Kicia którą ciągle nazywamy Kicią, choć z wieloma zdrobnieniami (i tak chyba zostanie) ma sie dobrze.
nadal nie wiem, czy to któraś z kotek fotografowanych przez Sydney, a chciałabym. może sama Sydney niedługo ją zidentyfikuje.
na początku było trochę problemów, jakaś infekcja, biegunki, zastrzyki i tabletki, ale juz wygląda na to że wyszłyśmy na prostą.
Kicinka jest odrobaczona i jutro idziemy na szczepienie.
Ma mnóstwo energii i wyczynia niezłe harce, choć bardzo lubi drzemać u mnie na kolanach, zwłaszcza tak jak teraz, kiedy siedzę przy kompie.
Mam tylko jeden problem - nie wiem ile jedzenia jej podawać.
kiedy była chora, to dawaliśmy jej tyle ile jadła (jak była mniej głodna, to zostawiała trochę w miseczce), ale teraz boje się że ją utuczę, zwłaszcza, że wydaje się że żolądek ma bez dna. na suchej karmie napisane jest, ze ok 50g dziennie, ale ja nie mam wagi. a mokrego (kurczak z ryżem) ile? na razie dostaje suche na sniadanie i mokre na obiad i kolację.
szukałam w innych wątkach i takiej informacji nie znalazłam.
pozdrawiam inne kotki z bydgoskiego schroniska i ich opiekunki
[/img]