Wczoraj - w imieniny Misia Majora miała miejsce następująca rozmowa:
- Hm... A dokąd ty wciąż chodzisz wieczorami? Późno wracasz do domu... Nie to, żebym jakoś straszliwie tęsknił, ale miło jest czasem się wtulić w coś miękkiego...
- Misiu, ja za to tęsknię za tobą bardzo, ale to bardzo! Wytrzymaj jeszcze trochę i nie przeprowadź na dobre do sąsiadki. Ja wiem, że ona jest bardzo miła i że wpadłeś jej w oko, ale wiesz, ona jest trochę zbyt szczupła...
- No dobrze, ale nie odpowiedziałaś na moje pytanie - upierał się Miś.
- Misiu, odwiedzam twoją chorą koleżankę... siostrę.
- Siostrę? Znowu mam siostrę? Hip hip hura... No, właściwie to nie wiem.
- Ależ wiesz Misiu, wiesz. Bardzo na ciebie liczę, że ją dobrze przyjmiesz.
- No, ja... na mnie możesz liczyć, przecież wiesz. Nawet Mi-Gacka oswoiłem, ale on woli bawić się z Majorem Majorem niż ze mną. A jaka jest ta... siostra? Młoda? Rozrywkowa? Łaaaaaaaaadna?
- Bardzo ładna, Misiu, i szybko biega. Tylko trochę bojaźliwa i dlatego trzeba będzie ją oswoić. Wiesz, Norka na nią naprycha, to pewne. Czy mógłbyś tym razem stanąć na wysokości zadania i nie robić tego samego co ona?
- Eeee, a o co chodzi?
- Pamiętasz, jak przyszedł Kot Hipolit, ty go najpierw potraktowałeś przyjaźnie, ale jak Norka na niego naprychała, ty też...
- Tak było, naprawdę?
Nie zdawałem sobie sprawy... Mniejsza o to, ale powiedz, czy to z powodu tej... siostry kłuli mnie dwa razy w zadek?
- Tak Misiu.
- Nie jest ci przykro?
- Jest Misiu, bardzo. Ale już więcej nie będą. I dzięki temu szybciej będziemy wszyscy razem. To jak, umowa stoi?
- Noooo... dobra, ale pójdę spytać Norki. Chociaż... może nie będę pytał. Możesz na mnie liczyć, no i szybko biega, mówisz... Będę miał kumpelkę do zabawy...
- Mam nadzieję Misiu, dużo od ciebie zależy...
- To kiedy ona przyjdzie? Jutro?
- Tak Misiu, jutro. Jutro będzie za dwa tygodnie. Dziękuję ci, Misiu...