemy robić. :(

Siebaska

 
Posty: 310
Od: Pt lip 09, 2004 23:45
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro lis 03, 2004 18:52

Nie mam pojęcia, co to może być :( Może jakieś leki uspokajające
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lis 03, 2004 19:48 Kot i noworodek

Moja kotka maltretowala mnie przez dwa lata, nie wiedzialam juz gdzie sie ukryc. Pomogl (niestety doraznie) zwykly GWIZDEK. jego dzwiek w cudowny sposob przemienial krwiozercza bestie w rozkosznego kociaka.
Teraz moja Kotka ma juz osiem lat i jest cudowna, chociaz ma swoje zasady i musze ich przestrzegac. W czerwcu urodzilam coreczke i bardzo sie balam czy Skarpetka( to wlasnie ta Kotka) ja zaakceptuje, nie wyobrazalam sobie abym musiala wybierac pomiedzy nimi. Okazalo sie,ze Skarlentyna (tak tez na nia mowie) calkiem dobrze znosila dzidziusia, potem postanowila sie nim zaopiekowac (lizala po glowie i ciagnela za spioszki do szafy) a teraz spia razem i wiem ze moja corka jest bespieczna bo gdy tylko zamarudzi kot wskakuje mi na glowe i nie daje spac poki nie zajme sie dzieckiem. Mam nadzieje,ze Pani Kot rownie dobrze spawi sie w roli niani i zycze powodzenia. Dominika

nishia

 
Posty: 3
Od: Śro lis 03, 2004 19:05

Post » Śro lis 03, 2004 22:30

Może spróbuj więcej uwagi jej poświęcać a mniej innm kotkom tak by poczuła że ona jest najważniejsza. Nie wiem czy to dobry pomysł ale inny nie przychodzi mi do głowy.

Wogóle to mnie strasznie wystraszyłaś bo ja też mam kotkę i właśnie chce przygarnąć jeszcze jakieś maleństwo. A jesli moja też tak bedzie reagować na nowego kotka??? 8O

de_b

 
Posty: 453
Od: Pt paź 29, 2004 19:42

Post » Śro lis 03, 2004 22:47 Re: Kot i noworodek

nishia pisze:(lizala po glowie i ciagnela za spioszki do szafy)

:conf: jak to? dzidziusia do szafy ciagnela? :ryk:
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 03, 2004 23:20

[quote="de_b"]Może spróbuj więcej uwagi jej poświęcać a mniej innm kotkom tak by poczuła że ona jest najważniejsza. Nie wiem czy to dobry pomysł ale inny nie przychodzi mi do głowy.

Poswiecam jej tyle uwagi ile sie tylko da. Np. kiedy lezy u mnie na kolanach, głaskam ja mówie do niej i wtedy podchodzi jeden z diabłów (tak nazywam dwa czarne koty) no i Rakietka juz syczy warczy i ucieka. Robi straszny hałas szarpiąc żaluzje w oknie i nie da sie dotknąć. Tak to wygląda prawie zawsze.
Dlaczego czasem zmuszani jestesmy do robienia rzeczy których nie chcemy robić. :(

Siebaska

 
Posty: 310
Od: Pt lip 09, 2004 23:45
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro lis 03, 2004 23:51

hej tylko sie nie smiej :oops:

slyszalam od mojej wetki o zwierzecych psychologach.. zarzekala sie ze nie zartuje i nawet ma znajoma ze studiow o tej specjalizacji...

powiem szczerze nie probowalam i jakos nie moge sobie takiej terapii wyobrazic, ale w twojej sytuacji, gdzie wszelki badania wykazuje zdrowie fizyczne - moze warto sie czegos na ten temat dowiedziec.. :oops:
Obrazek
Obrazek

miaa

 
Posty: 900
Od: Wto paź 12, 2004 7:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Czw lis 04, 2004 9:47

No z tym psychologiem to chyba nawet nie taki zły pomysł.
w końcu jeśli "uda" ci się nie trafić na jakiegoś szarlatana to moze pomóc.
Przecież tacy psychologowie powinni wiedzieć jakie są przyczyny takiego zachowania kotki i jak mozna temu zaradzic.
tak mi sie przynajmniej wydaje...

de_b

 
Posty: 453
Od: Pt paź 29, 2004 19:42

Post » Czw lis 04, 2004 11:33

Z tego co wiem to w innych krajach jest to dość popularne. Niestey nie słyszałam o kocim behawioryście w Polsce. Nie wiem jak bym go miała szukać. No i faktycznie jakie jest prawdopodobieństwo że nie trafie na oszusta?
Co myślicie o pomyśle z ocieplaną budką?
Ona by tam mogła spać wtedy kiedy by nie chciała wejść do domu. Przecież zima idzie.
Dlaczego czasem zmuszani jestesmy do robienia rzeczy których nie chcemy robić. :(

Siebaska

 
Posty: 310
Od: Pt lip 09, 2004 23:45
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw lis 04, 2004 11:54

No z tą budką to niezły pomysł. Skoro ona nawet nie chce do domu wchodzić.
Żal kociska no ale co poradzić? Może akurat jej pomysł z budą się bardzo spodoba i bedzie zadowolona. Chociaz tak dziwnie mi się kojarzy "kot w budzie". Tymbardziej że jednak w zimę jest naprawde zimno i budka może jej przed zimnem do końca nie osłonić...

de_b

 
Posty: 453
Od: Pt paź 29, 2004 19:42

Post » Czw lis 04, 2004 12:55

Siebaska pisze:Z tego co wiem to w innych krajach jest to dość popularne. Niestey nie słyszałam o kocim behawioryście w Polsce. Nie wiem jak bym go miała szukać. No i faktycznie jakie jest prawdopodobieństwo że nie trafie na oszusta?


postaram sie wypytac mojego weta o pania psycholog :wink:
to jej kolezanaka ze studiow i podobno troche jezdzila po swiecie i sie tam doksztalcala w tej dziedzinie :wink:

jak czegos sie dowiem to dam znac :roll:
Obrazek
Obrazek

miaa

 
Posty: 900
Od: Wto paź 12, 2004 7:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, JedrzejGra, Zeeni i 535 gości